— Zuza dlaczego poszłaś? — Zapytał Alan.
— Nie chce mi się teraz o tym gadać — Odpowiedziałam — A ty dlaczego wyszedłeś za mną?
— Chciałem wiedzieć co się stało — Odpowiedział — To przez Michała? — Zapytał.
— Sama nie wiem — Wzruszyłam ramionami.
— Chcesz o tym porozmawiać? — Zapytał.
— Nie ma potrzeby — Odpowiedziałam.
— A ja myślę że jest — Powiedział po czym złapał moją rękę i poprowadził mnie za sobą.
— Gdzie idziemy? — Zapytałam.
— Gdzieś gdzie będzie cisza i dobre miejsce na rozmowę — Odpowiedział.
— Okej — Powiedziałam idąc za chłopakiem.
Doszliśmy przed las, może gdyby był dzień to miejsce wyglądałoby o wiele bardziej przyjaźnie, jednak teraz tak nie jest, widok który mam przed oczami wprawia mnie w niepokój.
— Nie podoba mi się tutaj — Rozejrzałam się dookoła.
— Ta, mi też, ale tutaj jest chociaż cisza — Powiedział siadając na murku.
— Jest jeszcze miejsce? — Zapytałam.
— Jasne, siadaj śmiało — Powiedział, więc usiadłam obok.
— Proszę nie... — Zaczęłam ale chłopak mi przerwał.
— Uwierz, będzie lepiej jak się wygadasz — Chłopak spojrzał na mnie.
— Ale... my się nawet dobrze nie znamy — Spojrzałam na niego.
— Więc chyba pora to naprawić? Co? — Uśmiechnął się lekko — Przyznam że nasze pierwsze „spotkanie" nie należało do najlepszych.
— Racja — Przyznałam — Co do tego smsa, wierzę że to nie ty go napisałeś.
— Ty wierzysz, reszta ma inne zdanie na ten temat — Powiedział.
— Właściwie to jak pogodziłeś się z Michałem? — Zapytałam.
— Nie pogodziliśmy się — Pokręcił głową — Był zjarany zielskiem, wtedy napisał do mnie czy wyjdę z nim na wódkę, z grzeczności nie odmówiłem — Wyjaśnił — Ale nie gadajmy o tym, dalej chce się dowiedzieć czemu opuściłaś namiot.
— Wyszłam bo miałam dość tego że Michał traktuje mnie jak dziecko — Odpowiedziałam.
— Martwi się — Powiedział.
— Martwi się? — Zapytałam — Mówiąc że alkohol jest od 18 lat, super — Powiedziałam.
— Powiedz mu o tym, powiedz że masz dosyć tego że mówi do ciebie jakbyś była dzieckiem — Powiedział.
— Uwaga bo on to weźmie do siebie — westchnęłam — może porozmawiam z Krzyśkiem? On rozmawia dużo z Michałem.
— Nie, to by było głupie, lepiej jak sama to zrobisz, bez pomocy innych.
— Ale...
— Nie ma żadnego „Ale" — Chłopak mi przerwał — To ty masz z tym problem, więc to ty musisz go rozwiązać.
— Masz rację — Westchnęłam — Porozmawiam z nim.
— Cieszę się — Chłopak się uśmiechnął.
— O Boże co to! — Krzyknęłam wchodząc szybko na murek.
— Co? — Alan stanął na proste nogi.
CZYTASZ
KAŻDEGO DNIA || MATA
FanfictionNie poznaję Twoich źrenic, mała, coraz węższe są, a kiedyś umiałem poszerzyć je, wtedy umiałaś mi wierzyć, całym sercem pokochałaś mnie Ale musiałem to spieprzyć, jakoś musimy to przeżyć...