- Chłopie, nie wierzę w to co powiedziałeś! - wrzasnął James i zamknął za sobą drzwi. - Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co właśnie zrobiłeś?!
- Nie, nie zdaję! - warknął sarkastycznie i otworzył okno na oścież. Stanął w nocnym wietrze i odetchnął długo. Przymknął oczy i pokręcił delikatnie głową. - Co ja narobiłem?
Odwrócił się przodem do przyjaciół, którzy stali i patrzyli na niego z dosyć mieszanymi uczuciami. Właściwie nie wiedzieli jak mają doradzić mu w tej sytuacji. Niby chcieli by Lunatyk był szczęśliwy z Leną, która od dawna mu się podobała, ale również bali się jej reakcji.
Wiedzieli, że dziewczyna też czuła coś do niego jeszcze jakiś czas temu, ale czy coś nie mogło się zmienić od jego urodzin? Blondynka prawie ciągle okazywała zainteresowanie Lupinem, ale przecież oni do końca nigdy nie mogli zrozumieć dziewczyn.
- Myślę, że... - zaczął Peter, ale Lunatyk uciszył go ręką.
- Nie. Nie powiedziałem jej... nie możemy być razem. To jest niedorzeczne i nigdy nie mogło się spełnić. To tylko puste marzenia, chłopaki. - rozejrzał się po nich i przypatrzył Syriuszowi, który właśnie otwierał usta by coś powiedzieć. - Ja wiem, że dla was to jest proste. Wy nie wiecie jak to jest być wyrzutkiem. Społeczeństwo wyrzuca takich ja. Jestem zagrożeniem i byłbym również zagrożeniem dla Leny. Jak się kogoś kocha trzeba pozwolić mu odejść... by był szczęśliwy gdziekolwiek indziej lub z kimś innym.
- Remus, nigdy nie polegało to na tym. Jak się kogoś darzy prawdziwym uczuciem, pod żadnym pozorem nie można pozwolić tej osobie odejść. - powiedział stanowczo Potter. - Może teraz zabrzmię jak egoista...
- Właściwie to już jesteś egoistą. - Black wzruszył ramionami, ale po chwili został uciszony ciut boleśnie przez Petera.
- Mógłbyś zauważyć powagę sytuacji? - warknął do niego Glizdogon, a brunet przewrócił oczami.
- Dzięki, Peter. - James kiwnął głową i kontynuował swoją wypowiedź. - Może teraz zabrzmię jak egoista, ale nie można myśleć ciągle o kimś. Trzeba myśleć również o sobie. Zauważać siebie i pragnienia. Jeżeli nie będziesz walczył o osobę, którą kochasz, nigdy nie zaznasz jej miłości, a przecież tylko tego pragniesz. Spójrz na to z innego punktu widzenia. Staram się o Lily od kilku lat. Od nienawiści do przyjaźni. Pamiętasz jaka była kiedyś? Gdy coś do niej mówiłem, mało co nie pluła mi prosto w twarz. Jednak ja nie odpuściłem, starałem się jak mogłem i teraz widać do czego to doprowadziło. Może kiedyś... - zatrzymał się na bardzo krótką sekundę. - Może kiedyś zajdziemy dalej niż tylko przyjaźń. Może zostaniemy parą, może małżeństwem, a potem szczęśliwymi rodzicami i dziadkami. Tego nie wie nikt i nikt nie doprowadzi do tego, jeżeli nie dwie osoby, które się kochają.
- Ty i Lena nie możecie żyć bez siebie. Codziennie razem się uczycie, żartujecie, po prostu cieszycie się swoją obecnością wieczorami przy czekoladzie w Pokoju Wspólnym. Przecież nie można tego wszystkiego zaprzepaścić. - dokończył Syriusz, a dwóch chłopców pokiwało zgodnie głowami.
Remus przyjrzał się im wszystkim z powagą, zdziwieniem i lekką dumą. Czym zasłużył sobie na tak wspaniałych przyjaciół? Odpowiedź była prosta: niczym. Ale oni po prostu byli. Byli i nigdy nie chcieli się go pozbyć. Mimo tego kim jest, zawsze byli przy nim i zawsze go wspierali.
- Zrobisz jak uważasz. Pamiętaj, że zawsze tu jesteśmy by w jakiś sposób ci doradzić. Jesteś naszym przyjacielem, Remusie. - Peter uśmiechnął się do wilkołaka, a ten podszedł do nich i niepewnie ich przytulił.
Po chwili uścisnęli go szczerze i poklepali po plecach.
- Obiecaj, że to przemyślisz, a teraz idź i zakuwaj na zielarstwo. - ponaglił go Łapa.
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
ФанфикDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...