Spojrzałem na nią jeszcze raz, wyglądała na anielsko spokojną... Do czasu, aż podeszła do niej pokojówka i przez przypadek oblała ją gorącą kawą. Niefortunny przypadek sprawił, że była popażona gorącym napojem na udzie, przedramieniu, ramieniu, obojczyku i trochę na szyji. Ucierpiała praktycznie jej cała prawa strona ciała. Każdy zebrany spojrzał na kobietę i pokojówke, ponieważ zaciekawiła ich ta sytuacja. Przez około minutę dwudziestolatka siedziała w tej samej pozycji a jej mina wskazywała taką cholerną obojętność. Następnie z obrzydzeniem w oczach, spojrzała na pokojówke, która drżała z przerażenia i nie umiała wydusić z siebie ani jednego słowa. Wstała na równe nogi i zaczęła iść w stronę około osiemnastoletniej dziewczyny. Ta szybko zasłoniła się rękoma i lekko skuliła. Czyżby będziemy światkami przemocy? Gdy była blisko niezdarnej dziewczyny podniosła rękę w górę. Niższa od niej o głowę blondynka spieła się i zamknęła oczy, z których poleciały łzy strachu. Ta zamiast ją uderzyć poprostu tak stała, po chwili pobiegła druga pokojówka, która delikatnie odpieła guzik rekawu z jej munduru i delikatnie go odsuneła od rany, by się przypadkiem nie przykleił. Szatynka następnie przeszła obok młodszej blondynki jak gdyby nigdy nic i chciała wyjść z pomieszczenia. Drogę zagrodził jej Rzesza wchodzący przez drzwi, nawet nie zauważyłem kiedy wychodził. Gdy zobaczył świeże rany po poparzeniu ewidentnie się wściekł i spojrzał na blondynke, ze wzrokiem mówiącym, że jest dla niego martwa. Kobieta tylko coś do niego szepneła, a on powiedział normalnym tonem, iż przyjdzie do niej pielęgniarka, ta na to odpowiedziała, że dziękuję za pomoc ale sobie poradzi i wyszła.
Rzesza patrzył na blondynke świdrującymi oczami, ciągle się uśmiechając. Skubany robił dobrą minę do złej gry. Postanowiłem iść do toalety, więc poinformowałem o tym brata i ruszyłem do wyjścia z sali. Idąc między korytarzami widziałem liczne obrazy z każdej wojny, miecze, szable i komody, na których stały różne wazy. W końcu dotarłem do toalety, drzwi były lekko uchylone, dlatego bez pukania wszedłem do środka. Zobaczyłem jak Nan robi sobie opatrunki na ręce i udzie, lecz niezbyt to jej wychodziło.- Może ci pomóc? - zapytałem uprzejmie.
Nie przejęło ją to, że właśnie wszedłem do łazienki, gdy nie miała na sobie praktycznie ubrań.
- Nie trzeba, poradzę sobie - odpowiedziała mi.
O dziwo jej głos był delikatny i dziewczęcy. Przewróciłem oczami, miałem wyjść ale gdy zobaczyłem jak nieporadnie to robi, nie mogłem wytrzymać. Uklęknąłem przy dziewczynie i ująłem jej poparzoną dłoń.
- Nie potrzebuję pomocy - powiedziała szybko, próbując zabrać rękę.
- A ja wiem, że potrzebujesz pomocy, więc proszę, schowaj swą dumę i przyjmij moją pomoc Милая - mówiąc to do niej na mej twarzy pojawił się uśmiech.
Nie odwzajemniła go, ale przesuneła rękę bliżej mnie. Uznam, że to zgoda na pomoc. Opatrywałem jej rany w pełnym skupieniu, inni faceci stracili by je dość szybko, a ich wzrok pewnie przesuwał się na piersi dziewczyny, następnie przemieszczał by się po całym jej odsłonięty ciele i mózg by wymyślał chore scenerię. Każdy facet by poczuł chęć na te dziewczynę po zobaczeniu takiego ciała, ale nie ja, ja nie jestem taki. Po skończeniu spojrzałem jej w oczy, ewidentnie przez cały proces mnie uważnie obserwowała. Wstałem na równe nogi i zacząłem zbierać śmieci nagromadzone podczas pomagania jej. Za ten czas szatynka się ubrała i wstała na równe nogi.
- Jestem ZSRR, a jak ty masz na imię?
- Mówią na mnie Nan.
Po swojej wypowiedzi udała się w kierunku drzwi, w drzwiach obróciła głowę w moją stronę.
- Dziękuję- szepneła do mnie.
Obróciła głowę we właściwą stronę i wyszła z łazienki zostawiając mnie samego.
CZYTASZ
Nadzieja Umiera Ostatnia (ZSRR x READER)
Historische RomaneNadzieja spawia, że czuję się lepiej. Nadzieja sprawiła, że coś poczułem. Według mnie to jedyna osoba, która może iść u mojego boku i stać ze mną ramię w ramię. Nadzieja to, to czego zawsze szukałem. Jeżeli nie znasz nadzieji nie wiesz co cię omija...