29. Rozstanie

614 34 14
                                    

I mijały kolejne dni, a w ich życiu niewiele się zmieniało. Słońce tego poranka, obudziło ich niewiele później, niż zwykle. Podnieśli się z łóżka, zjedli śniadanie i obydwoje - zajęli swoimi czynnościami. Górski stał w pokoju, spoglądając w telewizor, kiedy ekran jego komórki podświetlił się na kolorowo. Chwycił telefon, a jego beznamiętna do tej pory mina zmieniła się w przerażone spojrzenie.

- Kochanie, coś się stało? - spytała, ubierając buty.
- Nie. - odparł od razu. - Nie. - powtórzył bardziej do siebie.

.

Dotarli do pracy. Zajęli miejsca przy stanowiskach. Poza nimi w pomieszczeniu nie było nikogo. Milczeli. Lucyna uniosła wzrok i popatrzyła w jego kierunku. Wyglądał inaczej. Miał podkrążone oczy, był zdenerwowany i zestresowany. Na dodatek co chwilę zerkał na wyświetlacz komórki.

Do pokoju weszli Marta i Gustaw. Przywitali się, uśmiechnęli i usiedli przy biurkach.

- Szefie, możemy na stronę? - szepnął.
- Tak, jasne. - odpowiedział, unosząc się ku górze.

Lucyna odprowadziła ich wzrokiem, po czym pytająco spojrzała na koleżankę. Ta tylko wzruszyła ramionami i ponownie skupiła się na wypełnianiu papierów. Mężczyźni wrócili do środka i bez słowa spoczęli na fotelach.

Cała ta sytuacja wydała jej się dziwna. Miała złe przeczucia. Szykowało się coś niedobrego.

.

Po długim, męczącym dniu, wrócili do domu. Jak co wieczór, usiedli na kanapie, włączając telewizję. Nagle Piotrek wstał z miejsca, przyglądając jej się uważnie.

- Lucy. - wyszeptał.

Mówił w sposób beznamiętny. Podniosła się ostrożnie i stanęła naprzeciw.

- Tak? - spytała, zerkając na jego twarz.
- Ostatnio miałem sporo czasu, żeby pomyśleć...
- O czym? - przerwała mu zdenerwowana.
- O wszystkim. - odparł. - Ale przede wszystkim o nas.

Ton jego głosu łamał się coraz mocniej, a jej serce biło jak oszalałe.

- To koniec. - wyznał.

Fala gorąca przeszła przez jej ciało. Nogi odmawiały posłuszeństwa. Nie mogła wykonać żadnego, najmniejszego ruchu. Wpatrywała się w niego, bezsensownie starając się powstrzymać łzy, spływające po policzkach.

- Za szybko się to wszystko potoczyło. Nie jestem na to gotowy.
- Kłamiesz. - powiedziała z pełnym przekonaniem.
- Nie kłamię. - odpowiedział.
- Wiem, że kłamiesz Piotrek! Nie wiem w co się wpakowałeś, nie wiem co próbujesz ukryć, ale ze mną Ci się to nie uda!
- Lucy. - szepnął, łapiąc ją za ramiona.

Spojrzeli sobie w oczy. Milczeli.

- Nie kocham Cię. - oznajmił ledwo słyszalnie.

Pokiwała głową i spuściła wzrok. Jej buzia była mokra od łez.

- Okej. - westchnęła. - Teraz wierzę. - uśmiechnęła się sztucznie i zrobiła krok do tyłu.

Złapał ją w talii, stanowczo przysunął w swoją stronę,  i objął z całych sił, wdychając zapach jej idealnego ciała. Zacisnęła ręce na jego plecach. On zaś położył dłoń na jej włosach. Przymknął powieki, starając się nie uroić łez. Pocałował ją w czoło, z trudem odsuwając się od jej twarzy.

- Zabiorę swoje rzeczy... - zaczęła.
- Odwiozę Cię. - przerwał.
- Nie. - zaprzeczyła. - Poradzę sobie.

Zniknęła za rogiem, pozostawiając go samego. Obrócił się w drugą stronę i pozwolił łzom skontrolować swoje emocje. Wziął głęboki wdech, wytarł twarz i ruszył w kierunku łazienki. Dostrzegł ją. Zapłakaną, smutną i zrozpaczoną. Z niezwykłą prędkością wrzucała rzeczy do walizki, a już po chwili stała w korytarzu, gotowa do wyjścia. Zlustrowała go wzrokiem. Patrzyli na siebie ze smutkiem w oczach. Westchnęła głośno, obróciła się na pięcie, pogłaskała Alexa, piszczącego po cichu, otworzyła drzwi i wyszła, pozostawiając  w tych czterech ścianach cały swój dotychczasowy świat.
Zacisnął pięści i z całym impetem uderzył w ścianę. Rozległ się głośny huk. Usiadł na kanapie, całkowicie poddając się emocjom. Szlochał jak małe dziecko. Schował twarz w dłonie, wtulił się w psa i spędził tak następne kilka godzin, do momentu, w którym za oknem nie pojawiło się słońce.

Siedziała na swoim łóżku, jednak nie czuła się tak, jakby była w domu. Płakała. Była pewna, że ma problemy i robi to wszystko po to, aby ją uchronić. Myślała tak do momentu, w którym nie usłyszała tych trzech słów, po których jej serce rozerwało się na milion drobnych kawałków. Tak to już jest z miłością. Jest najpiękniejszym darem na świecie, ale strata jej boli jak nic innego. W tej chwili pomyślała sobie, że woli umrzeć, niż żyć bez niego u swojego boku. Musiała jednak pamiętać, że w tej sytuacji nie chodzi już tylko o nią, ale również o ich dziecko, którego nie mogłaby zostawić, mając świadomość, że będzie wychowywane bez ojca i matki. Zmęczona całym dniem, zasnęła, zastanawiając się, czy cokolwiek, kiedykolwiek jeszcze będzie miało dla niej jakikolwiek sens.

.
.
.

Granice są płynne | Lucyna + Piotr | Komisarz Alex | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz