Najlepszy rok w jej życiu. Nie przyjmując jego negatywów tak można by go nazwać, bo panował w nim względny spokój, po raz pierwszy w jej życiu. Jej naiwność za to znów zaczęła jej mówić, że tak już zawsze pozostanie. Gdy człowiek zaznał choć chwili szczęścia, nie chce go zaburzać myślami, że kiedyś go zabraknie. Myślała, że w końcu życie stało się bajką, czego każdy tak mocno pragnie. Piękna, prosta i będąca jedną wielką tykającą bombą, a jednak tak konieczna, by nie zwariować doszczętnie w tym świecie.
Od roku mieszkała z ojcem. Od roku trenowała u jego boku i starała się być jego małą kopią. Mimo tego, że miała 15 lat, to wciąż była dzieckiem, choć przyglądając się jej miało wrażenie, że nie jest to kwestia wieku, a zwyczajnie tego jaka była. Za 10 czy 20 lat będzie taka sama, bo to nie wiek to definiował, a to jaka była. Bała się zbyt mocno polegać obecnie na samej sobie i swoim przekonaniom. Robiła to jedynie, gdy nie miała wyboru. Tak to polegała wręcz obsesyjnie na swoim ojcu. Nawet nie próbowała wymyślić własnych ścieżek bohaterstwa lub taktyk. Brała od niego jak tylko można. W końcu był bohaterem i to dobrym. To była stabilna droga, a inna byłaby ryzykiem.
Mimo że miała teraz normalne życie jakiego zawsze pragnęła, to jej dziecięce serce połamane w wieku 12 lat na zawsze pozostawiło w niej piętno. Takie coś w oczach dziecka na zawsze będzie traumą, a ona nigdy o nikim z nią nie rozmawiając kiełkowała coraz to gorsze uczucia w sobie. Mimo tego jak wyglądało jej życie, wciąż myślała o Kasumi. O tym, że ona również powinna tu być. Wiedziała, że jeśli będzie choć w połowie tak dobra jak ojciec, to ten cel będzie blisko. Zamiast szukać własnej ścieżki w bohaterstwie zdała się po prostu na naśladowanie.
Grafik był torturą, bo ojciec starał się z nią nadrobić kilka lat w jeden, ale paradoksalnie, to właśnie tu czuła większy luz i swobodę. Zastanawiała się długo czemu, ale w końcu zrozumiała, że wynikało to z tego, że był to jej wybór. To ona wybrała tę drogę i widziała, że gdyby tylko ojcu powiedziała, że nie chcę już nią dalej podążać, ten od razu by na to przystał. Dawał jej w tym swobodę. Dawał jej wybór. A ona po raz pierwszy czuła się wolna. Do niczego nie była zmuszana i chyba to właśnie zdecydowało, że dziecinnie myślała o tym roku właśnie jako o najlepszym. Po raz pierwszy robiła coś w zgodzie ze samą sobą i była również świadoma, że ona to wywalczyła.
Bywały oczywiście kłótnie z ojcem, bywały ciche dni, bywały inne problemy, ale patrząc wstecz nie czuła żalu, że tak się wszystko potoczyło. Czuła żal, ale do matki.
Początkowo ich kontakt był dobry. Dzwoniły do siebie często, a ona mówiła mamie o wszystkim ze szczegółami. Czuła nawet, że powoli odzyskują tę nić, którą wspólnie przerwały. Mayumi przez izolowanie się od matki, a ona przez danie się manipulować Hiroto i Naokiemu.
Tylko właśnie.
Tak było początkowo.
Stopniowo ich kontakt stawał się coraz rzadszy, a stosunki chłodniejsze. Nie czuła już w niej tej miłości co wtedy, gdy desperacko próbowała zabrać ją z powrotem do domu. Coś się znowu zmieniło. Coś znowu zepsuło, a one straciły kontakt.
Wyrzucała matce, że znowu dała się najpewniej przekonać Hiroto i Naokiemu, ale też i sobie, bo to ona znowu również nawaliła. Samo to, że przeprowadziła się do ojca stawiało ich relacje w trudnym położeniu, a gdy Yoko zaczęła ograniczać kontakt, Mayumi obrażona również nie robiła niczego, by to zmienić.
Wyrzucała to sobie.
To dziecinne zachowanie, które znów reprezentowała, a którym znów nawaliła. Straciła matkę. Przez własną głupotę. Żałowała tego jak prawie niczego innego, ale bała się zadzwonić do matki teraz. Bała się, że teraz usłyszy od niej coś, co ją złamie. W końcu Mayumi nie kwapiła się by dzwonić wcześniej, więc podejrzewała, że Hiroto jej nagadał, że najwidoczniej sama Mayumi również tego nie chciała.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanfictionDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...