Nieważne co by się działo, Diana zawsze znajduje wsparcie w koniach, które są jej najlepszymi przyjaciółmi. Jednak gdy w jej ręce nieprzypadkowo wpada dziennik szkolnego bad boya, a na jaw zaczynają wychodzić brudne sekrety, konie już nie są takie s...
- My nie z takich żartownisiów - Igor wysiadł z auta i dołączył do naszego zgromadzenia. - nie znaliśmy hasła do sejfu, w którym była paczka wasza. To nas spowolniło.
- Macie tą siksę - popchnął mnie w kierunku Waltera, na co chłopak mnie złapał. Nie spodziewał się tego, dlatego, gdy w niego uderzyłam to wydał z siebie krótki jęk "e".
Nagle miejsce miało okropne wydarzenie. Mężczyzna oddał strzał! Normalnie, najzwyczajniej w świecie strzelił ze spluwy! Mój wrzask był głośniejszy od dźwięku postrzału, bo czułam strach, obawy, przerażenie i stres. Walter zakrył mnie własnym ciałem co było głupie, ale i bohaterskie jednocześnie. Myślę, że on powinien nosić taką pelerynę:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- AAAA! Moja ręka! - Igor złapał się za ramię, a z oczu pociekła mu ciecz:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mężczyzna, z którym przyjechaliśmy został postrzelony przez mężczyznę, z którym nie przyjechaliśmy.
- Za spóźnienie - po tych słowach strzelacz wsiadł do auta z nimi:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I odjechał, ale nie wiedzieliśmy gdzie, bo nam nie powiedział. Jakby nam powiedział, to byśmy wiedzieli.
- Boli? - spytałam.
- Tak, no chyba nie swędzi... - jego chamska odzywka sprawiła, że wiele stracił w moich oczach.
- Potrzebujemy doktora - fakt, prawie pół minuty temu moja osoba przestała go lubić i darzyć sympatią, ale Igor jest człowiekiem. Należała mu się pomoc specjalisty w dziedzinie leczenia ludzkiego ciała.