Prolog
Orfeusz-Namjoon
Eurydyta-Jimin
Aristajos-TaehyungCharon-Jin
Cerber- trzy głowy Yeontan😂Hades-Jungkook
Hermes-YoongiHistoria
Namjoon był królem-śpiewakiem Tracji, jak król Wenedów u Słowackiego. Tylko że nie był stary. Był młody i bardzo piękny. Śpiewał i grał na lutni tak pięknie, że wszystko, co żyło, zbierało się dokoła niego, aby słuchać jego pieśni i grania. Drzewa nachylila nad nim gałęzie, rzeki zatrzymywał się w biegu, dzikie zwierzęta klasy się u jego stóp-i wśród powszechnego milczenia on grał. Był po prostu czarodziejem i za takiego uważały go następne pokolenia, przypisują mu wiele rozmaitych dzieł, w których wykładał zasady sztuki czarnoksięskiej.
Mężem jego był Jimin, nimfa drzewna, hamadriada
"nimfa opiekująca się konkretnym drzewem".Kochali się oboje bezprzykladnie. Ale jego piękność budziła miłoś nie tylko w Namjoon'ie. Kto go ujrzał, musiał go pokochać. Tak wlasnie stalo sie z Taehyung'iem. Był to syn Apollina i nimfy Kyreny, tej co lwy jedną ręką dusiła-bartnik zawołany, a przy tym dobry lekarz i właściciel rozległych winnic. Zobaczył raz Jimin'a w dolinie Tempe. Cudniejszej doliny nie ma na świecie, a Jimin wśród łąk zielonych, haftowanych kwieciem rozmaitym, wydawał się jeszcze bardziej uroczy. Taehyung nie wiedział, że on jest mężem Namjoon'a. Inaczej byłby, oczywiście zisttal w domu i starał się zapomnieć o pięknej nimfie.Tymczasem zacząć go gonić. Jimin uciekał. Stało się nieszczęście :u ją siła go żmija i nimfa umarła.
Biedny był wówczas Namjoon, bardzo biedny. Nie grał, nie śpiewał, chodził po łąkach i gajach i wolał „Jimin'ie!Jimin'ie!". Ale odpowiadało mu tylko echo. Wtedy ważył się na rzecz, na którą nie każdy bby się ważył :postanowił pójść do podziemia. Wziąć że sobą tylko swoją letnie czarodziejską.Nie wiedział, czy to wystarczy, ale nie miał żadnej innej broni. Jakoż wystarczyło. Jin tak się zasłuchał w słodkie tony jego muzyki , że przewidział go za darmo i bez oporu na drugi brzeg Styku.Yeontan, nawet sam Yeontan nie szczekał! A kiedy staną Namjoon przed władca podziemia, nie przestał grać, lecz potrąca ją z lekka struny harfy, skarżyć się zaczął, a skargi ukladaly się w pieśni. Zdawało się, że w Królestwie milczenia zaległą cisza większa i głębsza niż zwykle. I stało się dziw nad dziwy: Erynie, nieubłagane, okrutnie, bezlitosne Erynie płakały. Jungkook oddał Namjoon'owi Jimin'a i kazał ją Yoongi'emu wyprowadzić na świat z powrotem. I jedno jeszcze powiedział:Jimin iść będzie za Namjoon'em, za nimi niech kroczy Yoongi a Namjoon niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się poza siebie. Poszli. Droga wiosna przez długie, ciemne ścieżki. Już byli prawie na górze, gdy Namjoon'a zdjęło nie przez wycie z one pragnienie spojrzeć na męża, bodaj raz jeden. I w tej chwili utracił go na zawsze. Yoongi zatrzymał Jimin'a w podziemiu, Namjoon sam wyszedł na świat. Próżno się wszędzie rozgladał, nigdzie go nie było. Na darem mnie dobija się do bram Piekieł, nie wpuszczono go po raz wtóry. Nam-joon wrócił do tracji. Skargami swymi napełnia góry i doliny.Pewnej nocy trafił na dziki, rozszalały orszak bakchiczny
"pochud uczestników świat ku czci Dionizosa"
i obłąkany k ane menady
" Inaczej:Bachański, kapłanki Dionizosa"
Rozerwało jego ciało na sztukki. Głowa spadła do rzeki i mimo że była już zimna i bez życie, jeszcze smartwialymi ustami powtarzała imię Jimin'a. Popłynęła aż do morza i zatrzymała się na wyspie Lesbos.Tu ją pochowano i na jej grobie powstała wyrocznia. Muzy, którym Namjoon wiernie służył przez całe życie, pozbierały jego członi i pogrzebowy je u stóp Olimpu.
CZYTASZ
~Nammin~ Namjoon i Jimin/ Orfeusz i Eurydyta
Historical FictionOpowieść jest przepisanym mitem z mitologii greckiej "Orfeusz i Eurydyta"