Pamiętam to jakby to było wczoraj, ostatnie wspomnienie z życia które porzuciłam;
Szklany wieżowiec, korytarz z marmuru i ogromne mahoniowe biurko po którym biegnie w moją stronę dokument podsuwany przez diablo-przystojnego mecenasa.
Ja, niżej podpisana, uroczyście przysięgam, że nic nigdy nie stanie na drodze mojej własnej rozkoszy i moich własnych pragnień.
Niczyja satysfakcja, niczyje ambicje, niczyje dobro.
Od dzisiaj, jedyne co się dla mnie będzie liczyć to wyłącznie moja własna przyjemność.
I choćby znalazła mnie miłość do silikonu i powiększałabym cycki coraz bardziej i bardziej, by w końcu w swoim nienasyconym pragnieniu ich ekspansji stały się tak gigantyczne i masywne, że musiałbym zacząć je przed sobą wozić...
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do zakupów i spędzałabym całe dnie w galeriach, kupując wszystko co mi się spodoba, by w końcu wypełnić po brzegi szafy wielkie jak magazyny i mieć inne szpilki na każdy dzień roku.
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do powiększania ust i bezlitośnie pompowałabym je kwasem hialuronowym coraz bardziej i bardziej, by w końcu stały się tak rozdęte, że nawet by się nie domykały...
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do tatuaży i nie byłoby dnia w którym nie chciałabym walnąć sobie kolejnej dziary, by w końcu zrobić sobie ich tyle, że pokryłabym nimi całe swoje ciało od stóp do głów.
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do rozpusty i ruchałabym się przez cały dzień na okrągło, by końcu zasłynąć jako najbardziej nienasycona kobieta w historii i przyćmić wszystkie nimfomanki na świecie.
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do imprezowania i bawiłabym się w każdej możliwej chwili, by końcu zasypiać pijana na jednej imprezie tylko po to by budzić się na kolejnej.
To nie opamiętam się.
I choćby znalazła mnie miłość do słodyczy i objadałabym się na okragło całymi tonami łakoci, by w końcu roztyć się tak bardzo, że utonęłabym we własnych krągłościach i przykułabym się swoim łakomstwem do łóżka...
To nie opamiętam się.
Za ten hołd dla hedonizmu odpłynę w bogactwa i nigdy niczego mi nie braknie, taką wieczystą umowę zawieram na tym kawałku pergaminu.
Świadoma ryzyka i konsekwencji od dziś zaczyna się moje nowe życie.
CZYTASZ
Wyznanie Hedonistki
PoetryOstateczny hołd dla rozkoszy. Krótki utwór. Trochę umowa, trochę cyrograf, w każdym razie wyznanie.