Part XIV

478 25 1
                                    

[Imię pov.]

Zamarłam. Nie wiedziałam, jakim w ogóle cudem to zrobiłam. Byłam po prostu zła i... Tyle. Alastor w pewnym momencie zaczął szperać za czymś w telefonie
- Ten film jest już chyba znany w całym piekle! - wykrzyknął pokazując Ci liczbę wyświetleń. Zakryłam usta dłonią, a do twoich oczu powoli napływały łzy. Powstrzymywałam płacz, ale na prawdę, nie wiedziałam, co z tym zrobić. Wzięłam telefon Alastora i spojrzałam na komentarze pod tym filmem. Wszyscy albo byli przerażeni, albo mnie wyśmiewali, albo obrażali. W tedy już nie powstrzymałam łez. Oddałam telefon Alastorowi i oparłam się o stół. Chciałam przestać płakać, lecz nie bardzo nad tym panowałam. Łzy spływały mi po policzkach i tylko stałam i prubowałam się uspokoić. Alastor po chwili przytulił mnie od tyłu, a ja odwróciłam się do niego przodem i wtuliłam się w niego. Głaskał moją głowę, a ja czułam ciepło jego ciała. Po chwili przestałam płakać i spojrzałam na niego. Patrzyliśmy się tak na siebie, aż nagle ktoś zapukał do drzwi hotelu. Alastor kazał mi zostać, a sam poszedł w stronę drzwi hotelu. Ja zostałam w progu kuchni

[Alastor pov.]

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem mojego znajomego; Surcha. Był dosyć niski jak na jednego z najdłużej żyjących tu demonów (jest tu od 1689). Jest demonem lisem. Dostarcza najciekawsze wiadomości do studia 666 news
- Widziałem, że tamta baba tu wchodziła - powiedział, nawet nie witając się - Muszę ją jak najszybciej zabrać do studia! Będzie idealnym tematem! - dokończył nawet nie dając mi dojść do słowa i zaczął coś zapisywać w swoim notatniku. Jego styl pisania był bardzo energiczny, więc szybko skończył i wszedł do hotelu. Gdy zobaczył [Imię] podbiegł do niej. Widać było, że jest zakłopotana. Nie słyszałem, o czym tak właściwie rozmawiają, ale byłem pewien, że Surch proponuje jej pójście do studia

[Imię pov.]

Lisopodobny chłopak z notatnikiem podszedł do mnie i przeleciał mnie wzrokiem od góry do dołu
- Witaj. Nie zamierzam owijać w bawełnę, więc po prostu powiem. Zabójstwo tamtego demona nie jest tu niczym normalnym i chętnie zabrałbym Cię do studia 666 news, aby Katie Killjoy i Tom Trench przeprowadzili z tobą emocjonujący wywiad, na pewno ich zainteresujesz, stanowczo nalegam - nawijał i nawijał, jakby chciał zabić mnie swoją paplaniną
- Nie udzielam wywiadów. A już szczególnie dotyczących takiego bezinteresownego gówna, jak morderstwo - wyjaśniłaś opierając się o ścianę. Chłopak uśmiechnął się szeroko, a jego dotychczas czerwone białka zrobiły się czarne, a zielone oczy przybrały odcień białego
- Pozwól, że powtórzę... - powiedział machając ogonem - Chcę zabrać Cię do studia 666 news, abyś udzieliła wywiadu dla Katie Killjoy i Toma Trencha - dokończył
- Pozwól, że JA powtórzę. NIE. - powiedziałam uśmiechając się

[Surch pov.]
Ta mała suką zaczyna mnie wkurzać. Ona MUSI pójść ze mną do studia! Ona byłaby najlepszym tematem wywiadu w historii! Musi się zgodzić! Nie wiem, jakim cudem mam ją przekonać, ale się postaram. Nie ma mowy, żeby nie udzieliła im wywiadu! Katie i Tom byliby zachwyceni, przeprowadzając z nią wywiad! To mógłby być hit! ONA. MUSI. SIĘ. ZGODZIĆ.
- Musisz ze mną pójść! - wykrzyczałem. Dziewczyna wydawała się znudzona
- Nie. Dziś. Jasne? Nie.. Dziś - powiedziała po chwili. Normalnie zapaliła świecę nadziei. Wolałbym, aby poszła ze mną teraz, ale trudno. Dla takiego tematu warto poczekać. Zapisałem swój numer na kartce i jej podałem
- Zadzwoń, gdy będziesz gotowa na udzielanie wywiadu - powiedziałem i udałem się w stronę wyjścia. Alastor patrzył na całe zajście i... Dopiero teraz zauważyłem, że cały czas ma poważną minę. To na pewno Alastor?

[Imię pov.]

Zgodziłam się, nie dlatego, bo faktycznie chciałam udzielić tego pieprzonego wywiadu. Bo chciałam mieć spokój od tego durnia. Alastor podszedł do mnie. Nie uśmiechał się, co było dziwne
- Zgodziłaś się? - zapytał opierając się ręką o ścianę
- Tak - odpowiedziałam znudzona - W sumie nie wiem, po cholerę. Nie lubię udzielać wywiadów
- Robiłaś to kiedyś? - zapytał krzyżując ręce
- Raz. Ktoś chciał mnie zabić, ale skończyło się tak, że przez przypadek sama go zabiłam - gdy to powiedziałam Alastor uśmiechnął się, jak psychopata

Hejoo!
To ja autorka!
To prawdopodobnie jedyny tekst pisany z pierwszej osoby, ale musiałam to zrobić na potrzeby tekstu
Sorki, że taki krótki, ale nie mam weny
I piszcie od czasu do czasu komentarze, jak to czytacie
Plis

Piekło nie jest takie straszne, jak je malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz