Bakugo obudził się przez zimno, które ogarniało jego ciało. Kichnął cicho i spojrzał z lekko podniesioną brwią na Midoriye, który zawinięty w kołdre spał na jego ramieniu. O dziwo nie był zaskoczony wczorajszymi wydarzeniami. Nawet lepiej, kompletnie nie czuł się z tym nieswojo. Przecież każdy normalny człowiek choć trochę zestresowałby się na myśl o tym co zrobili tej nocy. A Katsuki nawet nie pomyślał, że to nie na miejscu.
Blondyn przetarł ręką oczy i ostrożnie, aby nie obudzić złodzieja kołdry, wstał z materaca. Spojrzał lekko przymrużając wzrok na porozrzucane ubrania i westchnął cicho zmierzając w stronę szafy. Co jeszcze dziwniejsze czuł się bardzo... dobrze. Powinno to wzbudzić w nim jakąś niezgodność, ale nic takiego nie odczuwał. Skonsternowany założył bieliznę oraz spodenki od mundurka zerkając na powoli budzącego się Izuku. Zielonowłosy lekko przymrużył oczy, a kiedy jego wzrok powędrował na klatkę piersiową blondyna momentalnie spąsowiał.
-Nie wierzę, że po tym co zrobiliśmy rumienisz się widząc mnie bez koszulki - westchnął cicho Katsuki przyglądając się coraz bardziej zażenowanemu Midoriyi.
-To nie tak, chodzi o to, że... Bo ja... - zaplątał się chłopak. Kacchan ukucnął przed nim, zbliżył się i pocałował go delikatnie. Następnie odsunął się od oszołomionego nastolatka z zwycięskim uśmiechem i wstał zapinając koszule.
-Co tam mamroczesz pod nosem? Lepiej się ubieraj, wole tym razem nie opuszczać lekcji. - powiedział już normalnym tonem Bakugo. Deku tylko kiwnął głową i uśmiechnął się lekko.
×××××××××××××××××××××
-Dobra klaso, mam małe ogłoszenie. W związku z jakimś tam programem, którego nazwy nie chce mi się przypominać, szkoła organizuje wyjazd. Nie jest obowiązkowy i szczerze mówiąc, dobrze by było gdybyście nie chcieli jechać, mniej papierkowej roboty... - powiedział zmęczonym głosem czarnowłosy mężczyzna. Ku jego nieszczęściu uczniowie na myśl o wycieczce bardzo się ucieszyli i nie było nawet mowy o tym, aby nikt na nią nie pojechał. Zrezygnowany nauczyciel wsunął się w swój żółty śpiwór i oparł się o ściane natychmiastowo zasypiając, zostawiając ożywioną klasę samą.
Midoriya zerknął niepewnie na Katsukiego niezbyt przekonany o perspektywie wyjazdu. Bakugo za to wyglądał na niezwykle zainteresowanego ową wycieczką. Zielonowłosy westchnął pocierając oczy. Więc decyzja zapadła. Jadą na obóz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Coś się stało Midoriya? - spytał Iida przyglądając się z lekkim niepokojem chłopakowi.
-Wszystko w porządku, nie martw się - odpowiedział szybko Izuku.
-Na pewno? - dopytywała się Uraraka.
-Tak to tylko... Zresztą nieważne
-Podobno jesteśmy przyjaciółmi, nam chyba możesz powiedzieć
-To nic wielkiego, po prostu niezbyt widzi mi się ten wyjazd.
-Przecież nie jest obowiązkowy
-Ale Kacchan chce na niego jechać
-To powiedz mu co czujesz, nie zmuszaj się
-Nie chce mu się narzucać, to przecież zwykła wycieczka. Przeżyje.
-A mogę wiedzieć czemu tak bardzo nie chcesz jechać? - wstrącił się Tenya
-Ja... Mam co do niej złe przeczucia. Wiem, że to głupi powód, ale czuje, że nie powinienem jechać.
-Porozmawiaj z nim chociaż. Przecież zrozumie - doradził niebieskowłosy.
-Jeśli nalegacie... - westchnął cicho.
Deku uśmiechnął się do przyjaciół i machnął im ręką na pożegnanie, kierując się do swojego pokoju. No już nie do końca swojego. Uchylił niepewnie drzwi i wszedł z opuszczonym wzrokiem.
-Co jest? Spaliłeś kuchnie? - spytał Katsuki na chwile odrywając się od zadania domowego z fizyki.
-To... Ja chciałem pogadać. O tej wycieczce. - zaczął Midoriya.
-Nie chcesz jechać? - spytał blondyn od razu trafiając w sedno sprawy.
-Ja... To nie do końca tak - jąkał się zielonowłosy.
-A jak?
-Mam co do tego złe przeczucia... Nie podoba mi się to
-Złe przeczucia? Posłuchaj, rozumiem, że ta sprawa z Cieniem nie daje ci spokoju, ale nie sądzisz, że małe wyrwanie się stąd dobrze ci zrobi? W końcu, co złego może się stać.
-A co jeśli...
-Aizawa-sensei też jedzie. Zdziwiony? Widzisz przewidziałem, że zaczniesz się tym zamartwiać i zapytałem się go po lekcjach. Nie każdy jest taką kaleką życiową jak ty.
-Oh... Dziękuje
-Pakuj się, bo jutro sam pojade.
Katsuki znów zagłębił się w zadaniach, a Midoriya już uspokojony zbliżył się do szafy i zaczął przygotowywać potrzebne na wyjazd rzeczy. Może wcale nie jest aż tak źle. W końcu jedzie z Kacchanem. Wszystko będzie dobrze... Prawda?
*********************
Siema!
Tak wiem krótki i niezbyt zadowalający, ale niemniej ważny. Do końca zostały nam już tylko dwa rozdziały fabularne, prolog i podziękowania... Nie wierzę, że to już prawie koniec.
Nie przedłużając, mam nadzieję, że nie jest aż tak beznadziejnie jak sądze i
Do następnego!(699 słów)
CZYTASZ
Strażnik - bakudeku [OMEGAVERSE]
FanfictionOkładka mojego autorstwa! W świecie, w którym królują alfy, nagle pojawia się niezwykła męska omega. Jej zapach przyćmiewa nawet bety, a nowa, jeszcze niepoznana indywidualność wcale nie pomaga w samoobronie. Tym bardziej, kiedy ruja pojawia się w...