Hejka wszystkim! Mamy nowy rozdział, późno, ale jest XD
Miłego czytania <3--------------‐-------------------------------------
Mijały kolejne doby. Związek Harry'ego i Draco miał się z każdym dniem coraz lepiej, tak samo, jak stan blondyn. Widok jak Draco stopniowa wraca do pełni sił, niezwykle cieszył Wybrańca.
Mimo wszystko dalej utrzymywali swoją relację w tajemnicy. Nie wiedział o nich nikt, prócz Blaise'a, który niezmiernie cieszył się z tej nowiny.
***
Jako że była już zima, brunet nie mógł doczekać się spotkania z Syriuszem. W końcu miał ppojechać do niego na święta. Spędzał z Malfoyem każdą wolną chwilę, dzięki czemu nie myślał o tym tak gorączkowo, ale jeszcze jedna sprawa nie dawała mu spokoju. Co będzie z Draco? Czy chłopak zostanie na święta w zamku? Chyba nie powinien wracać na ten czas do swojego domu, skoro był on główną siedzibą Voldemorta.
***
Od ostatniego tygodnia mroczny znak dawał o sobie we znaki, ale na prośbę bruneta Draco starał się go ignorować, nie mógłby pójść na spotkanie z Voldemortem. Riddle na pewno nie zostawiłby w spokoju blondyna po tym, jak ignorował go i nie zjawił się na jego wezwania. Gdyby teraz Czarny Pan spotkał Draco na pewno zabiłby go, przecież chłopak nie wykonał swojego zadania.
Jako że Harry nie chciał zostawić Malfoya samego w zamku na święta, pomyślał, żeby zabrać Draco ze sobą do Grimmauld Place 12. Wiedział, że Ron spędzi ten czas ze swoją rodziną w Norze, więc wystarczyło tylko zapytać się Blacka o zgodę. W czwartek wieczorem Wybraniec napisał list do swojego wuja chrzestnego w tej sprawie. Odpowiedź przyszła już następnego dnia.
Drogi Harry!
Nie mam nic przeciwko zaproszeniu Draco do nas. Skoro się zaprzyjaźniliście, byłoby szkoda zostawić go samego w zamku. Przyjmiemy go bardzo serdecznie!
PS. Odbiorę was z dworca King Cross.
Uściski
Syriusz Black
Ta wiadomość niezwykle ucieszyła bruneta, był szczęśliwy, że spędzi święta z Draco i Syriuszem. Do wigilii został jeszcze tydzień, chłopak miał już większość prezentów, ale chciał dokupić jeszcze parę rzeczy na wycieczce do Hogsmeade.
Wybraniec nie mógł się doczekać momentu, w którym przekaże dobre wieści Draco, ale musiał wytrzymać się z tym do wieczora. Po lekcjach miał iść z Neville'em do biblioteki, żeby skończyć pisać pracę na transmutację. Próbował zrobić to wcześniej z Malfoyem, ale chłopak skutecznie go rozpraszał. Poza tym obiecał Ślizgonowi, że w weekend zostanie u niego na noc, co dodatkowo ekscytowało Złotego Chłopca.
Nagle przypomniał mu się pewien szczegół. Nie powiedział o niczym Draco. Może blondyn nie będzie chciał spędzić świąt w Grimmauld Place? Szybciej nie wpadł na to, chciał po prostu zrobić Arystokracie niespodziankę, nie pomyślał o tym, że może ona mu się nie spodobać.
Postanowił odgonić te nieprzyjemne myśli od siebie i cieszyć się dniem. Tak jak pomyślał, tak zrobił. Przynajmniej do czasu lekcji obrony przed czarną magią, którą Gryfoni mieli razem z Krukonami. Lekcja nie byłaby nieprzyjemna, gdyby nie to to, że to Snape objął stanowisko nauczyciela. Mistrz Eliksirów nie szczędził kąśliwych uwag na temat Wybrańca, jak i pozostałych Gryfonów.
Harry poczuł niewyobrażalną ulgę, gdy zajęcia dobiegły końca. Ruszył pędem do biblioteki, gdyż chciał dokończyć swoją pracę jak najszybciej, żeby mieć więcej czasu dla blondynem. Pomimo całego swojego początkowego zapału, Wybraniec szybko przekonał się, że nie uda mu się zrobić tego tak szybko, jak przypuszczał.
CZYTASZ
Coś ich do siebie ciągnie |Drarry
FanfictionRozdzielili się. Każdy musiał pójść w swoją stronę. Harry podążał ścieżką, którą wyznaczył mu Dumbledore, żeby pokonać Voldemorta i móc w końcu żyć szczęśliwie. Znaleźć swój Happy end, który chciał dzielić z pewnym blondynem czystej krwi z arystokra...