Rebekah
Weszłam do baru, a moim oczom od razu ukazał się widok Marcela siedzącego przy jednym ze stolików.
— Rebekah Mikaelson — rozsiadł się wygodnie na krześle — Kiedy ostatni raz cię widziałem, miasto trawił ogień a wy uciekaliście przed ojcem.
— Myślałam, że nie żyjesz — powiedziałam i zacisnęłam usta, zerkając na blondynkę, która przerażona siedziała obok mężczyzny.
Marcel uśmiechnął się lekko, jakby moje słowa go rozbawiły.
— Czego ode mnie chcesz?
— Szukam Elijahy. Klaus mu coś zrobił i potrzebuję pomocy — westchnęłam i wbiłam w niego natarczywe spojrzenie.
— Nie pomogę Ci — wzruszył ramionami — Nie wiem gdzie jest twój brat i nie mam zamiaru mieszać się w wasze konflikty.
Uśmiechnęłam się zadziornie i zanim zdążył mrugnąć przycisnęłam jego blond towarzyszkę do ściany, zaciskając palce na jej gardle. Nie mam czasu na zabawę w kotka i myszkę.
— Jeśli mi nie pomożesz to ją zabiję — warknęłam dociskając palce, a dziewczyna co raz bardziej się krztusiła — Czy to w jakiś sposób odświeża ci może pamięć?
Na jego twarzy wymalował się szok. Wstał ze swojego miejsca i wyciągnął ręce przed siebie, powoli podchodząc bliżej.
— Puść ją — powiedział spokojnie — Wygrałaś. Zabiorę cię do niego.
Z triumfalnym uśmiechem puściłam blondynkę, która osunęła się na podłogę i próbowała zaczerpnąć oddech. Marcel ukucnął przed nią i używając perswazji kazał jej zapomnieć o tym co tu się wydarzyło.
— Zepsułam Ci randkę? — sarknęłam, krzywiąc się w duchu.
— Czyżbyś była zazdrosna?
— Prędzej piekło zamarznie, Gerard.
Idąc za Marcelem trafiliśmy na poddasze starego kościoła. Z ciekawością rozglądałam się po pomieszczeniu, które wyglądało jak pokój nastolatki. Było tutaj wszystko, co jest potrzebne do życia, ale wyglądało na dawno nie używane. Na meblach układała się warstwa kurzu i panował straszny zaduch.
Zmarszczyłam brwi kiedy zaczęłam łączyć wątki. To prawdopodobnie właśnie tutaj, na samym początku mieszkała Carmen.
Natychmiast podeszłam do trumny, która stała pod jedną ze ścian i otworzyłam ją. Chwyciłam za srebrny sztylet, który miał wbity w pierś.
YOU ARE READING
FLAME • KOL MIKAELSON
Fanfiction❝Podobno zakazany owoc smakuje najlepiej. Chcesz żeby nas wyrzucili z raju jak Adama i Ewę?❞ Od momentu kiedy pierwszy raz ją zobaczył, wtedy na tym balkonie, ubraną w długą czarną sukienkę, wiedział, że to nie jest ich ostatnie spotkanie i że tylko...