|11|

10.8K 360 506
                                    

— Zuza dlaczego poszłaś? — Zapytał Alan.

— Nie chce mi się teraz o tym gadać — Odpowiedziałam — A ty dlaczego wyszedłeś za mną?

— Chciałem wiedzieć co się stało — Odpowiedział — To przez Michała? — Zapytał.

— Sama nie wiem — Wzruszyłam ramionami.

— Chcesz o tym porozmawiać? — Zapytał.

— Nie ma potrzeby — Odpowiedziałam.

— A ja myślę że jest — Powiedział po czym złapał moją rękę i poprowadził mnie za sobą.

— Gdzie idziemy? — Zapytałam.

— Gdzieś gdzie będzie cisza i dobre miejsce na rozmowę — Odpowiedział.

— Okej — Powiedziałam idąc za chłopakiem.

Doszliśmy przed las, może gdyby był dzień to miejsce wyglądałoby o wiele bardziej przyjaźnie, jednak teraz tak nie jest, widok który mam przed oczami wprawia mnie w niepokój.

— Nie podoba mi się tutaj — Rozejrzałam się dookoła.

— Ta, mi też, ale tutaj jest chociaż cisza — Powiedział siadając na murku.

— Jest jeszcze miejsce? — Zapytałam.

— Jasne, siadaj śmiało — Powiedział, więc usiadłam obok.

— Proszę nie... — Zaczęłam ale chłopak mi przerwał.

— Uwierz, będzie lepiej jak się wygadasz — Chłopak spojrzał na mnie.

— Ale... my się nawet dobrze nie znamy — Spojrzałam na niego.

— Więc chyba pora to naprawić? Co? — Uśmiechnął się lekko — Przyznam że nasze pierwsze „spotkanie" nie należało do najlepszych.

— Racja — Przyznałam — Co do tego smsa, wierzę że to nie ty go napisałeś.

— Ty wierzysz, reszta ma inne zdanie na ten temat — Powiedział.

— Właściwie to jak pogodziłeś się z Michałem? — Zapytałam.

— Nie pogodziliśmy się — Pokręcił głową — Był zjarany zielskiem, wtedy napisał do mnie czy wyjdę z nim na wódkę, z grzeczności nie odmówiłem — Wyjaśnił — Ale nie gadajmy o tym, dalej chce się dowiedzieć czemu opuściłaś namiot.

— Wyszłam bo miałam dość tego że Michał traktuje mnie jak dziecko — Odpowiedziałam.

— Martwi się — Powiedział.

— Martwi się? — Zapytałam — Mówiąc że alkohol jest od 18 lat, super — Powiedziałam.

— Powiedz mu o tym, powiedz że masz dosyć tego że mówi do ciebie jakbyś była dzieckiem — Powiedział.

— Uwaga bo on to weźmie do siebie — westchnęłam — może porozmawiam z Krzyśkiem? On rozmawia dużo z Michałem.

— Nie, to by było głupie, lepiej jak sama to zrobisz, bez pomocy innych.

— Ale...

— Nie ma żadnego „Ale" — Chłopak mi przerwał — To ty masz z tym problem, więc to ty musisz go rozwiązać.

— Masz rację — Westchnęłam — Porozmawiam z nim.

— Cieszę się — Chłopak się uśmiechnął.

— O Boże co to! — Krzyknęłam wchodząc szybko na murek.

— Co? — Alan stanął na proste nogi.

KAŻDEGO DNIA || MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz