Rozdział 3

517 38 2
                                    

«Anna»

Muszę przyznać że obawiam się spotkania z moją kuzynką. Nie widziałam jej już cały rok , ciekawe czy się zmieniła ?

Po pożegnaniu z chłopakami podeszłam do drzwi i zapukałam .Dam..dam...dam(złowieszcza muzyka) . Od razu na wstępie zaznaczam że się nie zmieniła ani trochę ciągle ma krótkie , blond włosy jest pulchna i te złowieszcze oczy . Klaudia jest kompletnie nie podobna do mnie a tak i tak ludzie pytają sie czy to moja siostra bliźniaczka (chyba są ślepi).

-An przyjechałaś-rzuciła się na mnie Klaudia

- Też się ciesze że cię widze - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem

- Chodź zaraz rozpakujesz się , a może jesteś głodna ? chcesz wziąć prysznic? a jesteś zmęczona? jak podróż?....- zadawała pytania jak nakręcona więc ani trochę się nie zmienił

-Wykąpie się i położe spać- to był chyba jedyny sposób aby się od niej odciąć na moment.

Znam ten dom jak własny więc poszłam do ,,mojego pokoju" gdzie rozpakowałam walizki i szybko się wykąpałam ( na szczęście mam własną łazienkę) . Co teraz chcesz robić przecież nie jesteś zmęczona?- pytałam samą siebie. Wzięłam więc telefon do ręki i napisałam wiadomość do Michaela :
Hej śpisz ? A.
od Mike:
Nie a ty? M
do Mike:
Raczej nie jak z tobą piszę . A
od Mike:
A no tak racja , a jak monster Klaudia? M
do Mike:
Dobrze do czasu  ale jeszcze tylko 2 tygodnie:'( A
od Mike:
Mówiłaś że 2 miesiące tu będziesz.   :-) M
do Mike:
Będę ale kończe 18 lat i wyprowadzam się gdzieś  . Nie jestem masochistką i nie spędze z nią tyle czasu . A
od Mike:
Ha ha.. co jutro robisz ??? M
do Mike :
Pewnie siedzę sama bo Klaudia idzie do jakiejś koleżanki na noc . A więc cała chata dla MNIE O TAK!!! ( właśnie powinieneś wyobrazić sobie mój taniec szczęścia)A
od Mike :
A wiesz że właśnie to robię i całkiem  nieźle tańczysz ;-) . A więc co powiesz na spędzenie wolnego czasu razem M
do Mike:
Ok przyjedziecie po mnie ? A
od Mike :
Oki będziemy o 10:00
do Mike:
ok. Dobra noc idę spać .
od Mike :
Do jutra pa M

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam . Jak zawsze obudziłam się o 5:10 więc ubrałam sportowe ubranie które składało się z krótkiego , różowego  topa i  spodenek w czarnym kolorze oraz ze sportowych butów do biegana . Tu zawsze wstaje tak wcześnie by móc pobiegać zanim temperatura wzrośnie do 40°C.

Dzisiaj jest idealna pogoda do biegania lekki wiaterek i wschodzące słońce więc swoją trasę wytyczyłam po brzegu oceanu . Biegłam już równo 26 minut ,kiedy byłam już przy molo ujrzałam  postać w czarnych rurkach , bluzie o tym samym kolorze i w kapturze na głowie z pod którego wyłoniły się czerwone kosmyki włosów . Od razu wiedziałam że to Mike więc przyspieszyłam .

Hejaaa..- zaczął krzyczeć Michael kiedy mnie zauważył

- Cze..ść- wysapałam

- Co tu robisz o 6:00  rano wiesz że to niebezpieczne miasto nie powinnaś sama wychodzić o tej porze i to w dodatku w takim stroju!- mówiąc to przejechał wzrokiem po mojej sylwetce. Dobrze że mam czerwoną twarz od zmęczenia bo inaczej bym się zarumieniła .

- Przepraszam mamo ale wiesz że bym się obroniła

- Ciekwe jak takie chucherko może się obronić przed napalonym facetem - powiedział ironicznie i właśnie w tym momencie zaczęło się we mnie gotować ale nie ze zmęczenia tylko ze złości.

- Chcesz się przekonać

- No dobra- powiedział dobrze że byliśmy na plaży i nikogo niema

- Udawaj że mnie atakujesz ale nie bądź ulgowy dlatego że jestem dziewczyną

- Jesteś pewna

- To raczej ja powinnam zadać to pytanie - zaśmiałam się .

Mike złapał mnie za nadgarstki:

- I co teraz mała- zapytał i w tym momencie przekręciłam się tak że wykręciłam mu ręce przez co leżał na brzuchu a ja unieruchomiłam mu nadgarstki.

- I co teraz jedź piach Mike - powiedziałam zadowolona z siebie

- Dobra możesz ze mnie zejść - poniedział .

- Teraz ci nie odpuszczę że się ze mnie nabijałeś- wykożystał moją chwilę nie uwagi i zamienił role że teraz ja leżałam na plecach, a chłopak siedział na moich biodrach okrakiem

- Nie sądzisz że dziwnie to wygląda- zapytałam

- Nie dlaczego ? - Zapytał

- Jestem cała od piasku jest nawet tam gdzie nie powinien - powiedziałam ze skwaszoną miną

- Jest na to sposób - podniusł mnie i szedł w kierunku wody.

- Proszę ni....- nie zdążyłam zaprorestować bo byłam już w wodzie a więc się doigrał . Wstrzymałam powietrze jak najbardziej mogłam i położyłam się na brzuchu i usłyszałam głos Mika:

- Ann to nie jest śmieszne wyłaź z wody - a ja nie mam zamiaru się ruszać- Cholera Ann to serio nie jest zabawne wychodź już - a ja nadal nic i nagle poczułam silne ramiona na mojej talji

- An proszę żyjesz odezwij się - mówił zmartwiony

- Tak - powiedziałam zmęczonym głosem

- Przepraszam - mówiąc to przytulił mnie do swojej klatki piersiowej .

Clifford / 5 sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz