Ciężki oddech, głośny trzask drzwi oraz przyjemny dźwięk ocierających się o siebie, mokrych ust. Nad spowitym mrokiem miastem powoli zaczynały pojawiać się coraz to ciemniejsze chmury burzowe, za to towarzyszący im chłód i zimny wiatr nie dawał spokoju mieszkańcom mimo środku lata. Pierwsze krople deszczu odbijały się wówczas od przykrytych przez zasłony szyb mieszkania, którego właściciel powrócił do niego w towarzystwie pewnego mężczyzny, a dokładniej swojego kochanka, już przy wejściu gwałtownie dociskając jego drobne ciało do ściany przez zaangażowane w gorący pocałunek usta. Niczego nieświadomy, niczym zwierzę w sidłach drapieżnika, nie potrafił tłumić w sobie słodkiego jęku sprawiając, że słuch przyklejonego do niego studenta doznawał niebywałej rozkoszy. To jednak nie on stanowił ulubiony zmysł Taeyonga, kiedy to mężczyzna zaczął przenosić swoje usta odrobinę wyżej, powoli muskając nimi każdy fragment twarzy kochanka, a to wszystko po to, aby zadowolić tak bardzo wrażliwy węch w ostatnich minutach życia tego niewinnego chłopca.
Postaci, której zapach doszczętnie uwiódł śmiertelnie zafascynowanego nim Taeyonga.
Mężczyzna delikatnie wplótł swoją zgrabną dłoń w równie wonne, miękkie blond włosy Tena, lekko je przy tym ściskając, co wydobyło z chłopaka kolejny stłumiony jęk. Skóra młodszego pachniała idealnie, wręcz tak pięknie, że trudno było opisać ją prawdziwymi słowami, jakby pochodziła nie z tego świata. Dotychczas najintensywniejsza, skradała zmysły chłopca zatraconego w niej od pierwszego zaciągnięcia się jej słodkim, a jednak uzależniającym aromatem. Czysta perfekcja zapachu i podniecenia, jakiego brunet nie doznał nigdy dotąd. Chcąc posiąść ją tylko dla siebie oraz otaczać się nią codziennie, był zdolny posunąć się do rzeczy niezwykle brutalnych.
Potrafiąc wyczuć oraz dostrzec o wiele więcej niż przeciętny człowiek, z codziennej przechadzki na uniwersytet wyjmował nie tylko prawdziwą ekscytację otaczającymi go zapachami, ale i pożądanie, niemożliwe do pohamowania. Wystarczyła jedna, nadzwyczajnie intrygująca woń w oceanie pełnym zapachów, aby student chemii całkowicie stracił dla niej głowę, zakochał się w niej, a na końcu zapragnął jej na zawsze.
Urodzony z niespotykanie wrażliwym węchem, potrafił rozpoznać prawie każdy, nawet najrzadszy aromat z ogromną intensywnością, podniecony na myśl o tych najpiękniejszych, jakie znał. To jednak najbardziej zakochany w woni kwiatów, otaczał się nimi na co dzień. Nie brakowało ich zatem w jego mieszkaniu, mistycznej oazie oraz miejscu zbrodni, które pomogły Taeyongowi spełnić swoje najmroczniejsze aspiracje.
W tamtej chwili jednak, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała niezwykle szybko, za to zmysły dosłownie wariowały, z trudem utrzymując ciało mężczyzny w ryzach niespotykanego wówczas w nim pragnienia. Opanowanie było jedynym, co powstrzymywało go w tamtym momencie od brutalnego rozszarpania oraz obdarcia ze skóry chłopaka, którego długie włosy wciąż ściśnięte były przez kościste palce śliniącego się na jego zapach Taeyonga. Z Chittaphonem spotykał się już od pewnego czasu, przy każdym spotkaniu próbując czerpać jak najwięcej z woni jego wciąż żywego ciała. Była ona o wiele silniejsza dzięki ciepłu skóry Tena, lecz nie stanowiło to problemu dla najwybitniejszego studenta na wydziale. Taeyong do perfekcji opanował sztukę wydobywania woni z ludzkiego ciała, szczególnie tego martwego, toteż czas spędzony z partnerem był tylko i wyłącznie przeciąganiem tego, co zdawało się nieuniknione. Starszy doskonale zdawał sobie z tego sprawę, powoli przenosząc cały pocałunek wgłąb mieszkania, bliżej kuchni, skąd o wiele łatwiej było zmyć plamy krwi rozpryśniętej po ciemny kafelkach.
Gęsta ślina samoistnie skapywała z ust mężczyzny na samą myśl o jej zapachu, pozostawionym w całym mieszkaniu oraz na rękach Taeyonga, którego usta na moment zassały się na oblepionym przez pot policzku kochanka, skąd zgarnęły jego przyjemną woń. Nawet jeśli ciało stanowiło tylko nośnik dla tak uzależniającego zapachu, Chittaphonowi nie można było odmówić niesłychanego piękna oraz wdzięku, zauważonego przez Taeyonga naprawdę późno. Zamroczony wonią jego skóry, od początku miał w głowie tylko jeden, jasny plan.
CZYTASZ
Sagrad Прекрасный ᵗᵃᵉᵗᵉⁿ
Fanfiction♡taeyong pragnął na zawsze zatrzymać przy sobie wspaniały zapach ciała tena♡ sadistic shit z wątkiem morderstwa, nie czytajcie, jeżeli jesteście wrażliwi na takie rzeczy