Wchodzimy do sali, ja z Niallem, a Luke i Bella poszli do swoich klas. Czuję, że został już przepytany ze wszystkiego. Jak to Bell musi wiedzieć wszystko o wszystkim. Jest strasznie ciekawska. Mimo jej wady, która czasami jest zaletą, ale i tak kocham ją strasznie.
- Niall, usiądziesz ze mną na tej lekcji?
- Pewnie, Zack raczej beze mnie przeżyje. - Mówi głośniej, kiedy przechodzimy koło bruneta. Sam jego widok mnie wkurza. Bynajmniej jest lepszy od Harr'ego. Siadamy z Niallem koło okna, on doskonale wie, że uwielbiam siedzieć koło okna, nie mogę inaczej żyć. Blondyn mnie przepuszcza, a ja siadam bliżej mojej upragnionej wolności. Rozpakowuje swoje rzeczy i czekam aż pani też się przyszykuje do lekcji.
- Witam klaso, jak się dzisiaj czujecie? Dzisiaj chciałabym omówić z wami. Inaczej chce pomóc wam aplikować na studia. To wasz ostatni rok, wiem, że chcecie wiedzieć jak najwięcej, jeżeli chodzi o inną szkołę. - Słowa Pani Winston przerwała mi wibracja w telefonie. Wyjmuje go z kieszeni, żeby zobaczyć co albo kto przerwał mi wywód mojej ulubionej nauczycielki.
OD: ANONIMEK
Hej, kochanie. Stęskniłem się jak tam lekcje?
Skąd on wie, że mam lekcje? Jest z mojej szkoły? Rozglądam się po klasie i telefon aktualnie ma w rękach Zack, ale wątpię, że on by chciał ze mną tak pogrywać. W klasie nie ma paru osób w tym Harr'ego... Który wie, że mamy lekcje, ale kurde wątpię, żeby on... A może? Może to jest jego sposób na zemstę?
DO: ANONIMEK
Hej, skąd wiesz, że mam lekcje?
OD: ANONIMEK
Mówiłem ci już, że wiem o tobie dużo. Spokojnie jestem niegroźnym stalkerem, któremu się podobasz 😘
W tym momencie drzwi otwierają się, a lekcje przerywa nie kto inny jak Harry. Przysięgam w tej chwili chyba każda dziewczyna dostaje orgazmu. E może i z wyglądu jest przystojny, jak anioł, ale charakter ma obleśny jak... jak nie wiem. Obślizgły ślimak bez skorupy, pokryty gównem! Ha! Ale mu powiedziałam. Znaczy dobra nie powiedziałam ale zawsze mogę to zrobić. Dobra nie zrobię. Zawsze dobrze myśleć, że mogłabym to zrobić. Brunet siada tym razem przy Olivi. Dziewczyna nie jest top modelką ani nie jest geniuszką, ale nie jest też brzydka czy głupia. Ma za to inne walory, tak chodzi mi, że dziewczyna ma czym oddychać. Chłopak wyjmuje rzeczy znaczy kartkę i długopis. Jak można na cały dzień szkoły przynieść jedną kartkę i długopis. Odwraca się i zatrzymuje na chwile wzrok na mnie, patrzy na mnie z morderstwem w oczach auć? Potem swoim spojrzeniem gromi całą klasę i zatrzymuje oczy na Skyler i mruga do niej. Ble, fajnie, jeżeli są szczęśliwi czy co tam ich łączy, bo może łaskawie odczepi się ode mnie i mojej znajomości z Lukiem, ale nie liczę na cud. Olewam ich i zaczynam pisać do mojego tajemniczego wielbiciela.
DO: ANONIMEK
Skąd jesteś? Dlaczego ja ci się podobam? Jest dużo innych dziewczyn, które są ładniejsze ode mnie. Czego ode mnie oczekujesz albo od tej znajomości?
Chce to wiedzieć, dlaczego by nie boje się tych odpowiedzi, co jeżeli to ktoś, kogo naprawdę nie chce w swoim życiu? A może oceniam zbyt pochopne niewinnego człowieka? W momencie wysłania wiadomości w sali słychać sygnał dostarczonej wiadomości. Podnoszę głowę znad telefonu i szukam osoby, która właśnie dostała wiadomość.
- Panie Styles to jest lekcja. Myślę, że wyciszenie telefonu nie jest wielkim wysiłkiem.
- Tak, przepraszam. Następnym razem obiecuje to zrobić - Obdarza nauczycielkę fałszywym uśmiechem, a mi opada szczęka. ON JEST MOIM STALKEREM? Nie to nie jest możliwe...
DO: ANONIMEK
Gdzie teraz jesteś?
Co robisz?
Nudno mi strasznie
Wysyłam mu jak najwięcej wiadomości, żeby upewnić się, że osoba, która pisze ze mną od jakiegoś czasu to nie Styles. Nie przeżyje tego. Z tego, co słychać nie dostaje już wiadomości, ale może to dlatego, że zdarzył już wyciszyć telefon. Jezu.
OD: ANONIMEK
Już spokojnie hahaha jestem skarbie. Jestem w mieście obok to tylko kilka minut stąd. Dlaczego mi się podobasz? Jesteś prześliczna, zadziorna i masz swoje zdanie tyle, że boisz się je powiedzieć i masz rację jest dużo innych dziewczyn ale ja nie chce innych. Tylko ciebie. Nie oczekuje na razie niczego od ciebie jak tylko, żebyśmy się w miarę poznali, polubili. Chce, żebyś mogła mi zaufać, chce cię poznać poza marginesem. Ma to sens?
DO: ANONIMEK
Tak, tak ma. Z chęcią się z tobą poznać chce moc ci zaufać, tylko dziwnie, że naprawdę nie wiem jak wyglądasz, nie wiem, czy nie robisz sobie żartów ze mnie.
OD: ANONIMEK
Nie śmiałbym robić sobie żartów z takiej sytuacji, a teraz pozwolisz, że zostawię cię w spokoju. Ucz się pilnie bogini ☺️❤️
Uroczy. Typ jest uroczy, ale cały czas zerkając na Harr'ego widzę, że trzyma telefon. Czy to on jest moim anonimkiem? Czy to możliwe? Przecież on mną gardzi.
- Moi drodzy - Pani zwraca uwagę wszystkich na swoją skromną osobę. Nie jest ona jakąś seks bombom jest panią po 40-stce, ma ciemne włosy i niebieskie oczy. Nosi okulary. Zawsze jest ubrana jak typowa bibliotekarka. Jest strasznie kochana. Uwielbiam to, że mogę do niej zawsze podejść i porozmawiać o wszystkim. Po śmierci rodziców bardzo mi pomogła. - Chciałabym, żebyście uważali na siebie w tym czasie, dobrze? Nie wiem, czy o tym wiecie, ale po mieście latają zbiry. Może i na razie są spokojni, ale nigdy nie wiadomo po takich czy zaraz nie rzucą się na kogoś z nożem prawda? Lepiej bądźcie ostrożni proszę - Właśnie ta sytuacja... Miałam spytać Luka czy ma coś z tym wspólnego. Błagam, błagam, błagam niech to nie będzie jego sprawka. Kogo ja oszukuje? Takie sytuacje nie zdarzały się w Leeds przed ich przeprowadzką tutaj. Bądź dobrej myśli, nie oceniaj pochopnie. Za parę minut będzie dzwonek pójdę z Lukiem na chwilkę i porozmawiam z nim o tym. Wierze, że mimo wszystko powie mi prawdę. Przez resztę lekcji siedzę jak na szpilkach. Boje się rozmowy z Lu, ale jeżeli tego nie zrobię to nigdy to mi nie da spokoju. Kiedy tylko słyszę dzwonek pakuję swoje rzeczy i praktycznie wybiegam z sami idąc szybkim krokiem w stronę klasy Hemmingsa. Widzę jak wychodzi z kolegami śmiejąc się. Jest taki uroczy, kiedy się uśmiecha. NIE! Nie rozpraszaj się.
- Luke! - Krzyczę cicho, lecz na tyle głośno, żeby chłopak mnie usłyszał. Słyszę jak mówi do kolegów, że zaraz się widzą i podchodzi do mnie, chce mnie przytulić, ale ja się odsuwam - Możemy porozmawiać? - Mówię przyjaźnie, chłopak się dziwi, ale idzie za mną mimo wszystko. Wychodzimy na boisko szkolne i idziemy na trybuny siadam na ławce, a ten zaraz za mną
- To słucham coś sie stało? Harry ci coś zrobił? - Można dostrzec lekkie przerażenie po jego twarzy
- Nie, to nie Harry. Ja po prostu... - Jak się mam go spytać, czy popełnił przestępstwo i go nie urazić, jeżeli nie ma z tym nic wspólnego?! - Dobra spytam wprost, ale obiecaj, że jakakolwiek jest odpowiedź powiesz mi prawdę
- Oczywiście, że tak, jasne - Widzę po nim, że coraz bardziej się denerwuje nie wiedząc o co mi chodzi.
- Luke czy to ty i ta wasza ekipa obrabowaliście te 5 sklepów? - Mówię na jednym wdechu... Blondynowi łagodnieje wyraz twarzy i smutnieje. Błagam nie. Zaczyna patrzyć na swoje buty i bawić się swoimi palcami ze zdenerwowania.
- Lilith, bo -
- Tak czy nie - Przerywam mu. Chce konkretniej odpowiedzi. Nie wymówek.
- Tak - To słowo odbija się w mojej głowie, jak echo - To byłem, ja. Wiem, że teraz będziesz na mnie zła, ale ja nie
- Niech zgadnę, nie chciałeś? - Znowu mu przerwałam, zerwałam się na równe nogi - To po cholerne to robiłeś? Co? Może mi powiesz, że kazali ci jechać i zrobić coś takiego?! - Jestem zła, naprawdę zła jak mógł coś takiego zrobić?
- Lilith powiedzieli, że zrobią ci krzywdę jak nie pojadę. - Teraz to on wstaje jak wcześniej ja.
- Jak to, że zrobią mi krzywdę? Zaszantażowali cię mną? - Zaczynam się śmiać obsesyjnie.
- Tak, Lil. Zagrozili ci, obiecywałem, że nie pozwolę cię skrzywdzić. - Mówi z bólem w oczach. No nie wierzę.
- Więc teraz to, że jesteś poszukiwany to moja wina? - krzyżuje ręce na piersi.
- Jezu nie Lilith. Nie obwiniam cię o to, ale zrobiłem to w trosce o twoje zdrowie. Wiem do czego są zdolni. Sam Harry potrafił ci zrobić krzywdę, a co dopiero, gdyby było ich więcej? - Nic go w tym momencie nie usprawiedliwia. Okey to kochane, że chciał mnie chronić, ale mimo wszystko teraz jest poszukiwany. Przecież nie mogę pozwolić, żeby on robił takie rzeczy tylko dlatego, że chce, żebym była bezpieczna.
- Luke, a kto był tam z tobą? Mówili o 4 chłopakach - Jestem totalnie już poirytowana, chłopak to raczej zauważył, bo boi się na mnie spojrzeć.
- Harry, Liam i Louis, a czemu pytasz?
- A gdzie był wtedy Zayn? - Dziwne o ile się nie mylę to on też jest z nimi w tej ekipie. Ekipie? Gangu? Dziećmi z niedoborem adrenaliny? Sama nie wiem jak to już nazywać.
- On nie jeździ na akcje, jest takim jakby szefem. Zleca je, ale jeszcze nigdy na żadnej nie był - Czyli czyni mniejsze zło, ale jest prowokatorem tej całej błazenady. Świetnie.
- Okey, posłuchaj mnie teraz uważnie - Siadam z powrotem na siedzeniu, blondyn robi to samo. - Jeżeli nie chcesz mnie stracić raz na zawsze to, to była twoja jak to mówisz ,, akcja''. Nie zamierzam zadawać się z bandytą. Rozumiesz? - Przez chwilę tkwimy w ciszy. Przez cały czas Luke nawet na mnie nie spojrzał.
- Dobra - Odzywa się w końcu - Zrobię to dla ciebie, ale masz zacząć nosić gaz pieprzowy przy sobie, psuje? - Lepsze to niż jego rozboje, więc zgadzam się na jego propozycje. Oby dwoje wstajemy i kierujemy się do szkoły w kompletniej ciszy. Naprawdę mam nadzieję, że więcej nie będę musiała przychodzić przez taką rozmowę.------------------------------------------------
~ Jeśli przeczytałeś/aś zostaw coś po sobie, ucieszy to moje oczy i serduszko ❤️
CZYTASZ
Boys next door
Short StoryLilith Clers jest osiemnastolatką, która po starcie rodziców mieszka wraz z młodszą siostrą i ciocią. Jej życie przebiega normalnie, ma przyjaciół, dobre oceny. Wszystko się zmienia w momencie, kiedy dom obok niej przeprowadza się rodzeństwo, dwaj...