Mayumi zaczęła się pakować. Czekała ją długa podróż, więc nie mogła wziąć zbyt dużo rzeczy, bo nie dałaby z nimi rady. Wiedziała, że to co robi jest szalenie nieodpowiedzialne, ale czuła, że nie ma wyjścia. Jej cierpliwość, czara goryczy oraz zawiedzenia własnym życiem została po prostu przelana. Spakowała do jednej walizki kilka kompletów ubrań, kilka kosmetyków ładowarkę i inne potrzebne rzeczy. Za to do plecaka dwie wody, dokumenty, pieniądze oraz jedzenie na drogę. O godzinie 15 wyszła z domu i skierowała się na autobus. O tej godzinie nikogo raczej nie zdziwi jej widok, będą zwyczajnie myśleć, że pewnie wraca ze szkoły, lecz im później będzie się robić, tym bardziej zaczną się nią interesować. 14-latka w środku nocy szlajająca się po mieście, autobusach i innych środkach transportu. Na bank będzie wyglądać podejrzanie, a ludzie będą na nią zwracać uwagę. Musi wymyślić jakąś wymówkę, gdyby któryś z policjantów lub co gorsza, bohaterów się nią zainteresował.
Wsiadła do autobusu ówcześnie kupując bilet. Przyczepiła się do jakiejś rodziny, która nie zwracała na nią w ogóle uwagi, ale z boku wyglądało to jakby była z nimi. Pojazd był obskurny, ale czego mogła się spodziewać mając tak ograniczony budżet? Usiadła w jakimś pierwszym lepszym miejscu zakładając kaptur. Już teraz zaczęła czuć wyrzuty sumienia. Matka chciała dobrze, a to Hiroto jej namieszał w głowie. Może dało się to jakoś uratować? Stworzy teraz jej problemy i jeśli wszystko pójdzie inaczej niż planowała, sama swoim działaniem pokaże matce, że miał on rację co do jej córki. Pokaże sama, że jest takim potworem jakim powiedziała wczoraj.
Wstała szybko na nogi z zamiarem wyjścia z autobusu póki wszystko nie stracone, ale w tym momencie pojazd ruszył. Zdezorientowana padła z powrotem na siedzenie.
Faktycznie to zrobiła. Uciekła z domu. Ona. I to do ojca.
Jakby nagle do niej dotarło to co zrobiła... Matka ją zabije, nie wspominając już o Hiroto. Ojciec nie chciał jej nigdy, nie będzie chciał i teraz. Odeśle ją do matki, a tam zazna czystego piekła na ziemi. Co ona nawyprawiała? Jak mogła być aż tak głupia?
Jednak teraz było już za późno. Pojazd ruszył, a ona mogła jedynie patrzeć, jak widok za oknem staje się dla niej coraz bardziej obcy i nieznajomy. Czuła mimo to lekki dreszczyk podniecenia i zachwytu. Nowa przygoda, w której sama uczestniczy. Oczywiście wściekłość na siebie przeważała nad tym, ale w końcu się poddała, mówiąc sobie, że po wyjściu z autobusu po prostu kupi powrotny, a rodzinie powie, że po prostu była na spacerze... do 22 wieczorem.
Oparłszy głowę o szybę patrzyła na mijające krajobrazy. Na początku wielkomiejskie, które z czasem robiły się coraz bardziej wiejskie, a potem i dzikie. Próbowała chwycić coś z nowych doświadczeń. Oglądała mijające zwierzęta i rośliny i podziwiała ich dzikie piękno, które z pewnością zachwycało nie tylko ją. Jak to w Japonii, teren był głównie górzysty, ale miało to swój urok, tak samo w końcu zachodzące z nimi słońce, które jako jedyne pozwoliło w końcu jej się uspokoić. Tak zawsze działały na nią zachody. Miały jakiś dziwny dar uspokajania jej i wpływania na błogi stan. Czuła się wtedy dziwnie szczęśliwa, ale również jakby miała więcej energii, ale i spokoju. Dziwne to było, ale na pewno była jej to ulubiona pora dnia.
~~~
Podróż trwała trzy godziny, a ona podczas jej trwania zdążyła zmienić zdania z trzy razy. Raz była załamana swoją głupotą i naiwnością, a raz wręcz gotowa wchrzanić się ojcu na chatę i przyczepić się niczym rzep, mówiąc, że choć tę połowę życia ma spędzić razem z nią. Stanowczo targały nią emocje, których nie potrafiła zahamować.
Teraz była w tym drugim nastroju. Kupiła bilet na Shinkansena, z którego miała rano przesiadkę na następny autobus, więc całą noc spędzi w pociągu. Musi się przygotować, że ludzie będą zadawać pytania... i to jej. Pewnie jedyne na co znajdzie odwagę, to ucieczka. I to ona naprawdę chciała zostać bohaterką?
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanfictionDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...