✩。:•.── ❁ ❁ ──.•:。✩

827 79 195
                                    


- Ja zapłacę - usłyszałem lekko przytłumiony głos lidera, po czym powędrowałem wzrokiem za starszym, który podszedł do lady, wykonując płatność za nas wszystkich.

- Channie hyung... jest taki dobry... - wymamrotałem do reszty członków, opierając głowę o zimną, marmurową ścianę.

- Hyunjin... Z tobą już jest źle. Zbieraj się - zwrócił się do mnie Changbin, a ja mruknąłem pod nosem coś niezrozumiałego.

- Zostańmy jeszcze... chwilę - odezwałem się, kiedy Chan wrócił do stolika.

- Jutro mamy próby przedkoncertowe. Nie możemy tu siedzieć nachlani do późna, bo rano trzeba wcześniej wstać - Bang jak zawsze stąpał twardo po ziemi.

- Ale ja nie chceeee... wracać... do tego zimnego, okropnego hotelu...

- Suchaj... T-ten hotrlll ma ponad c z t e r y gwjazdkjiii... - wymamrotał w pół przytomny Minho, powoli zsuwający się krzesła na podłogę.

Przyciągnąłem do siebie siedzącego koło mnie Seungmina, przeglądającego aktualnie Instagrama. Popchnąłem jego głowę na moje kolana, po czym unieruchomiłem go, przytrzymując łokciem jego szyję.

- Nigdzie nie pójdziemy. Trzymam Seungmina - uparłem się, mając nadzieję, że tym czynem przekonam chłopaków.

- Hyung... d-dusisz... mnie... - wyszeptał Min, a ja popuściłem trochę uścisk ręki, następnie gładząc urocze stworzonko po jego ślicznie pachnących włoskach, które poczułem nawet z tej odległości.

- Kurwa wstawaj bo wychodzimy - odezwał się do mnie Bin nieprzyjemnym tonem, lecz kompletnie go zignorowałem, otwierając powoli oczy i spoglądając na Chana.

- Możemy tutaj jeszcze chwilę zostaaaać? 

- Jakie my? - zdziwił się Bang.

- Ja i Seungmin - oznajmiłem uroczym głosem.

- Co? Jakie my? - zdziwił się Kim, próbując podnieść się z moich ud.

- Nie wstawaj... - wyszeptałem, odgarniając włosy z jego czoła.

- Hyunjin, do chuja... - syknął wkurzony Seo, stojąc już ubranym przy wyjściu.

- Daj mu spokój - Felix próbował uspokoić wzburzonego bruneta, za chwilę wyprowadzając go za drzwi restauracji.

Zaczekałem aż lider zarzucił płaszcz na plecy, po czym jeszcze raz zrobiłem maślane oczka w jego stronę.

- Przecież umiemy sami trafić do hotelu... - powiedziałem ociągającym tonem, spoglądając na wciąż opartego o mnie Mina, który jak gdyby nigdy nic, wciąż grzebał coś na telefonie.

Blondyn zerknął na swój nowo kupiony zegarek i westchnął głęboko.

- Jak nie będziecie za godzinę w swoich pokojach, to naśle na was menadżera i nie będzie już tak przyjemnie - stwierdził w końcu Bang, a ja nie potrafiłem ukryć szczęścia.

- Hyuuuungggg! Dziękuję Ci!!! Na pewno wrócimy punktualnie - uśmiechnąłem się od ucha do ucha, a ten przewrócił oczami.

- Minnie, pilnuj go. I nie pijcie za dużo - zwrócił się do bruneta, który wygasił telefon i pokiwał lekko głową.

- Chodźcie - chłopak zgarnął resztę członków, przy okazji pomagając Jisungowi przenieść biednego Minho, który już po kilku mocnych piwach zaliczył zgona.

Nagle w przyjemnej, klimatycznej restauracyjce zrobiło się ciszej.
Odetchnąłem z ulgą, w końcu mogąc pobyć w samotności z moim sekretnym crushem.

̶b̶̶u̶̶t̶̶.̶̶.̶̶.̶ ̶y̶̶o̶̶u̶ ̶c̶̶a̶̶n̶̶'̶̶t̶̶.̶̶.̶̶.̶ | seungjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz