Minęły 2 dni. Trent od tamtego czasu nie wrócił do kabiny. Nikt nie potrafil go nawet znaleść. Znaczy... Izzy go znalazła, a czasami nawet przemycała mu jedzenie z lasu bez powodu, ale nie miał ochoty jeść. Czasami tylko się skusił na wode. Ale niezbliżenie zbliżał się czas aż Chris oglosi wyzwanie.
Chris
- Wstawać, wstawać! Chociaż pewne bliżej nieokreślone osoby nie śpią od dawna, ale nie ważne! Przygotowałem, a raczej Chef... coś wyjątkowego! No dalej, ruchy do stołówki!Duncan
Wstaje trochę stresując się, że Trent prawdopodobnie może się pojawić... Lub nie... Martwił się o niego, gdyż nie widział swojego skarbu 2 dni. Zastanawiał się czy wybaczy mu czy jednak nie będzie tak łatwo. Powolnym krokiem, gdy się przebrał ruszył do stołówki.Izzy
Znikąd przy Trencie pojawia się.
- No to co Trent? Idziemy? Nie wiem jak możesz tyle dni wytrzymać bez jedzenia, ja na twoim miejscu bym zdechła! Uwielbiam jedzenie, może upolować Ci jakiegoś zająca, co? Albo homara.... Mogę go wyłowić, haha! I to zębami!Trent
- Dzieki Izzy - spojrzał na nią opuchniętymi od braku snu i placzu oczami - Ale nie mam ochoty. W sumie dzięki że mnie nie wydałaś Duncanowi.Izzy
- Drobnostka!! Ja bym się tobie nie dziwiła ze chcesz byc sam! Kiedys miałam podobna sytuacje - odpaliła się do monologu opowiadacza - spotykałam się z borsukiem i okazalo sie ze na boku miał ładną łasiczke, okazalo sie jeszcze ze ma z nią adoptowana marchewke! No jak tak mozna?!Trent
- Eeee tak, bardzo podobna - szedł bardzo powolnie w porównaniu do dziewczyny, która skakała dookoła niego jak nakręcona.Każdy po kolei wchodził do stołówki. Na końcu Trent, a przed nim Izzy. Muzyk oczywiście usiadł jak najdalej punka co go nie zdziwiło. Za to Chris i Chef chichoczą.
Heather
- No i z czego się śmiejecie kretyni? - Na chwilę zamilkli po czym dalej się śmiali.Izzy
- No i gdzie jest śniadanie? Izzy chce jeść! - Ma patyki w dłoniach udając, że to sztućce. Uderza nimi o stół.Chris
- Nie martw się Izzy. Niedługo dostaniecie jedzenie. Nawet więcej niż zamarzycie. - Zaśmiał się. - Na wstępie mogę wam pogratulować, że tak daleko zaszliście. Chociaż myślę, że jeden z chłopców niedługo wyleci. - Spojrzał na Duncana. Chłopak na to się nie odezwał co było bardzo niepodobne do niego. Punk miał obojętny wyraz twarzy.Trent
Starał się nie spoglądać na Duncana. Zero. Null. Ale nie mógł się powstrzymać. Tesknił za nim. Ich wzrok złapał się na pół sekundy, ale Trent szybko go odwrócił.Bridgette z Gwen patrzyły na to ze współczuciem.
Chris
- Ale zanim zaczniecie "jedzenie" - zasmiał się - To chcę ogłosić że od tej pory nie ma druzyn!!Większość osób się ucieszyła i zaczęła sobie gratulować.
Chris
- Daje wam czas na przeprowadzkę, bo dzielimy się teraz na dwie grupy: dziewczyny i chłopacy. Dziewczyny przenoszą się do susłów, za to chłopacy do okoni. Mozecie się chwilę zapoznać bliżej, potem widzimy się tu na wyzwanie. Zrozumiano?!Heather
- To nie będzie sniadania?! - prychnęła.Duncan
- Nie będzie głupia su... - zobaczył jak Heather spojrzala na niego ostrzegawczo, więc się zamknął.Chris
- Och, będzie. W swoim czasie. - Puścił oczko i się roześmiałLindsay
- To nie będę w drużynie z Tylerem?

CZYTASZ
Wyspa Totalnej Porażki - Inny bieg Historii
Fiksi PenggemarWszystko własciwie dzieje się tak samo. Te same wyzwania, ci sami uczestnicy, a także ten sam prowadzący. Ale nie mogło byc przeciez tak latwo. Bo co gdyby od początku miało być coś namieszane w tym całym sezonie? Albo co gdyby uczestnicy mieli inne...