Fioletowowłosy cały oblany potem z czystego stresu i przerażenia biegł z miotłą zaciśniętą w dłoniach. Jego głowa ledwo co nadążała za jego nogami, jak ten kierował się tylko instynktem. Myśli całe poplątane, głowa go bolała dalej od napotkania napastnika.
'Czyj to był głos... Znam skądś te oczy. Ten czysty, złoty wzrok.'
Myślał tylko o nim. Ale zarazem, nie wiedział o kim.
Jego oczy przypominały mu kogoś, kogoś na kim miał skupienie przez już jakiś tydzień. Pewien chłopak ze starszej klasy, przykuł jego uwagę. Widział go często, jak rozmawiał z Rantaro, nie zwracał uwagi na to, co mówi zielonowłosy, zwracał uwagę tylko na chłopaka w ciemno granatowych włosach.
Raz tylko jak go widział, ich oczy się spotkały a ten uśmiechnął się spod czapki. Coś w tym uśmiechu było pociągające.
'To nie może być on.'
Zapewniał się dalej.
'Wygladał na pożądnego człowieka.'
W tym czasie napływu rzeki myśli, malec biegnąc dalej, napotkał kolejną kamerę, trzaskając w nią z całej siły. Jego niemrawa figura zatrzęsła się z wycieńczenia, a to dopiero druga kamera z wielu porozrzucanych po całej szkole.
Ouma sapał i jęczał pod nosem z bólu przez jego ręce, pocięte przez szkło pierwszej kamery.
Shuichi w tym czasie szedł sobie spokojnie przez korytarze, szanując sobie staminę na dany moment. Nie znaczyło to wcale, że się poddał. Był pewny swego, doskonale wiedząc, że wszystko miał dopięte na ostatni guzik.
Szedł z malutkim pilocikiem w dłoni, ściskając go lekko z nie mijającej wściekłości.
'Nie odwzajemniasz moich uczuć. Więc jak ja nie mogę cię mieć, to nikt mieć cię nie może.'
Taką zasadą kierował się Shuichi. To była zasada, której nie miał zamiaru złamać lub obejść. On musi mieć tego chłopaka na własność, jeżeli mu na to drugi nie pozwala, ten zadba o to, żeby nie dożył ranka.
A propo czasu.
Saihara spojrzał na zegarek, który z adrenaliny trząsł się lekko na ręce.
Blisko północy.
Ich mała zabawa w kotka i myszkę trwa już od dobrych dwóch godzin. Że Kokichi jeszcze potrafi myśleć w miarę racjonalnie to czysty cud. Zazwyczaj w tych godzinach siedział na swoim łóżku, skulony i zalany łzami, już powoli zasypiając.
Shui znalazł mu nowe zajęcie.
Ouma biegł dalej, trzęsąc się cały. Już rozbijając kolejną kamerę.
'Dobrze mi idzie, dobrze mi idzie... Ale gdzie on jest.'
Teraz jak tylko mniejszy pomyślał o tym, że drugi może być blisko, zatrząsł się ze strachu, naprawdę nie wiedząc, co zrobi, gdy ten go zajdzie w jakimś zaułku. Może z desperacją i miotłą w dłoniach coś zdziała.
Jednak tutaj się mylił.
Nie wie, że chłopak ma tętniącą fascynację Danganronpą.
Zna każdy słaby punkt ludzkiego ciała, każdy najmniejszy ruch odkrywa sekrety każdego organizmu żywego.
Wystarczy, że dokładnie zaobserwuje, co zakryje, jak się do niego zaledwie zbliży. Ledwo go dotknie, a ten wyda dźwięk, który nie pasuje do oktaw samego strachu.
Mam swój plan, wszystko gotowe.
Nie podpowiem więcej, tylko zepsuje Ci niespodziankę.
Wtedy Shuichi usłyszał trzask.
CZYTASZ
"Fucked up Hide and Seek" (Pregame Saiouma)
Terror⚠️NIE DLA LUDZI O SŁABYCH NERWACH⚠️ Książka została napisana przez mua i moje koszmary, które uznałam, że są conajmniej ciekawe więc się nimi podzielę. Cierpicie ze mną ❤️ Miłych wrażeń-