I oto jest - po remake'u, moje pierwsze destielowe ff ever. Dla tych, którzy nie wiedzą, kiedyś dawno miałam tutaj na watt stare konto i tak, Nie budźcie mnie pojawiło się na nim jako pierwsza moja rzecz z spn. Do dzisiaj uważam, że pomysł miało najlepszy ze wszystkich moich ficków, gorsze wykonanie ale wtedy nie analizowałam jeszcze tych postaci tak, jak teraz, nie znałam ich tak dobrze, siłą rzeczy nie byłam w stanie oddać w miarę przyzwoicie ich charakterów, a to JEST jednak historia osadzona w canonie serialu, zatem powinna się go trzymać.
Dacie wiarę, że ta stara wersja słów miała 16tys? Tyle to (prawie) ma obecnie w moich Pamiętnikach "Love" czy "Zakonnica", to ff miało potencjał i tym razem postanowiłam go wykorzystać. W całości. Wydaje mi się, że może to być tu jedna z moich lepszych prac, ale to ocenicie oczywiście sami. Zastanowiłam się, co właściwie zdeterminowało fakt iż Cas nie chciał się spod uroku dżina wyswobodzić, w tamtym starym opowiadaniu nie wiedział przecież, co Dean na jego temat myśli - to było moje kluczowe rozważanie. Teraz będzie wiedział, i nie będzie to nic dobrego.
Przygotujcie się na zmiany, na nowe wątki, na nowe spojrzenie na tę historię, na zupełnie nowe jej zakończenie (nie od razu xd). Przygotujcie się na to, że pociągnie się dłużej i nic nie rozwiąże się tak łatwo. Jak zwykle czekam na komentarze!
Baby it's all or nothing now, don't wanna run and I can't walk out, you're breaking my heart if you leave me now, don't wanna wait forever – who do you think you're fooling, who do you think you're fooling?/Kochany, wszystko teraz albo nic, nie chcę uciekać i nie mogę odejść, złamiesz mi serce, jeśli mnie znowu zostawisz, nie mam zamiaru czekać w nieskończoność – myślisz, że kogo oszukujesz, myślisz, że z kogo robisz głupca?
Cher, „All or Nothing"
BEDFORD, VIRGINIA
– Zawróć. Zawróć.
Dean przedrzeźnił powtarzającego się GPS-a, wykręciwszy za kierownicą oczami. Impala toczyła się wolno wysypaną kamieniem drogą, między drzewami, nagimi i ponurymi pod zimnym szarym niebem, bo mieli styczeń, kilka dni po jego urodzinach – nowoczesny system nawigacyjny do chevroleta, prezent od Sama, a, do cholery, o wiele większą przysługę zrobiłby mu, gdyby mu zwyczajnie ogarnął czteropaka. Jak Cas.
– Sam, to dziadostwo jest upośledzone.
– Nieprawda, po prostu nie umiesz się nim posługiwać.
Sięgnął po urządzenie, odpiął je i bezceremonialnie rzucił na tył wozu, gdzie wylądowało obok Castiela na siedzeniu.
Cas powiedział, że chce jechać z nimi do Virginii, za sprawą dziewiętnastoletniego Sidneya DeClare, który wypadł z piętra w domu należącym do jego matki, Laury. Przepadł przez barierkę zabezpieczającą galerię i spadł do holu, ginąc na miejscu – to mógł być zwykły wypadek, okej, ale od dwóch tygodni nie mieli niczego innego, a wypadek jak wypadek, rzadko okazywało się to tak proste. Chłopak był w domu sam, Laura DeClare znalazła go po powrocie z miasta.
Dean akurat się pakował, kiedy zapytał Casa, czy nie ma do roboty nic innego – i Cas spojrzał na niego tak, że Sam wyszedł z pokoju. Gdyby nie to, że się znali, Dean Winchester prawdopodobnie zostałby tym wzrokiem za to pytanie spalony; coś dziwnego działo się ostatnio między nimi, między Deanem i Casem, coś, co Sam widział, ale czego nie potrafił określić, a już tym bardziej zrozumieć. Gryźli się między sobą, dokuczali sobie, patrzyli na siebie spode łba i obrażali się nawzajem, w dość finezyjny, wyszukany sposób, jakby sprawdzali, kto da radę zrobić to lepiej – dziwne, bo nie stało się w ostatnim czasie nic, za co mogliby być na siebie źli, a przynajmniej nic, czego on byłby świadkiem.
CZYTASZ
Nie budźcie mnie (DESTIEL) - UKOŃCZONE
FanfictionUśpiony przez dżina Castiel trafia do swojej wymarzonej rzeczywistości, w której on i Dean są parą - a skoro w prawdziwym życiu Winchester nieustannie odpycha go od siebie, tłumacząc, że to, co między nimi zaszło, wtedy, w czasie burzy, było niczym...