| Rozdział osiemnasty |

333 16 0
                                    

Asgard

Siedzieliśmy w ciszy w jego komnacie.
Loki patrzył na mnie , przeszywając mnie wzrokiem .

- Jesteś Aniołem - powiedział cicho .

- Nie jestem - odparłam spoglądając na niego.

- Jak wyjaśnisz te księgę w takim razie ? - zaczął - Cattrisse jesteś ostatnim aniołem .

- Co z moimi rodzicami ? Skoro byli nieśmiertelni ? - poczułam jak łzy napływają mi do oczu - co z nimi Loki ? Oni nie żyją widziałam ich martwe ciała w trumnach ..

- Może oni nie byli aniołami ? - odparł .

Zamilkłam .

- Nie możliwe - odpowiedziałam - anioły nie stają się aniołami z genów innych niż anielskie .

- Cattrisse oni nie są twoimi biologicznymi rodzicami - powiedział podchodząc do mnie .

- Kłamiesz , musisz kłamać ! - krzyknęłam odsuwając się od niego .

- Cat ja przepraszam , nie zdążyli Ci  powiedzieć , a ja nie chciałem .. - mówił pełen emocji.

- Nie chciałeś mnie okłamywać przez te wszystkie lata ? - przerwałam mu , spokojniejszym tonem .

Łzy spływały mi po policzkach .

Odwróciłam się i podeszłam do drzwi .

- Cattrisse , ja tez żyłem całe życie w kłamstwie - zaczął drżącym głosem - nie umiałem ich zrozumieć , pojąć czemu mi nie powiedzieli . Nazwiesz mnie kłamcą , może masz racje , nie może ,na pewno ją masz . Powiesz , że powinienem ci powiedzieć , przecież potraktowałem cie tak jak oni wszyscy i jak oni potraktowali mnie .
Nawet nie wiesz ile razy próbowałem , ale tak bardzo nie chciałem twoich łez . Nie chciałem żebyś cierpiała tak jak ja .

Ogarnęła mnie fala sprzecznych emocji .
Loki jest kłamcą .

- Nie uchronił byś mnie przed wiedzą o tym - powiedziałam odwracając się .

- Masz racje - powiedział - bardzo chciałem cię chronić , a nie umiałem . To był błąd . Jeden z milionów jakie popełniłem.

Zapadła cisza na parę minut , wymieniliśmy spojrzenia i uciekliśmy wzrokiem gdzieś na ściany .
Zapewne oboje myśleliśmy o słowach jakie powinniśmy powiedzieć i o wielu takich których mimo chęci nigdy nie wypowiemy .
Czasem słowa zatykają nam usta .Czasem stajemy się niemi , a słowa które chcemy powiedzieć wypowiadamy odważnie tylko sami w czterech ścianach .

Jesteśmy czasem głusi .
Czasem ślepi .
Czasem jesteśmy bezsilni , czasem głupi .

Nie zawsze myślimy o tym aby nie tylko nam było dobrze .
Jesteśmy więc istotami omylnymi , popełniamy błędy , krzywdzimy innych i siebie .
Podejmujemy decyzje pochopnie .
Potem żałujemy .

Patrzymy sobie ponownie w oczy .
Przejęci , pełni emocji .
Pełni żalu .
W jego przeszklonych oczach widzę ogromny ból .
Cierpimy w ciszy , oszczędzając słowa jakby miało ich zabraknąć .

Patrzy na mnie Loki .
Bożek kłamstw i oszustw , książę Asgardu i mężczyzna którego kocham od lat .

Mówi się , że kobieta zawsze spotyka na drodze dwie osoby .
Miłość jej życia i bratnia duszę .

Miłość jej życia będzie tą jedyną , która wejdzie do jej serca niezauważona, bez pozwolenia i zawładnie jej myślami .
Pragnieniami ...ciałem..
Będzie kochać , tak jak nigdy nie kochała i nigdy nie pokocha tak nikogo.
Miłość ta zostawi ślad w jej życiu .
Ale w końcu ich relacja się zakończy.
Jedno z nich będzie cierpieć za mocno..
Będzie już za późno , żeby kontynuować wspólne życie , ale nadal będą pamiętać .
I wtedy pojawi się jej bratnia dusza .

Czy Loki jest miłością mojego życia ?
Czy nadejdzie tego koniec , a ja dalej będę cierpieć .

Właściwie dlatego wciąż się waham.
Czy powinnam wchodzić w tę relację . Po tych wszystkich latach .

- Ja czasem sama nie umiem siebie ochronić - szepnęłam patrząc na niego - Kim dla Ciebie jestem Loki ?

- Jesteś miłością mojego życia Cattrisse

Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz