3. Decyzja

384 20 0
                                    

~ Decyzja ~

3. Niestety nie był to koniec nowinek w moim życiu. Na dwa tygodnie przed świętami do domu zjechało mi... stado wampirów!

Od młodej, sympatycznej kobiety dowiedziałam się, że są tu po to by mi pomóc. Wiecie co zrobiłam? Usiadłam i rozpłakałam się. Na prawdę już brakowało mi siły do walki z wszystkimi.

Na telefon do Cole'a nie zdecydowałam się. Bo i po co? W zamian starałam się choć trochę zapewnić dzieciom spokoju. Wieczorem gdy już położyły się spać, postanowiłam poszukać młodą wampirzycę. Jak się okazało to wszyscy siedzieli w kuchni. Na moje wejście mężczyźni podnieśli się od stołu.

-Dobry wieczór.- mruknęłam z bladym uśmiechem. Zupełnie nie wiedziałam jak się mam przy nich zachowywać.

-Nie chcę być nieuprzejma,- w końcu odezwała się jedna z kobiet.- ale czy mogłaby pani przydzielić nam pokoje?

Zbaraniałam. Popatrzyłam po ich wyczekujących twarzach i zrobiło mi się słabo.

-Przepraszam... nie wiedziałam...- plątałam się.- Myślałam, że wszystko uzgodniliście z Cole'm...

-Earl Cole powiedział, że o wszystkim zadysponuje pani.

-Przepraszam was na chwilę...- szepnęłam i szybko wyszłam do holu.

Zaciskając rękę na telefonie, miałam przed oczami szyję Stanforda!

-Dlaczego mi to robisz?- zapytałam zbolałym głosem.

-Rozumiem, że wszyscy już dotarli?- w jego głosie było takie zadowolenie, że mi zrobiło się słabo.

-Czy ty choć przez chwilę pomyślałeś o tym co robisz?!- wiedziałam, że zaczynam niebezpiecznie podnosić głos, ale jeżeli dalej tak pójdzie to nabawię się obłędu!

-Kobiety zajmą się prowadzeniem domu. Mężczyźni wiedzą co mają robić.- mówił spokojnie.- Przydziel im jakieś pokoje i przypomnij o ostrożności przy posiłkach.

-Przysięgam, że zabiję cię!- zawarczałam z wściekłością.

-Porozmawiaj z Beatrice i z Tomem. Zrobią wszystko co rozkażesz.

-To właśnie wracają do ciebie!- rzuciłam z pasją.

-Wszystko oprócz tego.- roześmiał się.

-Wiesz co Cole...?- powiedziałam słodko, zawieszając głos.- Masz tylko jedną wadę. Nie posiadasz żadnych zalet!!!

Ostatnie słowa wykrzyczałam z furią. Sprawiło mi to nieco ulgi, ale problem nie rozwiązał się.

Wchodząc z powrotem do kuchni zdałam sobie sprawę z jednego. Ich twarze były szeroko uśmiechnięte. Słyszeli całą rozmowę.

-W takim razie już wiecie, że wasz przyjazd zaskoczył mnie.- powiedziałam zmęczonym głosem.- Cole lubi stawiać mnie przed faktami dokonanymi, a ja mam nadzieję, że kiedyś go za to szlag trafi! Co do pokoi...- normalnie zaczynała mnie boleć głowa!- południowy korytarz... o ile mnie pamięć nie myli tam jest ich najwięcej. Jak już się rozgościcie, chciałbym prosić do siebie Beatrice i Toma.

Nie czekając na ich reakcje odwróciłam się i poszłam do salonu. Musiałam się czegoś napić i to najlepiej mocnego!

Siedząc nad lampką wina zastanawiałam się, do czego zmierza Cole. Każdym swoim pomysłem, każdą swoją decyzją coraz bardziej mnie osaczał. Najpierw przeprowadzka, potem utrata pracy... a teraz to.

-Słuchamy panią.- zaskoczona podniosłam wzrok. Beatrice okazała się być młodą kobietą z którą rozmawiałam za pierwszym razem.

-Usiądźcie. Proszę.- wskazałam na fotele.- Po pierwsze mam na imię Agnieszka i proszę byście zwracali się do mnie po imieniu, po drugie jest mi bardzo wstyd za moje zachowanie, ale jak już zorientowaliście się... słabo dogadujemy się z Cole'm.

Inne życie 12.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz