Miłość I Miłosierdzie

322 13 2
                                    

Gdy już się znaleźli w murach jej dziennej komnaty , służba garderobiana zebrała ich płaszcze wtedy Jogaiła mógł się dobrze przypatrzeć Jadwidze wyglądała pięknie w tej ciemnej sukni na piersiach miała zdobny krzyż . Gdy już się skończyli guzdrać i wyszli , królowa zasiadła na swoim miejscu naprzeciwko drzwi wejściowych . Zaczęli powoli jeść .

- Wiesz Jogaiła co to jest miłość ? - zagadnęła go młoda królowa .

- Tak - potwierdził odłamał kawałek z kromki i zagryzł flaczki które miał w miseczce przed sobą - To co mężczyzna czuje to niewiasty - odsunął się od jedzenia i spojrzał na Andegawenke ich spojrzenia się na chwilę spotkały, ale królowa zaraz wzrok swój odwróciła gdzieś w bok .

- A Miłosierdzie ? - zadała mu drugą zagadkę .

- To litość ? - wolał się jednak upewnić , co nieco słyszał już o tym od matki .

- I tak i nie - mruknęła chwile węgierka pod nosem , myśląc nad wytłumaczeniem bardziej dosłownie księciu czym jest miłosierdzie - Miłosierdzie to przebaczenie grzesznikowi , a nawet gdy tobie ktoś uchybi możesz mu okazać miłosierdzie wybaczyć mu to .

- Nie lepiej, żeby od razu zapłacił gardłem - na jego odpowiedź Jadwiga zamknęła oczy .

- Gdy pojmiesz swego największego wroga , okażesz mu miłosierdzie dając mu wolność - podała mu węgierka kolejny przykład .

- Skoro to wróg to po co wypuszczać ? Od razu rozpłatać .

- Nie - kiwała głową Jadwiga przecząco .

- Więc nie rozumiem , głupi jestem - sapnął ze złości litwin .

- Nie jesteś , tylko że bez wiary jesteś jak dziecko - dotknęła swoją dłonią jego , która spoczywała na stole chwilę drgnał, ale dłoni nie zabrał , zaczęli dotykać swoich dłoni splatać razem palce - Gdy poznasz wiarę staniesz się mężem .

- Jestem nim - odpowiedział trochę urażony jej słowami , zarzuciła mu, że nie jest mężczyzną .

- Nie mówię o wyglądzie - odparła Jogaile Andegawenka , znowu ich spojrzenia się spotkały, lecz tym razem Jadwiga wzroku nie odwróciła , spojrzała w jego błękitne oczy . Coś ich zaczęło do siebie przyciągać ich twarze zaczęły zbliżać się do siebie , Jadwiga czuła jego oddech na swojej twarzy węgierka zaczęła przymykać oczy , mimowolnie rozchyliła usta pragnąc litewskich . Stukanie do drzwi otrząsnęło parę z amorów , obydwoje zaraz prawię odskoczyli od siebie Jogaiła chrząkał poprawiał kubrak sadowiąc się na krześle .

- Wejść ! - dosyć ostro odezwała się Jadwiga , drzwi się rozwarły i wszedł młody sługa pokłonił się władcom .

- Pani orszak księcia Wilhelma .

- Gdzie ? - przerwała mu Jadwiga , Wielki książę obserwował reakcję królowej , była zdziwiona no tak jej narzeczony miał przybyć po niedzieli .

- Pod Kraków podjeżdża - spokojnie odparła jej młodzieniec .

- Możesz odejść - odesłała sługę królową . Gdy wyszedł i zamknął bez szelestnie za sobą drzwi , wstała zaraz z krzesła ,zaczęła łapać się za palcem westchnęła . Jogaiła widząc jej obawy wstał i podszedł do niej , złapała go wtedy za ręce .

- Nie jestem gotowa - gdy Jadwiga spojrzała w jego twarz i oczy ujrzała tam tyle czułości i oddania wręcz , bez zawahania niewiasta wtuliła się w jego tors chcąc poczuć to ciepło i bezpieczeństwo z jego strony . 

****

Litewski kniaź szedł korytarzem , opuścił Jadwigę by mogła się przygotować z dwórkami na powitanie narzeczonego . Miał złe przeczucia co do niezapowiedzianego przyjazdu Habsburga ,musiał z kimś o tym pomówić a najbardziej kompetentną osoba wydawał się w tej chwili jego brat ,więc udał się do jego komnaty . Wszedł bez pukania w izbie wyglądało jakby bomba hukła , wszystko na stole było przewrócone sam Olgierdowicz leżał na rozbebeszonym łożu z szeroko rozwartymi rękami i nogami patrzył w sufit trudno było stwierdzić czy się orientuje że ktoś wszedł do komnaty .

- Habsburg przyjechał , zaraz zapewne będzie na Wawelu - rzucił Jogaiła w przestrzeń do brata .

- To już tyle minęło ? - Skirgiełło się podniósł na łożu , mrugając .

- Kiedy nic nie minęło , przestań pić bo tracisz poczucie czasu - zganił starszego brata wielki książę i zamknął za sobą drzwi do jego komnaty ,przysunął sobie fotel i siadając zapadł się w niego .

- Pewnie chce przyśpieszyć ślub - Skirgiełło z ignorował słowa o piciu , położył się obracając na brzuch, żeby lepiej widzieć brata .

- Myślałem o tym właśnie , mam przeczucie, że chodzi mu o coś jeszcze - Jogaiła westchnął brat czytał mu myślach , a gdy tak było to raczej się nie mylił .

- Jak jej uchybi to będzie pluł zębami ! .

- Upomnieć cię znów muszę , to chrześcijański książę zwłaszcza wielki sojusznik i przyjaciel państwa krzyżackiego - upomniał brata , chodziarz sam by mu miłosierdzia nie okazał jakby wiedeńczyk wpadł mu w ręce .

- Wiem poganie to ci źli - burknął blondyn , zapanowała między braćmi chwila ciszy obydwaj przymknęli oczy . Jogaiła zdecydował się przerwać ciszę .

- Mówiła mi że nie jest gotowa - Jagiełło chwile westchnął mówiąc o tym starszemu bratu .

- I co z tym zrobisz ? - straszy z książąt trochę się ożywił , gdy poruszyli ten temat .

- Ja ? nie wiem ... - Jogaiła nie wiedział co ma odpowiedzieć ,więc nie dokończył zdania .

- Takie wyznanie o a ty bracie nie wiesz ? - Skirgiełło był tak zdziwiony odpowiedzią brata że usiadł na łożu - Więc wstań i idź do niej , zedrzyj suknie i chwyć za rozkosznie krągłe pośladki , przyciągnij do siebie niech twoją męskość poczuje , potem przyciśnij kilka razy niech i jurność twoją pozna ! .

- Kiedy nie na tym jej zależy - musiał zmienić wielki kniaź temat , bo przez chwilę wyobraził to sobie wszystko jak wpada do jej komnat i zaczyna ją przy drzwiach posiadać , poczuł, że robi mu się nie bezpiecznie gorąco .

- To skoro wiesz , po co gadasz ? Pokaż temu pajacowi żeś konkurent - blondyn kiwał głową jakby Jogaiła był dzieckiem które nic nie rozumie - Bo ona za niego pójdzie a ty zostaniesz z marzeniem ! 

****

Jadwiga wraz z Margit i Erzebet szła na dziedziniec, by powitać swego narzeczonego , po drodze uspokajała oddech by w po drodze nie uciec . Przed wejściem na zamek nie była sama pod murem stali Sędziwój Dobiesław i Spytek , starali się zachowywać zgodnie z manierami, ale co jakiś czas któryś coś szeptał a reszta nadstawiała uszu . W końcu na dziedziniec wjechał wiedeński orszak , na przedzie jechało kilku zbrojnych tuż za nimi zdaje się sam Wilhelm . Gdy się zatrzymali on i reszta świty zeszli z koni i dali je pod opiekę stajennym .

- Rada jestem cię widzieć Wilhelmie - Jadwiga godnie go powitała ,gdy już się do niej zbliżył miał na sobie biało złote szaty nawet złote ciżmy Jadwiga przy nim jak kopciuch w swojej granatowej sukni wyglądała , świta krok w krok podążyła za nim .

- Tak, tak - odpowiedział od niechcenia , nie przywitał się nawet ze swą narzeczoną żadnego gestu w jej stronę nie wykonał zmierzył tylko wzrokiem . Jadwiga mogła się w końcu mężczyźnie bliżej przyjrzeć miał krągłą trochę zaczerwienioną twarz i krótkie blond loki , nie to co Jogaiła przemknęło Andegawence przez myśl, ale ją szybko od siebie odgoniła .

- Dziś wieczorem uczta - oznajamiła Habsburgowi .

- Nie wiem, czy się zjawię , ty się już szykuj ja muszę obejrzeć swoje włości - rzucił do niej, gdy ją mijał , jego świta podążyła z nim . Zostawił Jadwigę bez słów zdziwioną takim traktowaniem przez przyszłego męża , mimo tego nawet jej przez myśl nie przeszło czy ten ślub ma sens . 

___________

Hej powracam z rozdziałem po dłuższej nieobecności, dajcie znać co myślicie.

Zawsze i na Zawsze (czyli Królowa i Poganin )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz