1

319 13 4
                                    

Jestem Namikaze Naruto. Mam 14 lat i chodzę do 1 gimnazjum. Mieszkam z rodzicami Minato I Kushiną oraz starszym rodzeństwem Menmą I Karin. Mam jeszcze jednego przyszywanego brata, ucznia mojego taty - Kakashi'ego.
Mama ma 39 lat jest opiekuńcza lecz łatwo ją zdenerwować. Tata zaś jest pozytywny, zabawny lecz wymagający i jest rok starszy od mamy. Karin zachowuje się chamsko i mnie często denerwuje lecz wiem, że tak naprawdę ona nie robi tego ze złych intencji. Menma podobny jest do mojego chrzestnego Jiraji, często z nim podróżuje i zaczyna pisać pierwszą książkę w swojej karierze. Mój drugi brat Kakashi zawsze mi pomaga, jest miły i opiekuńczy podobnie jak rodzice.

Jest ranek, światło wdziera mi się przez powieki. Przecieram oczy i wstaję do siadu. Jest 7 trzeba wstawać. No cóż, zaraz i tak wpadnie tata to mogę sobie pospać przez 5 minut.

Usłyszałem kroki na korytarzu. Drzwi się otwarły, a zza nich pojawił się Menma. Czułem szok i zdziwienie, ponieważ brat wyjechał w podróż z Jiraiją i miał wrócić dopiero w przyszłym tygodniu, dlatego, bo mieli zbierać materiały.

-Wstawaj braciszku, pora wstawać.- rzekł po czym wskoczył na mnie z rozbiegu. Przy okazji uderzając w mój telefon. Zabije go za to. To już koniec jego żywota. Nie no żartuje.

-Aałaaaaaaaaaa... Mądry jesteś? - zapytałem z udawaną złością wydymając przy tym policzki. - Złaź że mnie stary koniu.

-Mam 21 lat. Nie jestem stary! Ranisz moje uczucia.- widziałem oburzenie w jego oczach. Przy okazji zaczął ze mnie schodzić. Gdy był już przy drzwiach cicho westchnąłem:

-Hai, hai.

-Dobra chodź, bo śniadanko jest, a mama powiedziała, że bez Ciebie nie zaczniemy.- Czasami słownictwo Menmy było strasznie dziecinne, ale nie przeszkadzało mi to. Mimo iż posługiwał się takim słownictwem to jego testowe ''dzieła'' były cudownie złożone.

-Dobra już idę- odpowiedziałem. 

Wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać. Jakieś random'owe spodnie i bluzka. Poszedłem do łazienki umyłem zęby i już świeżo ubrany zszedłem na parter, lecz coś było nie tak. Zasłony były pozasłaniane i ta cisza. To naprawdę niepokojące. Zacząłem schodzić szybciej i wybiegłem do kuchni.

-Niespodzianka!- O lol. Zapomniałem na śmierć, że dzisiaj są moje urodziny. Stałem zszokowany, dlatego spojrzałem na kalendarz, a to zdrajcy specjalnie nie zmieniali daty, abym się nie połapał. Nie powiem udało im się to.

-Dziękuje wam obłudnicy.- po tych słowach cały pokój wypełnił się śmiechem. 

- Nic nam nie możesz zarzucić Naruto.- powiedział tata.

- Hai, hai.- odrzekłem.

- Za dużo przebywasz z wujkiem Kakashim.- odezwała się Karin. "Cały pokój" spojrzał na wymienioną wcześniej osobę i ''się zaśmiał''.

- Od dzisiaj masz bana na Kakashi'ego.- Mama nie owijała w bawełnę. I tak jak wcześniej wszyscy zaczęli się dusić że śmiechu. A najgłośniej Menma. On zawsze się śmiał ze wszystkiego. 

- No wiesz co Kushina. Dawać mi bana na mojego małego, słodkiego Narusia. Wstydziłabyś się. -Gdy to mówił podszedł do mnie i załapał w stylu na pannę młodą. Nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałem, że będzie beczunia.

- Oddaj mi syna Kakashi! - Mama powiedziała w śmiechu. I to był sygnał dla Kashi'ego aby uciekać.

- Aniki mam powiedzieć rodzicom jaką książkę czytasz?- odezwał się Menma i w momencie Kakashi się zatrzymał.

- Nie mi zrobisz tego. - dało się wyczuć ból w jego głosie. - Jak to powiesz to nie będę mógł się widywać z Narusiem Ty...Ty....niewdzięczniku!

- Niby, dlaczego mój przyszywany synu?- Kakashi został przyparty w "kozi róg".

- To dlatego, że czyta...

_____

Dobra to moja pierwsza książka. Liczę, że się wam spodoba. Jeśli chcecie następny rozdział to piszcie w kom i dajcie gwiazdki, to będzie idealny znak, aby wstawić next'a buziaczki ♡

Jesienne dni (kakanaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz