Part XV

564 30 4
                                    

Po jakimś czasie rozmawiania na temat wywiadu, wróciliście na dach. Alastor przygotował dla was jambalayę. Zjedliście ją, po czym Alastor zabrał Cię do ogrodu na tyłach hotelu, w którym już byłaś, ale nie zwracałaś uwagi na jego piękno. Nagle zobaczyłaś fortepian. Podeszliście do niego. Alastor usiadł przy drzewie obok, a ty przeszłaś koło fortepianu i przejechałaś palcami po klawiszach. Po chwili stanęłaś przy nim. Patrzyłaś się na klawisze i w głowie pojawiały Ci się momenty sprzed kilku miesięcy, gdy jeszcze żyłaś. Przez długi czas ćwiczyłaś grę na fortepianie. I wychodziło Ci to. Zapominając o całym świecie, zaczęłaś grać. Zagrałaś (Twój ulubiony utwór lub cover fortepianowy) nie siadając. Po chwili przypomniałaś sobie, że Alastor jest obok pod drzewem i patrzy się na Ciebie z miłym uśmiechem na twarzy
- No proszę - powiedział, gdy spojrzałaś na niego - Nie mówiłaś, że umiesz grać na fortepianie
- Bo nie pytałeś - powiedziałam siadając na stołku. Alastor podszedł do Ciebie i usiadł obok. Patrzył na klawisze, jeden po drugim, aż nagle zaczął grać to, co zagrałaś przed chwilą. Wychodziło mu to bezbłędnie. Patrzyłaś na jego skupienie. Jak dokładnie obserwował każdy klawisz, który zamierzał nacisnąć. W końcu skończył i spojrzał na Ciebie. Odsunął kosmyk twoich włosów z twarzy, za ucho i wpatrując się w Ciebie trzymał dłoń na twoim policzku (Teraz mnie znienawidzicie XD). Nagle usłyszeliście wołanie
- Alastor, [Imię]! - to była Osin. Wszędzie poznałabyś jej uroczy głosik
- Osin! - zawołałaś i pobiegłaś do dziewczynki przytulając ją - A co ty tu robisz? Nie powinnaś siedzieć w domu dziecka?
- Pani powiedziała, że jeśli chcę, mogę Cię dzisiaj odwiedzić! - odpowiedziała i spojrzała na Alastora. Podbiegła do niego i przytuliła go. Podeszłaś do nich i pogłaskałaś dziewczynkę po głowie. Po chwili dziewczynka póściła Alastora i wyciągnęła coś z kieszeni
- To dla Ciebie Alastorek! - powiedziała pokazując mu naszyjnik z czerwonych, diamentowych koralików z dużym, różowym, również diamentowym wisiorkiem w krztałcie serca

 Po chwili dziewczynka póściła Alastora i wyciągnęła coś z kieszeni- To dla Ciebie Alastorek! - powiedziała pokazując mu naszyjnik z czerwonych, diamentowych koralików z dużym, różowym, również diamentowym wisiorkiem w krztałcie serca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Alastor spojrzał przerażony na dziewczynkę z lekko wymusionym uśmiechem
- Nie przyjmiesz prezentu od dziecka? - mówiąc słowo "dziecka" lekko je podkreśliłaś patrząc z uśmiechem na Alastora. Alastor wywrócił oczami i wziął naszyjnik i go założył
- Dziękuję malutka - powiedział lekko drżącym tonem - Ale chyba masz coś dla [Imię]? - zapytał z uśmiechem
- Tak! - krzyknęła i wyciągnęła z kieszeni diamentową broszkę w krztałcie róży. Czarna Róża z jasno zielonymi listkami

- Dziękuję - powiedziałaś i przypięłaś broszkę do bluzki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dziękuję - powiedziałaś i przypięłaś broszkę do bluzki. Uśmiechnęłaś się do niej, a ona to odwzajemniła. Alastor podszedł do Ciebie, objął Cię ręką i pocałował w policzek. Cholera wie, czemu to zrobił, ale Ci to nie przeszkadzało
- Wy jesteście razem - zapytała uśmiechając się w dziwny sposób. Kąciki jej ust zrobiły coś w stylu spirali, co wyglądało trochę... Przerażająco
- Nie - powiedział Al odsuwając się od Ciebie. Bawiliście się z nią jeszcze jakąś godzinę, aż w końcu musiała wracać do domu dziecka. Od prowadziliście ją, po czym wróciliście do hotelu. Poszłaś z Alastorem do jego pokoju, bo nie wiedziałaś, co ze sobą zrobić. Alastor siedział na łóżku, a ty stałaś wpatrując się we wskazówki zegarka
- 2:18 - przeczytałaś - Wyjaśnisz mi, jakim cudem?
- Czas szybko płynie przy dobrej zabawie - oświadczył z dumą Alastor. Uśmiechnęłaś się do niego, po czym spojrzałaś spowrotem na zegarek. W pewnym momencie przypomniało Ci się, co zrobiłaś tamtemu palantowi... Skierowałaś dłoń w podłogę i skupiłaś się. Nagle z ziemi wydobyło się coś w rodzaju czarnych szkieł. Wielkich czarnych szkieł. Alastor patrzył się na to ze zszokowaniem, ale ty nie zwróciłaś na to uwagi. Wyciągnęłaś szkła z podłoża, co było dla Ciebie ciężkie. Skupiłaś się jeszcze bardziej, a one wybuchły i rozsypały się na małe kawałeczki. Teraz panowanie nad nimi nie było trudne. Było łatwe. Spojrzałaś na Alastora, potem na szkiełka i w jednej chwili, przypominały go
- Łohoho! - krzyknął podziwiając figurę - Masz niezły gust do tworzenia rzeźb ze szkła - gdy to powiedział obydwoje się zaśmialiście. Czerwonowłosy spojrzał na Ciebie, jak jeszcze chichotałaś, aż w pewnym momencie poczułaś jego dłoń na policzku. Patrzyliście się na siebie przez chwilę, aż nagle Alastor się do Ciebie przybliżył i pocałował Cię. Odwzajwmniłaś to i zawiesiłaś ręce wokół jego szyi. Poczułaś, że popchnął Cię lekko, a ty spadłaś na łóżko. Chwilowo przerwał pocałunek patrząc się na Ciebie. Patrzył tak na Ciebie przez chwilę i chyba chciał coś powiedzieć. Przerwałaś jego zamyślenie całując go i kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. Tak się skończyło, że spędziliście wspólnie noc (seksualnie)

Piekło nie jest takie straszne, jak je malująOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz