Siemka! Zapraszam na kolejny rozdział! Już 8, więc idziemy jak burza XD Zostawcie coś po sobie
Miłego czytania <3--------------------------------------------------------------
W końcu nadszedł dzień, w którym Harry wraz z Draco siedzieli w pociągu, wiozącym ich na dworzec Kings Cross, gdzie miał odebrać ich Syriusz. Blondyn mimo wszystko trochę się denerwował, w końcu jego ojciec i Black nie przepadali za sobą. Miał obawy co do tego, jak potoczą się święta, gdy on będzie w pobliżu. Nie chciał niczego zepsuć.
- Nie martw się, będzie dobrze, Draco. Syriusz cieszy się, że spędzisz ten czas z nami. Naprawdę, nie ma do ciebie żadnej urazy - odezwał się w końcu Potter, który nie mógł znieść milczenia. Arystokrata siedział przy oknie, a jego wzrok błądził po ośnieżonych terenach.
- Wiem, ale mimo wszystko czuję się trochę dziwnie... Tak jakbym się gdzieś wpraszał... Zastanawiam się również, jak to wszystko wygląda w moim domu. Dawno nie kontaktowałem się z rodzicami. Martwię się trochę, że coś mogło im się stać przez moje nieposłuszeństwo. Znak wciąż daje o sobie we znaki... Ach, to wszystko jest takie... straszne.
- Jesteś pewien, że nie chcesz powiedzieć o tym Dumbledore'owi?
- Nie! - krzyknął Malfoy i momentalnie odwrócił się w stronę Wybrańca. Widać było, że sama myśl o wyjawieniu tego sekretu mocno go stresowała. Gryfon zmienił swoje miejsce i usiadł obok Arystokraty, złapał jego dłonie i zaczął je delikatnie głaskać.
- Spokojnie, przecież nie zrobię nic bez twojej wiedzy. Nie martw się, jeśli nie chcesz, to nikt się o tym nie dowie. Masz moje słowo. Może napiszesz list do swoich rodziców, jak już będziemy na miejscu?
- Wysłałem list wczoraj, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi zwrotnej... Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. To mnie przytłacza, ale mam ciebie. Jesteś moją nadzieją, że wszystko się w końcu ułoży - rzekł Arystokrata, po czym ścisnął dłoń Harry'ego. Każdego poranka, bał się, że to jest tylko sen, ale dzięki temu każdego, nowego dnia, zaskakiwał się pozytywnie. Brunet położył swoją głowę na ramieniu Ślizgona i zamknął oczy.
- Też cieszę się, że jesteś ze mną. Nie wiem, jak dałbym radę bez ciebie. Nie martw się, list mógł jeszcze nie dotrzeć.
- Masz rację, muszę myśleć bardziej pozytywnie.
- Takie nastawienie mi się podoba - rzekł Wybraniec.
***
W końcu dotarli na stację, gdzie wysiedli z pociągu, a po chwili zobaczyli Syriusza. Obaj podeszli do niego, Harry nie mógł się powstrzymać i mocno objął Blacka, jednak nie trwało to długo. Odsunął się od swojego wuja chrzestnego i stanął obok blondyna.
- Cześć, Draco. Dawno cię nie widziałem. Cieszę się, że zostaniesz z nami, im nas więcej, tym weselej - powiedział Łapa z wielkim i promiennym uśmiechem na twarzy. Arystokrata mimo wszystko nie spodziewał się tak miłego powitania. Od razu poczuł, jak cały stres zaczął uchodzić z niego, dając miejsce uldze i radości.
- Dzień dobry, Syriuszu. Bardzo dziękuję, że pozwoliłeś mi do was dołączyć - rzekł Ślizgon i również się lekko uśmiechnął.
- Co tak oficjalnie? Nie musisz mi za nic dziękować. To sama przyjemność - oznamij wesoło Black.
***
Harry zaprowadził Malfoya do swojego pokoju, który był już przygotowany przez Syriusza. Gdy tylko weszli do pomieszczenia, oczom Arystokraty ukazało się duże pomieszczenie. Na środku stały dwa jednoosobowe łóżka. Pomiędzy nimi, przy ścianie stała szafka nocna. Drewniana podłoga była okryta zdobionym dywanem. Szafki, półki i regały zrobione z ciemnego dębowego drewna, a w roku sypialni znajdowały się drzwi do łazienki. Łapa odnowił i wyczyścił całe wnętrze domu jeszcze przed wakacjami, tak żeby Harry czuł się w nim dobrze. Co było zupełnie zbędne dla bruneta, gdyż wystarczało mu, że będzie z Syriuszem.
CZYTASZ
Coś ich do siebie ciągnie |Drarry
FanficRozdzielili się. Każdy musiał pójść w swoją stronę. Harry podążał ścieżką, którą wyznaczył mu Dumbledore, żeby pokonać Voldemorta i móc w końcu żyć szczęśliwie. Znaleźć swój Happy end, który chciał dzielić z pewnym blondynem czystej krwi z arystokra...