-Sprzedany do zamku księcia Mina i księcia Junga! - usłyszał Park i skulił się lekko, wiedząc że już długo nie pożyje. Życie w tym mieście nie należy do łatwiejszych, a Jimin miał się teraz przekonać że w zamku nie wiele się różni od tego na ulicy. Jednak..życie w zamku bywa bardziej niebezpieczne...
|Później|
-Aale że teraz? - wyszeptał cichutko Jimin, kiedy jeden ze służących prowadził go do komnaty dwójki książąt, którzy zażyczyli sobie jedzenia.
-Teraz... Jest pora kolacji... - stwierdził sługa i skuł jego ręce żeby zaprowadzić go do komnaty Junga i Mina. Chłopak chciał się wyrwać jednak ostatecznie się poddał widząc nic nie da rady wskórać. Po chwili mijali już pięknie namalowane obrazy na ścianach, które jednak nie przedstawiały takich pięknych scen.
-Ochydne...-wzdrygnął się widząc sceny zabijania powieszone na ścianach.
-Aale ja nie chce...-wyszeptał cicho chłopak i skulił się mocno w sobie zanim wszedł do środka. Mężczyzna stojący obok tylko skarcił go wzrokiem i dosłownie wciągnął go do środka.
-Słów książąt się nie lekceważy, jesteś ich kolacją a one najczęściej nie mają głosu... - mruknął po chwili kłaniając się do dwójki która zaczęła ze sobą na wzajem żartować. Park pisnął cichutko pod nosem i chciał się wycofać, jednak mężczyzna który go przyprowadził, od razu zamknął drzwi i szybko odszedł spod pomieszczenia żeby nie słyszeć krzyków chłopaka, którego w głębi duszy żałował jak każdego którego wprowadzał do tego piekła za drzwiami, w którym mieszkała dwójka najbardziej krwawych ludzi (no jednak nie do końca ludzi..) na świecie.
-To miała być kolacja nie deser... - stwierdził Jung lekko zniesmaczony widząc wyraźnie słodką urodę chłopaka oraz jego dość chude ręce i nogi, które były schowane pod długą koszulką, w którą chłopak został ubrany od razu po pojawieniu się w zamku, a potem brutalnie zagoniony do ciasnej celi, w której przebywali ludzie, przeznaczeni jako jedzenie dla dwójki książąt albo innych wampirów czy wilkołaków żyjących w zamku.
-Ale słodko pachnie...ja nie narzekam...-wymruczał Min z lekkim uśmiechem zaciągając się zapachem, a Jimin stresował się coraz bardziej, czując jak brzuch nienaturalnie się mu wykręca z coraz większego stresu.
-Ty się tak krwią nie podniecaj... Mi tu o mięso chodzi... - zaśmiał się cicho i po chwili wystawił rękę do chłopaka żeby do niego podszedł, jednocześnie uśmiechając się delikatnie żeby jakoś wzbudzić u niego chociaż cząstkę zaufania. Park szybko pokręcił głową, nie wiedząc co robi i odsunął się jeszcze bardziej,na co dwójka warknęła ostrzegawczo.
-Podejdź tu... - rozkazał warcząc cicho Jung i spojrzał na Chima morderczym spojrzeniem.
Chłopak pisnął cicho pod nosem i po chwili niepewnie podreptał kilka kroczków do przodu, na co Jung uśmiechnął się zadowolony że jego kolacja zaczyna się słuchać jednak po chwili zaczął skanować jego ciało wzrokiem i skrzywił się lekko-Nie sądzisz że trochę za chudy? Wygląda jak patyk...-poskarżył się nie widząc nigdzie nawet lekkiego tłuszczyku.
-Nie narzekaj..krew to krew.. - mruknął Min z lekkim śmiechem i po chwili ustawił go między sobą a Jungiem.
-Słuchaj się nas albo zginiesz szybciej niż myślisz... - warknął Jung poważnie po czym zaczął delikatnie jeździć nosem po jego skórze wdychając jej zapach - Uzależniłem się...ale i tak wpieprzymy cię tak szybko że nawet tego nie zauważysz...-wymruczał z zadowolonym uśmiechem i delikatnie wgryzł się w skórę biednego Parka, który przez to pisnął cicho z bólu.
-Hobi ah...a może pomęczymy go kilka dni? Tak dawno tego nie robiliśmy..a ja chcem jakiejś rozrywki... - mruknął Min robiąc maślane oczka do drugiego, na co ten się cicho zaśmiał i posadził go na swoich kolanach - Jeśli chcesz..to się zgadzam...-dodał czule i cmoknął go słodko w usta, na co Park automatycznie się skrzywił a zaraz po tym został zgromiony wzrokiem.
-Pprzepraszam...-wyszeptał cicho i skulił się w sobie, czując jeszcze większy strach kiedy Jung wstał - Nnie rób mi nic..pproszę...-wyjąkał wiedząc że to i tak nic nie da.
-Śmieszny jest..-mruknął rozbawiony Min i po chwili stanął obok niego i delikatnie przejechał nosem po jego szyi na co Jimin się wzdrygnął - Pobawimy się..ale musimy cię też utuczyć...Seokjin?!-zawołał Jung i po chwili Park znowu siedział w ciemnej celi i zastanawiał się czy samemu się nie zabić albo czy nie przyspieszyć tego przez denerwowanie dwójki...-Wybieram to drugie...-uśmiechnął się do siebie złośliwie.
CZYTASZ
Do you want to eat me?
FanfictionPonad kilka set lat temu wampiry razem z wilkołakami zawarli pakt o wzajemnej nieagresji. Jednak to co spotkało ludzi było o wiele gorsze..stali się rzeczą, jedzeniem dla jednych i drugich nadprzyrodzonych istot. Wampiry żywiły się krwią ludzi a w z...