Poraz kolejny czytałam tę książkę. Można powiedzieć, że ukradłam ją jeszcze kiedy byłam dzieckiem. Właściwe to, lubię tę książkę. Jest o demonach.
Znudzonym ruchem odłożyłam starą lekturę pod poduszkę i z zamyśleniem rozejrzałam się po małym, przytulnym pokoju. Ściany były pomalowane farbą w kolorze fiołków. W pokoju znajdowało się jedno duże okno, pod którym stało beżowe biurko. Na biurku leżały porozrzucane książki do nauki, ale w głównej mierze, te o demonach. Po lewej stronie pokoju znajdowało się drewniane łóżko, na którym leżały kartki z wszelkimi rysunkami.
Wstałam z krzesła i żwawym krokiem wyszłam z pokoju. Na długim korytarzu prawie wpadłam na mojego dorosłego już brata, który czasami przyjeżdżał do domu. Spojrzałam na niego tylko, skinęłam głową i wyszłam na dwór.
Pociągnęłam nosem. W powietrzu unosił się zapach wilgoci, mimo iż niebo było bezchmurne. Wzruszyłam ramionami, pewnie zacznie padać wieczorem.
Ruszyłam swobodnym krokiem w stronę domu mojego przyjaciela, Wiktora. Kiedy doszłam pod drzwi, zapukałam, a wręcz załomotałam w nie z całej siły. Chwilę czekałam, gdy wejście otworzył wysoki blondyn o zielonych oczach. Nigdy wcześniej go nie spotkałam. Co on tu robi..?
Blondyn zmierzył mnie spojrzeniem i krzyknął:
- Eee..! Ta, dziewczyna do ciebie!
Na te słowa zarumieniłam się lekko, a potem przeszło mi przez myśl, że zachowuje się dziwnie. To znaczy ja.
- Ejjj! Wiktor! Anata wa bakada! - wrzasnęłam po japońsku, aż zielonooki spojrzał na mnie zdumionym. Domyśliłam się, że nie wie co to znaczy i spojrzałam na niego z wyższością (mimo iż byłam niższa) -To znaczy "Wiktor, ty idioto".Usłyszałam głośnie kroki na schodach, a potem w drzwiach stanął Wiktor. Był wyższym o ponad pół głowy od Aiszy, miał włosy do ramion w kolorze kasztanu, oraz duże niebieskie oczy. Zawsze patrzył na wszystko pozytywnie i dużo żartował.
- Kto to być? - krzyknęłam, nie krępując się już i wskazując palcem na blondyna, który mi otworzył. Wiktor spojrzał na mnie zmieszany (co mnie zdziwiło).
- To mój znajomy że szkoły. - odpowiedział szybko, za szybko. Spojrzałam na niego że znaczącym uśmiecham. Wiedziałam swoje!
- Taaak... Znajomy - powiedziałam i spojrzałam na blondyna. - Imię, wiek, czemu do cholery jesteś takie wysoki, nie jesteście tylko przyjaciółmi, prawda..? Ulubione danie, zwierzę, kolor, grupa krwi, waga...
Blondyn spojrzał na mnie zdziwiony, tym nagłym potokiem pytań z moich ust. Taka już byłam! Dużo gadałam, na swój własny, upierdliwy, lekko arogancki sposób i nie krępowałam się tym co mówiłam.
- Jestem Kenji. Miło mi. - odpowiedział po chwili przerwy. - Mam 20 lat i... Eeee nic poza tym?
Zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów.
- Jezus Maria, ile ty masz wzrostu? - spytałam patrząc na niego. Wiedziałam, że jestem kurduplem (161 cm wzrostu, przypominam mam 16 lat!), Ale on naprawdę był megaaaa wysoki!- Jak się mierzyłam ostatnio, miałem 192 - wymamrotał, dalej zdumiony faktem, że zadałam mu więcej pytań niż na komisariacie policji.
- A grupa krwi..? - spytałam słodko. Wiktor patrzył z rozbawieniem moim przesłuchaniem. Zawsze zaczynałam tak znajomości.
- Po jaką Ci to cholerę - warknął. Spojrzałam na niego niewinnie. Warto wspomnieć, że poza tym, że interesowałam się demonami, bardzo lubiłam Japońską kulturę.
- AB
- Uuu... Słyszałam, że jest rzadka! - powiedziałam, ale coś na twarzy Wiktora przyciągnęło moja uwagę. - Masz pająka na łbie.
CZYTASZ
Kiedy zajdzie słońce... [Zawieszone]
Mystery / ThrillerIstnieje szczęście, którego nic nie może zniszczyć? Istnieje miłość, której nic nie przerwie? Codziennie się słyszy, że kolejne dziecko zaginęło. Kolejna rodzina zamordowana. Kolejna rozpacz po utracie przyjaciół i rodziny. Aisza całe życie mieszk...