Rozdział 11

608 67 8
                                    

Denki Kaminari czuł się nad wyraz dobrze, przybywając w bazie złoczyńców, pijając przy tym sok pomarańczowy, w oczekiwaniu na przybycie osób zainteresowanych jego osobą oraz informacjami, jakie przynosi. Na razie siedział obok Shigaraki'ego, który mierzył go oceniającym spojrzeniem, jakby starał się rozwikłać bardzo trudną zagadkę.

-Nie wolisz się napić czegoś mocniejszego?- zapytał Tomura, pokazując na swoją szklankę, w której zapewne znajdował się alkohol. Kaminari nie sądził, żeby taki napój służył komukolwiek, a już na pewno nie temu mężczyźnie, wyglądającemu jakby miał zaraz umrzeć z przemęczenia oraz niepełnoletniej osobie.

-Nie, przecież wiesz, że jestem na to za młody.

-Szpiegujesz Wydział Bohaterstwa w UA dla Ligii Złoczyńców, a boisz się paru kropel whisky?- W głosie Tomury pobrzmiewała nuta drwiny.

-Nie każdy musi znieczulać swoje bolesne życie używkami. Ty też powinieneś odpuścić, wyglądasz jak przemęczone zwłoki po całym dniu pracy, które pragną jak najszybciej wrócić do trumny.

Kaminari czuł, że mógł trochę przegiąć, rzucając wiązanką niezbyt przychylnych, ale za to, jakże trafnych porównań.

Tomura spojrzał na niego z palącą złością w oczach, zaciskając przy tym ręce, aż pobielały mu knykcie

-Ej, tylko palce trzymaj przy sobie, jeśli łaska- rzucił Kaminari, nie marząc o skończeniu jako garść popiołu.

Przynajmniej nie w najbliższym czasie.

-Nie przeginaj, dzieciaku. Mam słabą cierpliwość, jeszcze jedno słowo i może mi się ręka omsknąć-powiedział Tomura, chwilę po tym wlewając w siebie pozostałą na dnie szklanki resztkę alkoholu.

Kaminari czuł potrzebę zapytania "Która ręka?", biorąc pod uwagę, że jedna była przyczepiona do jego twarzy, jednak nie sądził, żeby żartowanie w takiej sytuacji przysłużyło się rozwojowi ich relacji.

Przez następne kilka minut siedzieli w niezręcznej ciszy, czekając na przybycie Izuku Midorii. Po dłuższej chwili za plecami Denki'ego otworzył się ciemnofioletowy portal Kurogiri'ego, przez który przeszedł zielonowłosy chłopiec, uśmiechający się niepewnie, a krok za nim podążał Dabi, którego Denki zdążył już poznać.

-Denki, dawno się nie widzieliśmy- powiedział Dabi, podchodząc znudzony do Kaminari'ego, jakby całe życie z niego uciekło.

-Racja, trochę minęło.

-Izuku, nie skradaj się za mną, tylko chodź tu i się ładnie przywitaj- powiedział Dabi, obracając się za siebie, ukazując tym samym zawstydzonego chłopca.

-Hej, jestem Denki Kaminari, szpieg Złoczyńców w UA oraz miły człowiek. Chyba. W każdym bądź razie, miło mi cię poznać.

-Bardzo przekonujące- wtrącił się Tomura, wywracając oczami.

-Jestem Izuku Midoriya, również jest mi miło. Możesz mi mówić po imieniu, chyba jesteśmy w tym samym wieku.

-W takim razie odpuśćmy sobie formalności. Chcesz się napić soku, Izuku? Przynajmniej zanim przekażę informacje będziemy mieli okazje chwilę porozmawiać i lepiej się poznać.

-Z chęcią, Denki.

-Znalazło się dwóch, co to przestrzegają prawo. I jeszcze są mili!- powiedział z przekąsem Tomura, wciąż mając za złe Kaminari'emu ich rozmowę, albo po prostu szczęście innych ludzi nie było dla niego atrakcyjną opcją. Zazwyczaj trzymał je co najmniej pięć metrów od siebie.

-Daj spokój, Tomura. Z resztą, my też musimy o czymś porozmawiać.- Dabi spojrzał na Shigaraki'ego, z powagą wystarczającą, by śmiertelnie przerazić Izuku. Tomura jedynie wetchnął zmęczony i wstał ze swojego miejsca przy barze, udając się za czarnowłosym mężczyzną.

MismatchedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz