Moje życie było trudne i skomplikowane w zasadzie od samego urodzenia. Mama umarła od razu po porodzie. Bardzo mi jej brakuje, czasami chciałabym po prostu porozmawiać z nią. Ojciec zazwyczaj ma mnie gdzieś. Nienawidzi mnie. Nie toleruje mojego stylu ubierania się, zachowania oraz tego, że uczęszczam do szkoły aktorkiej. Dla niego nie liczy się talent, styl i marzenia tylko to żebym jak najszybciej zaczęła pracować i zarabiać sama na siebie. Często się z nim wykłócam wrzeszczymy na siebie przez co jest mi okropnie przykro. Bardzo często powtarza mi, że żałuje, że jestem jego córką. Przyzwyczaiłam się do tego, z czasem to już nawet nie bolało mnie aż tak bardzo albo w ogóle nie ruszało. Przy każdej okazji słyszałam „suko", „szmato", „kretynko", „idiotko" lub porównywał mnie do innych typowych nastolatek czyli córek jego kolegów. Ja od dziecka miałam swój własny świat. Miałam gotycki styl, bordowo czarne włosy a usta zazwyczaj malowałam na czarny lub inny mroczny kolor. Fascynowały mnie rzeczy których inni. Fascynowały mnie rzeczy których inni nienawidzili, a wręcz bali się. Żyłam w swoim własnym nieco nienormalnym świecie a gubiłam się w tym rzeczywistym. Uwielbiałam mroczne spacery, cmentarze, ciemność, horrory, krew lub kolor czarny. Za to nienawidziłam młodzieży. Na samo słowo młodzież robiło mi się nie dobrze. Masakrycznie żenowała mnie paląca i pijąca młodzież, której w tych czasach było okropnie dużo. Nie miałam przyjaciół. Mój świat dla każdego wydawał się nienormalny i ludzie bali się mnie. Wszyscy widząc mnie i mój strój od razu patrzyli się na mnie jak na kosmitę. Bardzo często wrzeszczałem na ludzi przez co bali się mnie jeszcze bardziej. Cieszyło mnie to. Nie chciałam być mieszana w stowarzyszenie picia i palenia lub być nazywana patologią. Bo tylko tak możny było nazwać dzisiejszy świat wśród nastolatków. Nie mówię, że jestem święta ponieważ sama czasem napiłam się, żeby zapomnieć o otaczającym mnie świecie, ale po pierwsze robiłam to w domu i nigdy w życiu nikomu o tym nie powiedziałam a po drugie miałam do tego trochę inne powody niż tylko szpan. Zazwyczaj kiedy to robiłam to po kłótni ze starym, albo po mega kiepskim dniu. Nie chciałam skończyć jako alkoholiczka, a wręcz przeciwnie, moim marzeniem było żeby kiedyś zostać aktorką. Uczęszczałam do dość popularnej szkoły aktorskiej w Hollywood. Pamiętam kiedy 2 lata temu zdawałam do tej szkoły. Miałam przesłuchanie. Niestety było ono przed całą szkołą: nauczycielami i uczniami. Nienawidziłam ludzi. Jako mój talent na przesłuchaniu kwalifikacyjnym pokazałam film, który wcześniej nakręciłam w domu. Był to horror, który jak widziałam przestraszył wiele osób. Pewnie była to jedna z przyczyn dlaczego tak wiele osób się mnie bało. W tym horrorze grałam główną rolę. Pamiętam jak nauczyciele od tego czasu zaczęli się na mnie dziwnie patrzeć. Pewnie byli w szoku, że 15 letnia dziewczyna fascynuje się takimi rzeczami. Od tamtej pory wszyscy się mnie bali. Była tylko jedna osoba, która była mną zafascynowana. Był to Adrien, Adrien Oliwer. Zakochał się we mnie. Byłam w ogromnym szoku. Był najprzystojniejszym chłopakiem w całej szkole i podobał się każdej dziewczynie w szkole. W sumie nic dziwnego. Jednak ja nie byłam nim zainteresowana. Olewałam go. Nie miałam zaufania do ludzi, nie sądziłam że kiedykolwiek kogokolwiek jestem w stanie pokochać. On jednak nie przestawał mnie podrywać. Miałam go dość. Chociaż pewnego dnia usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn. Rozmawiały o tym, że Adrien jest obłędnym ciachem i ugania się za największa psychopatką naszej szkoły. Oczywiście chodziło o mnie a o kogo innego. W ten dzień postanowiłam umówić się z nim. Oczywiście umówiłam się z nim specjalnie, żeby zrobić na złość tym wszystkim dziuniom tej szkoły. Byliśmy na horrorze, moim ulubionym typie filmów. Innych nie nawiedziłam. Ewentualnie lubiłam jeszcze dramaty, ale nie płakałam na nich tylko śmiałam się. Adrien zabrał mnie jednak na horror. O mój Boże nikt nie był nigdy dla mnie taki miły jak on. Traktował mnie po prostu rewelacyjnie. Kupił picie, popcorn, bilety i do tego powiedział że nie muszę mu za to oddawać. Cały czas uśmiechał się do mnie, był najmilszą, najczulszą osobą jaką kiedykolwiek poznałam. Wkrótce polubiłam go, i to nawet bardzo. Cieszyłam się z każdej minuty spędzonej z nim. Cieszyłam się kiedy mogłam go widzieć, słyszeć, czuć. Później pokochałam go. Znaczy na początku nie wiedziałam tego na 100% bo nigdy nikogo nie kochałam. Nie wiedziałam jakie to uczucie. Dopiero po czasie uświadomiłam sobie, że go kocham kiedy byłam wściekła widząc go z innymi dziewczynami lub kiedy nie odpisywał przez dłuższy czas na moje wiadomości. Tamtego roku dowiedziałam się co to za uczucie kochać i być kochana. Wszystko w naszym związku było perfekcyjne. Czasami tylko kłóciliśmy się o jakieś nieistotne drobiazgi ale najważniejsze było dla mnie to że Adrien mnie znał i wiedział, że mam strasznie podły charakter, więc nie wściekał się na mnie. Wiedział, że czasami będę nie do zniesienia. Jednak dla mnie najbardziej liczyło się to, że on mnie kochał a ja kochałam jego, tylko nigdy mu o tym nie powiedziałam. Nie miałam odwagi. Chociaż kochałam go tak bardzo, że byłam w stanie nawet zaprzyjaźnić się z jego przyjaciółmi. O dziwo nie byli źli. Wśród nich była Joe, która była szaloną, a nawet trochę głupiutką optymistką. Z czasem zaprzyjaźniłam się z nią. Poznając ją bliżej okazała się być wrażliwą i bardzo wartościową osobą, chociaż żyła w własnym dziecinnym świecie. Nasz związek z Adrienem kwitł w najlepsze, aż pewnego dnia pojawiła się Oposite. Nienawidziłam jej, naprawdę nienawidziłam. Była totalnym przeciwieństwem mnie. Była miła, sympatyczna i często pomagała ludziom. Pamiętam, pierwsze spotkanie z nią. Kiedy wyszłam do klasy i zobaczyłam jak ta szmata rozmawia z Adrienem wściekłym się. Pierwsze co powiedziałam do niej to „Ej laska to jest mój chłopak precz mi z łapami albo w ryj kurwo". Wtedy można było wywnioskować u niej, że była przerażona. Od razu usłyszałam jej piskliwy głosik: „ Przepraszam Cię my tylko rozmawialiśmy, nic się nie stało serio" na co ja odpowiedziałam: „Właśnie się stało i to dużo". W tamtej chwili podszedł do mnie Adrien, pocałował mnie w policzek i uspokoił. Oposite patrzyła na mnie przez kilka sekund z przerażeniem. Fakt przyznaje byłam o nią cholernie zazdrosna, bo widziałam jak patrzyła na Adriana. Zawsze byłam o niego zazdrosna, nie chciałam stracić najważniejszej osoby w moim życiu. Tym bardziej kiedy widziałam go w towarzystwie Oposite, była ładna miała dość długie, ciemne kręcone włosy i brązowe oczy. Ubierała się modnie tak jak każda nastolatka. Fuj, uwielbiałam tylko mój ciemny, mroczny styl. Natomiast nienawidziłam stylu Oposite zupełnie tak samo jak jej, byłam dla niej wredna i na każdym kroku starałam się ją poniżyć i upokorzyć przed ludźmi. Kilka razy wylewałam jej kawę albo wodę na głowę podczas sceny gry aktorskiej, ponieważ ona również chodziła na te zajęcia. Cała klasa znienawidziła mnie za to jeszcze bardziej, wszyscy widzieli we mnie podłą osobę jednak nikt nie widział tego co Oposite robiła mi i że mam powody do tego co jej robiłam. Nikt mnie nie znał i nie rozumiał jakie mam życie i tego, że Adrien był jedyną osobą, która u każdym dniem traciłam coraz bardziej przez Oposite. Ale ja miała w dupie co ten tłum idiotów o mnie powie. Najlepsze było to, że Oposite odbierała mi nie tylko Adriana, ale też Joe za co później znienawidziłam ją doszczętnie. W sumie można było powiedzieć, że zazdrościłam jej; miała kochającą rodzinę, wielu przyjaciół i zaufanie do ludzi. Można było powiedzieć po prostu, że miała wszystko, a ja nic. Tylko Adriana i Joe, których mi odbierała. Z jej winy ja i Adrien często się kłóciliśmy. Kłóciliśmy się bo byłam w huj zazdrosna. W końcu kłótni było za dużo i zerwaliśmy. Tak, zerwaliśmy. Pamiętam ten dzień jak żaden inny, tego dnia straciłam wszystko i ponownie zostałam z niczym. Płakałam całymi nocami, wiedząc, że to koniec nas, a przynajmniej tak myślałam. Po 2 miesiącach jakoś się pozbierałam, ale wciąż go kochałam, nadal go kocham. Nikt nigdy nie zastąpi mi tego co z nim przeszłam. Oczywiście była to wina Oposite. Od tamtego czasu obwiniałam ją o wszystko...
CZYTASZ
Zagubiona we własnym raju
Teen Fiction17- letnia Louneliness stara się poradzić sobie z jej dołującym życiem. Jest alternatywką mającą inne poglądy na świat. Dziewczyna czuje się niekochana i odrzucona przez świat. Uważa też, że jej chłopak z którym zerwała nieustannie daje jej do zrozu...