4. Afera o nieistotne zdjęcie

430 28 23
                                    

*Nathalie*

Długo mi to zajęło, ale ostatecznie udało mi się przekonać Gabriela, by pozwolił mi użyć miraculum Pawia, by mu pomóc. Czuję się przez to trochę osłabiona, ale to nie ma żadnego znaczenia. Najważniejsze, żeby Emilie wróciła do zdrowia, a Gabriel znów zaznał szczęścia. Tego właśnie pragnę z całego serca. Było już bardzo późno, więc wróciłam do swojego pokoju, który mam zarezerwowany w rezydencji Agrestów. Niedane mi było jednak przyszykować się do spania, ponieważ usłyszałam pukanie w okno. W pierwszej chwili stwierdziłam, że to tylko wiatr, ale kiedy pukanie wydało mi się głośniejsze, postanowiłam sprawdzić, o co chodzi. Tak więc otworzyłam okno i ze zdziwieniem spostrzegłam, że z wiatrem do środka wleciało małe granatowe piórko. Teraz jestem Mayurą, więc nie miałam cienia wątpliwości, że nie było ono całkiem zwyczajne. 

- Amok. - szepnęłam, wpatrując się w niego z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy. Piórko nie opadło na podłogę, a wsiąkło do jednej ze wsuwek leżącej na toaletce. Przede mną zaczął formować się kształt, a tego co działo się później, nie spodziewałabym się nigdy w życiu. 

*Mavis* 

Rozchyliłam leniwie oczy, chcąc się przeciągnąć, ale uniemożliwiły mi to czyjeś ramiona. Podniosłam wzrok do góry i normalnie nie potrafiłam zachować powagi, ujrzawszy śpiącego Biedrona. W miarę swoich możliwości rozejrzałam się po okolicy. Okazało się, że my nadal znajdujemy się na dachu ratusza. Ten nakrapiany kretyn siedział tu ze mną przez całą noc, choćby nie miał prywatnego życia. To mega głupie, ale i cholernie słodkie. 

- Kropeczku... - zaczęłam nim lekko trząść, żeby zrobić mu pobudkę. Było mi trochę żal go budzić, ponieważ wyglądał całkiem uroczo, ale nie miałam innego wyjścia. Przecież nie mogłam go tu tak zostawić.  

- Kropek, obudź się, albo zaserwuję ci kąpiel w Sekwanie! - zaczęłam klepać go po twarzy, co na szczęście podziałało praktycznie od razu. Co ciekawe, dopiero kiedy otworzył oczy, zdałam sobie sprawę z tego, że jesteśmy... bardzo blisko siebie... zdecydowanie ZA BLISKO siebie. Zrobiło się nieco niezręcznie, a przynajmniej z mojej strony, bo po nim nie było tego w ogóle widać. 

- No cześć, Kicia, jak się spało? - spytał z uśmiechem, a ja jedynie pokręciłam głową z dezaprobatą. 

- Czemu mnie nie obudziłeś? Przecież mogłeś od razu to zrobić, byśmy oboje wrócili do swoich domów i zasnęli we własnych łóżkach. 

- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić. 

- Ty to serio idiota jesteś. 

- Ale twój idiota. - Biedron puścił mi oczko, na co przewróciłam swoimi z rozbawieniem. A pro po moich idiotów, ciekawe, czy Adrien już wstał?... O szlag, właśnie uświadomiłam sobie coś niewyobrażalnie złego! Jeśli Nathalie zobaczy, że mnie nie ma, powie o tym mojemu ojcu, a wtedy on mnie zabije, a Plagg dodatkowo skotaklizmuje moje truchło z zemsty za całonocne trzymanie w miraculum. 

- Chyba powinniśmy już iść. To musi być męczące dla naszych kwamich tak całą noc siedzieć w miraculum. - zasugerowałam, pospiesznie wstając z miejsca siedzącego. 

- Tak, masz pewnie rację. - odparł jakoś taki smutny. A w każdym razie, tak mi się zdawało. - To do dzisiaj, bo nie ma co ukrywać, Władca Ciem pewnie kogoś dziś opęta. 

- Tak, jemu to się pewnie nigdy nie znudzi. - zażartowałam trochę dla poprawienia mu humoru. Chłopak już miał zarzucić jojo i zniknąć za paryskimi budynkami, ale go zatrzymałam: 

- Biedronie, jeszcze jedna sprawa. 

- Tak? - szybkim krokiem pokonałam dzielącą nas odległość, po czym przytuliłam przyjaciela, jakby cała noc spędzona w jego ramionach mi nie wystarczyła. 

Miraculum : Życie pod KotaklizmemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz