Fałszywa ostateczność

1.4K 95 28
                                    

"Szach mat."

Hermiona wciągnęła powietrze. Spojrzała na dwóch chłopców, czekając, aż ktoś się odezwie. Jako dziecko nigdy nie lubiła grać w szachy. Przeczytała instrukcje. Ale właściwie grasz w to? Nigdy jej to nie przemawiało. Wizards Chess wydawały się dziecinną wersją skomplikowanej gry; w związku z tym rzadko widziała, jak chłopcy grają w to w pokoju wspólnym.

Ale ta gra była inna.

- Ponownie ustawię elementy - powiedział Ron, stukając w deskę różdżką. Wszystkie strzaskane figury ponownie połączyły się ze sobą, przywrócone na należne im miejsca.

- Co, dwa na trzy? - powiedział Draco z przeciągnięciem. Oparł głowę o oparcie krzesła. - Spójrz prawdzie w oczy. Po prostu znów cię pokonam, Weasley.

Kącik ust Rona uniósł się w górę. - Zobaczymy, Malfoy.

Hermiona straciła poczucie czasu, oglądając drugi mecz. Minęły lata, odkąd przeczytała instrukcje, więc schemat tej gry wyglądał dokładnie tak samo, jak poprzedniej. Ron siedział zgarbiony nad deską, podczas gdy Draco przesuwał swoje figury z daleka, rozkazując im leniwym powietrzem lub używając różdżki, gdy praktycznie uparta figura nie mogła się poruszyć.

Aż coś się zmieniło.

Na jeden ruch od Rona, Draco usiadł z pozycji leżącej, rozstawiając nogi. Zmarszczył brwi. Wkrótce pochylił się nad planszą, tym razem traktując grę nieco poważniej. Hermiona obiecała, że ​​ponownie przeczyta instrukcję gry w szachy, żałując, że nie wie, co się dzieje w grze. Kawałki zostały rozbite, gdy ruchy trwały.

I wtedy-

"Szach mat."

Król Draco, pokonany, opuścił miecz. Ron uśmiechnął się, patrząc na Draco. Drugi chłopak nic nie powiedział, wpatrując się w tablicę w skupieniu. Po dłuższej chwili Draco odchylił się do tyłu i wyciągnął rękę. Ron wyszczerzył zęby i potrząsnął nim.

- Dobra gra, Weasley. Dopiero co wymyśliłeś mój styl w pierwszej grze?

- Nie - powiedział Ron, kręcąc głową. - Zaskoczyłeś mnie, ale powiedziałbym, że jesteśmy równo dobrani. Chcesz zagrać ponownie?

"Oczywiście."

Plansza została zresetowana i gra była ponownie włączona. Hermiona uśmiechnęła się do siebie. Oparła się o krzesło, rozglądając się po skrzydle szpitalnym. Większość młodszych uczniów spała w łóżkach, podczas gdy niektórzy starsi uczyli się w łóżku. Pozostali prefektowie stracili przytomność na swoich miejscach podczas pierwszego meczu szachowego. Hermiona zamrugała, a jej oczy stały się ciężkie. Pozostali dyrektorzy domów, którzy przybyli po zaalarmowaniu ich przez prefektów, zebrali się razem, rozmawiając przyciszonymi głosami. McGonagall wyglądała, jakby chciała coś udusić.

Prawdopodobnie Umbridge.

Hermiona nie miała żadnych skrupułów, jeśli chodzi o usunięcie Umbridge ze szkoły. Ta kobieta nie była nauczycielką; była chorobą. Może jutro mogliby coś z nią zrobić. Coś wewnątrz Hermiony wiedziało, że ten incydent nie będzie tym, co powinno się jej pozbyć.

Nie, Ministerstwo było zbyt potężne.

Nie oznaczało to, że uczniowie też nie mieli władzy. Szkoda, że ​​coś takiego musiało się wydarzyć, tylko po to, żeby domy mogły się trochę lepiej dogadać. To nie było lekarstwo na wszystko, ale to był początek. Być może zjednoczenie się przeciwko wspólnemu wrogowi pomogłoby jeszcze bardziej. Potrzebowali tylko planu.

Jeden z tych dni | Harry Potter Severitus TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz