Rozdział I |Taehyung|

5 0 0
                                    

Taehyung siedział jak zwykle o tej godzinie w swoim pokoju. Mieszkał u swoich pracodawców przez fakt, że trójka z czwórki ich dzieci potrzebowała stałej opieki.  Najmłodsze z dzieci miało cztery latka, był to chłopiec o imieniu Joonho. Kim nigdy tego nie przyznał przed nikim, nawet samym sobą, ale ten młodzieniec był jego ulubieńcem. Po Joonho najmłodszy był Hoyseok, który miał sześć lat, następna była Deokhee, która miała dziesięć lat, najstarszy był siedemnastoletni Baeggwang. To z nim Taehyung miał najlepszy kontakt, Kim miał dziewiętnaście lat więc był zaledwie dwa lata starszy od swojego podopiecznego.

-TaeTae!- nastolatek usłyszał dobijanie się do jego drzwi.

-O co chodzi Seokie?- Spytał gdy zobaczył w progu sześciolatka.

-Co robisz hyung?

-Uczę się, ty też powinieneś. Masz z czymś problem? Potrzebujesz pomocy?

-Nie, nie o to chodzi. Pytam bo chciałem wyjść z tobą i Yoongim hyungiem na spacer.

Yoongi miał wyjątkową słabość do tego dzieciaka. Można powiedzieć że był troszeczkę oschły ale dla Hoyseoka był gotów biec przez całe miasto gdy tylko usłyszał, że tamten chce się z nim spotkać. Nie to, że z resztą miał zły kontakt, Deokhee nazywał swoją księżniczką (ale tylko jak byli sami, zabronił mówić jej o tym innym ale młoda nie mogła się powstrzymać od powiedzenia tego swojemu ulubionemu opiekunowi ), Joonho uczył przeklinać (za co dostał trzytygodniowy zakaz zbliżania się do niego od Taehyunga) a Baeggwanga zabrał na jego pierwszą imprezę. Więc z pewnością można powiedzieć, że Yoongi był świetnym starszym bratem. Państwo Kang też go lubili, uważali go za świetnie wychowanego młodzieńca, który chętnie pomaga swojemu przyjacielowi. Tae widział go bardziej jako znudzonego życiem studenta, który z braku zajęcia z chęcią utrudnia mu dobre wychowanie dzieci.

-W takim razie musisz jeszcze troszeczkę poczekać aż hyungowi skończy się wykład a ja skończę się uczyć, dobrze Hoyseokie?- spytał schylając się i głaszcząc go po włosach.

-Dobrze hyung, ale kiedy to będzie?

-Jeszcze godzinkę.

-Czyli sto minut- powiedział dumny.

-No załóżmy- powiedział zrezygnowany, po dziesiątej kłótni z nim o to poddał się i przestał go poprawiać- przyjdę do ciebie jak już będziemy gotowi z Yoongim hyungiem.

Gdy młody Kang już wyszedł, Taehyung napisał do Mina podając godzinę spotkania, pytanie się nie miało sensu oczywiste było że straszy się zgodzi. I tak też było, Yoongi odpisał tylko że załatwi jakieś słodycze dla małego. Po krótkiej wymianie wiadomości oboje wrócili do swoich zajęć, lecz Taehyungowi nie było dane zaznać długiego spokoju bo już po chwili znowu usłyszał pukanie do drzwi.

-Hyung?

-Za mało mi płacą- powiedział pod nosem- Kto tam?

-To ja Baeggwang, możemy pogadać? Myślę że to ważne- dało się usłyszeć, że jego głos by cichy i słaby. Taehyung poczuł się zaniepokojony. Wang był raczej pewnym siebie nastolatkiem, szczerze Taehyung widział tylko raz jak płakał, gdy robił przed nim coming out.

-Jasne wejdź.

Zza drzwi wynurzyła się postać młodego drobnego chłopaka z przydługimi niebiesko blond włosami związanymi w kucyka, za dużej czarnej bluzie, z której wystawał biały kołnierzyk oraz dół koszuli i niebieskimi jeansami z dziurami. Tak Taehyung zdecydowanie lubił jego styl. Choć wiedział że podłapał go Jimina to tylko na nim wyglądał on tak naturalnie. Ale teraz wyglądał jak bałagan.

-O co chodzi?- spytał Kim łapiąc z młodszym kontakt wzrokowy, wiedział, że tylko tak może z niego coś szybko wyciągnąć.

-Już nic. Jednak nie mogę ci tego powiedzieć hyung... przepraszam ze kłopot. Powiem ci kiedyś obiecuje. Proszę nie idź za mną jak zaraz ucieknę do pokoju. I proszę nie mów o  niczym rodzicom.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 11, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Liberi |||| BTS ||||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz