*・゜゚・*:.。..。.:*・・*:.。. .。.:*・゜゚・*
𝑻𝒉𝒆𝒚 𝒂𝒓𝒆 𝒂 𝒉𝒆𝒓𝒐𝒆𝒔...
*・゜゚・*:.。..。.:*・・*:.。. .。.:*・゜゚・*
TAŚMY BOHATERA BLOKOWAŁY jej ruchy, przez co zaczęła czuć niepokój. Kiedy ucisk wokół jej ramion stał się odrobinę silniejszy, błękitnooka syknęła. Niektóre rany na jej rękach były jeszcze świeże, przez co ból nie był mały. Czarnowłosy, widząc, że nastolatka siedzi spokojnie, rozluźnił ucisk i pozwolił taśmom owinąć się wokół jego szyi.
- Co robisz tu o takiej porze? - Zapytał znudzonym głosem, chowając dłonie do kieszeni bluzy.
Mihia powoli wstała, jednak od razu tego pożałowała. Adrenalina wyparowała z jej krwi, przez co dziewczyna poczuła bardzo silny ból, rozchodzący się przez całe jej nogi. Zgięła kolana, nie dając rady postąpić nawet zwykłego kroku, jednak zebrała się w sobie i nie pozwoliła swojemu ciału upaść.
- Sho, widzisz, że dziewczyna ledwo trzyma się na nogach. Z resztą, sam jej outfit świadczy, że stało się coś poważnego - Blondyn zgromił kolegę wzrokiem.
Czarnowłosy przewrócił jedynie oczyma i wystawił w stronę granatowowłosej dłoń. Jednak nim zdążył to zrobić, mogli zauważyć na twarzy nastolatki przerażenie. Gdy zobaczyła ruch u ubranego na czarno mężczyzny, nie zważając na ból cofnęła się szybko. Bohaterowie zamarli w bezruchu. Przecież ludzie ich znali. Więc dlaczego ta małolata bała się nawet ich najmniejszego ruchu?
Mihia zacisnęła zęby, by się nie popłakać. Już raz zaufała mężczyźnie. Tego dnia została porwana. Wtem jej zaufanie do ludzi spadło całkowicie. Po tym co jej zrobili, nie chciała w najbliższym czasie nikomu ufać. Przecież mogą tylko udawać, że są bohaterami. Co jeśli to tak naprawdę złoczyńcy, którzy chcą jej zrobić krzywdę?
- Wszystko dobrze sweetheart. Nie chcemy ci nic zrobić - Mic spróbował uspokoić dziewczynę - Ja jestem Present Mic, a to Eserhead, słyszałaś o nas? - Zapytał powoli, wskazując na mężczyznę stojącego obok niego.
Błękitnooka delikatnie pokiwała głową na „tak". Raz jeden z jej porywaczy rzucił jej gazetę, by - jak to uznał - „nie nudziła się". W niej było co nie co o właśnie tych dwóch bohaterach. Powoli jej oddech wracał do normy, a ręce i nogi przestawały drżeć. Czyli mówili prawdę. Pamięta ich ze zdjęć.
- Wierzysz nam? - Ponowne pytanie wypadło z ust Yamady.
Kolejne kiwnięcia głową, tym razem bardziej pewne.
- Nie chcemy ci zrobić krzywdy. Chcemy ci pomóc, zgadzasz się na to? - Aizawa był szczerze zaskoczony tym, z jakim spokojem Yamada wypowiada każde zdanie.
Nie wyglądają na ludzi, którzy chcieliby zrobić jej krzywdę. Jednak tak może wyglądać każdy. Przez myśli piętnastolatki przelatywały najróżniejsze teorie i scenariusze. W jednym z nich widziała, jak ci bohaterowie naprawdę jej pomagają, a w drugim obliczała, jak długo zajmie jej dobiegnięcie do murku, który był jej najszybszą drogą ucieczki.
Yamada również wyciągnął dłoń w jej stronę, zachęcając ją delikatnym uśmiechem. Shota naprawdę był zdziwiony spokojnym tonem blondyna. Aż miał ochotę się z nim podroczyć, jednak nie był to idealny moment. Nawet on zauważył, że nastolatka wiele przeszła i pilnie potrzebuje pomocy. Przecież są Pro Herosami! Nie mogli jej tu zostawić. Aizawa dobrze o tym wiedział, przecież uczył dzieciaki w jej wieku, a kilka dni temu dostał wychowawstwo klasy I-A.
Mihia westchnęła głośno i podniosła wzrok swoich błękitnych tęczówek na ich twarze. W tym świetle jej oczy błyszczały niczym latarnie, które stały niedaleko nich.
- Zgadzam się - Odpowiedziała swoim delikatnym głosem, który mimo wysuszonego gardła, nadal brzmiał niezwykle gładko i słodko.
*・゜゚・*:.。..。.:*・・*:.。. .。.:*・゜゚・*
*・゜゚・*:.。..。.:*・・*:.。. .。.:*・゜゚・*
~ 521 słów ~
CZYTASZ
𝐎𝐜𝐳𝐲 𝐌𝐢𝐡𝐢𝐢 𝐧𝐢𝐜𝐳𝐲𝐦 𝐧𝐢𝐞𝐛𝐨 - 𝐁𝐧𝐇𝐀 𝐅𝐅
Fiksi Penggemar┊ ╰➣⌑꙳✰ "𝐉𝐚𝐤 𝐦𝐚𝐦 𝐤𝐨𝐠𝐨𝐤𝐨𝐥𝐰𝐢𝐞𝐤 kochać, gdy serce zmienia się w lód?" Jedyne co zapadło jej w pamięci, to ból i strach, idący za nią krok w krok. Bała się ludzi, ponownego skrzywdzenia. Nie chciała nikomu ufać, jednak jej próby były ni...