-31-

1.2K 63 48
                                    

 ,,Tylko nie mów, że następny atak kosmitów"

 Tak jak przewidział Peter, po dwóch minutach drogi okropnie się rozlało. Co gorsza nigdzie nie było dyskretnego miejsca, żebym zrobiła portal, więc biegiem wracałam do domu. Weszłam na korytarz cała przemoknięta. Woda lała się ze mnie zupełnie jakbym wyszła z jeziora czy innego zbiornika wodnego.

  Po wytłumaczeniu tacie czemu jestem mokra i zapewnieniu, że zaraz posprzątam poszłam przebrać się w suche ubrania i wysuszyć włosy. Szybko zmyłam podłogi i udałam się do kuchni, wstawiając wodę. Na dźwięk gotującej się wody mój tata od razu zareagował, więc wyciągnęłam dwa kubki. Po przygotowaniu herbaty poszłam do swojego pokoju. Usiadłam przy biurku, na którym odłożyłam kubek i otworzyłam notatki z zajęć dodatkowych. To był jeden wielki bajzel i jakby nie fakt, że pamiętam co do czego było to bym się pogubiła. 
  Po paru godzinach, gdy już się ściemniło, a ja już leżałam na swoim łóżku, oglądając głupie filmiki ze zwierzętami, rozległo się pukanie. Rzuciłam telefon w kąt łóżka i otworzyłam okno wpuszczając tym samym Petera do środka. Chłopak na mój widok się rozpromienił i jednym susem wskoczył do środka.

- Cześć piękna - uśmiechnął się szeroko i cmoknął mnie w polik, po czym usiadł przy biurku okręcając się na fotelu.

- To jak chcesz to niby rozegrać? - zaśmiałam się, siadając na biurku.

- Gdybyśmy doinformowali Neda to może, by się zgodził przyjść na chwilę? - zaproponował niepewnie.

- Wyjedziemy mu tak z dupy "ej stary, bo tak jakby się umawiamy"? - zapytałam ze słyszalnym w głosie rozbawieniem.

- W sumie czemu nie? - odpowiedział, na co zareagowałam śmiechem - no co?

- Ty myślisz, że nam uwierzy? - zapytałam przez śmiech.

- Może? A jeśli nie to zamienimy to w żart i wyjdziemy z nim, a potem się zmyjemy - zaproponował z uśmiechem.

- Powinno nam wyjść - uśmiechnęłam się i zeszłam z biurka - ale z nas mistrzowie zbrodni.

- Najlepsi i niepowtarzalni - wstał i obiął mnie w pasie, składając lekki pocałunek na moim czole - a teraz powinienem spadać, puki ciocia May nie zorientowała się, że mnie nie ma.

  Odsunęłam się lekko od niego i sięgnęłam z szuflady sygnet. Założyłam go na palce i spojrzałam na niego uważnie.

- Nie sądziłam, że przyda mi się kiedyś do krycia chłopaka - zaśmiałam się pod nosem i prędko stworzyłam portal.

- A ja nie sądziłem, że będę z tak wyjątkową dziewczyną - cmoknął szybko moje wargi i zniknął za portalem.

  Zamknęłam go i uśmiechnęłam się szeroko. Poczułam jak moje poliki powoli zaczynają mnie piec, więc szybko położyłam się na łóżku, zakopując głowę pod poduszki. Trwałam tak chwilę puki nie usłyszałam powiadomienia. Powoli się wyprostowałam i sięgnęłam telefon. Odblokowałam ekran i zauważyłam rozmowę na chacie grupowym.

Peter
Ned jest sprawa!

  Mimowolnie zaśmiałam się pod nosem.

Ned
Tylko nie mów, że kolejny atak kosmitów

Peter
Ty. Ja. Sara. Jutro. Wesołe miasteczko.

Ned
Przyjąłem, sir

  Zgasiłam telefon, ale po chwili przyszło mi kolejne powiadomienie.

Peter
Tylko nie siedź do późna ❤~

Ja
Chaty ci się chyba pomyliły

Czarodziejka | Peter ParkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz