🎃 Special for Halloween 🎃

683 24 4
                                    

- Nie łączy się z Flawless
———————
31 październik

Rok minął w zawrotnym tempie ukazując na kalendarzu długo wyczekiwane święto czyli Halloween. Wraz z Allison zorganizowałyśmy całą imprezę w rodzinnym domu Hargreeves'ów. Cały dół posiadłości został ozdobiony sztucznymi pajęczynami, wiszącymi plastikowymi kościotrupami oraz wyciętymi dyniami ze świeczką w środku. Na taras przed drzwiami wejściowymi wystawiłyśmy misę pełną cukierków ze sztuczną dłonią, która miała wyskakiwać gdy ktoś chciał wziąć słodycz. Na trawniku również położyłyśmy dynie oraz powbijałyśmy świecące duchy na patyku. Wszystko było dopięte na ostatni guzik.
Mniej więcej o 20 goście zaczęli się zbierać. Każdy z nas zaprosił paru swoich znajomych dzięki czemu stworzyła się całkiem pokaźna lista.

- No kochana! Cudownie wam to wyszło! - obok mnie pojawił się Klaus z drinkiem w ręku. Miał na sobie jedynie czarne spodnie i różowe.. założone na karku.

- Wiesz, że miałeś się przebrać za kogoś? - zapytałam widząc jego strój.

- I przebrałem się za jeszcze bardziej seksownego siebie! - okręcił się wokół własnej osi. - Za to ty, jak widać, nie miałaś pomysłu.

- Wypraszam sobie! - oburzyłam się patrząc na dół. Miałam na sobie ciemnoczerwoną koronkową sukienkę oraz czarne szpilki, a na oczach znajdowała się czarna maska. Moim zdaniem było w porządku.

- Witam piękną panią. - czyjeś dłonie pojawiły się na moich biodrach. Odwróciłam się natrafiając na maskę z Krzyku.

- Kreatywnie. - zaśmiałam się ściągając przeszkodę. Pod nią znajdował się mój wspaniały narzeczony.

- Lepiej niż Klaus. Tyle mi wystarczy. - stwierdził i pocałował mój nos.

- Jest idealnie. - pojawiła się Allison ubrana w strój pielęgniarki zombie. Uwielbiała organizować imprezy. Mogła uciec myślami od Claire i jej ojca, który nie chce umożliwić im spotkania.

- Wszyscy przyszli? - zapytałam biorąc łyk ponczu.

- Pięć krąży gdzieś z Vanyą. Natomiast Luthera nie widziałam od paru godzin. - zmarszczyła brwi. Luther zapewnił nas, że pojawi się chwile przed rozpoczęciem imprezy aby nam pomóc. Niestety do tej pory nic takiego się nie wydarzyło.

- Pójdę sprawdzić. - zadeklarowałam. Odłożyłam szklankę na stół i skierowałam się w stronę schodów. Przeszłam pod taśmą oddzielającą część prywatną od tej dla gości. Szybkim krokiem przeszłam przez piętro i skręciłam w korytarz, gdzie znajdowały się pokoje od rodzeństwa. Podeszłam do pierwszych drzwi, za którymi znajdował się pokój Luthera i zapukałam w nie trzy razy. Odpowiedziała mi niepokojąca cisza zmieszana ze świstem wiatru. Pchnęłam drzwi i pozwoliłam sobie wejść do środka. Spotkałam się z chłodnym powietrzem, które dostało się tutaj przez rozbite okno.

- Co tu się stało? - zapytałam samą siebie podchodząc bliżej. Wybicie miało dosłownie taki sam kształt jak Luther. Rozejrzałam się jeszcze wokół, ale jedyną podejrzaną rzeczą była rozerwana koszulka leżąca na ziemi.

- Co zrobiłeś, Luther? - próbowałam przeanalizować co takiego mogło się wydarzyć, że mężczyzna postanowił wyskoczyć przez okno bez koszulki. Chwila.. Bez koszulki. O kurwa.
Wybiegłam z pokoju i pośpiesznie udałam się na dół chcąc znaleźć resztę rodzeństwa. Szczęście było po mojej stronie, bo trafiłam od razu na Pięć, który był ubrany standardowo w mundurek.

- Dobrze, że jesteś. - powiedziałam i złapałam go za rękę. Zaprowadziłam go do pokoju
pokazując swoje znalezisko.

- Ciekawe. - rzucił i zaczął krążyć po pomieszczeniu.

Flawless || Diego HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz