Mayumi miała tragiczną noc, prawie cały czas płakała, a jeśli udało jej się zasnąć, to śniły jej się koszmary, a w nich to, o czym mówił ojciec poprzedniego dnia i jakie wizje tego co mogło się jej dziać widział. Mówił czym to dla niej mogło się skończyć, albo u kogo mogła tak naprawdę się zatrzymać. Stworzył wręcz chore obrazy tego co świat mógł z nią już robić, gdy ta nic nikomu nie mówiła i nikt nie miałby jak jej ratować. Wszystko to jako krzyki na nią, gdy ta jedynie była w kącie, czując bezsilność wobec tego wszystkiego co jej mówił i co widziała. Potem zaczęło się zwyczajnie mówienie o jej głupocie, a ona czuła się zwyczajnie upokorzona.
Oczywiście sama sobie była winna i wiedziała to. Zawiodła wujka i spowodowała u niego na pewno niemały stres, nie wspominając już o ojcu jak się obudził. Prawie stracił życie, ledwo co przeżył, był po operacji, a pierwsze wieści po obudzeniu były o ucieczce jego jedynej córki.
Ale... czy to dawało mu prawo do takiego krzyku i takiego zaszczepienia w niej strachu przed każdym dookoła? Mówił tak jakby tylko oni chcieli jej dobra, a każdy dookoła chciał ją wykorzystać w jakiś sposób. Każdy człowiek na tym świecie był zwyrodnialcem gotowym obciąć innym palce, gdy tylko najdzie mu ochota.
Aizawa nie nadawał się na ojca. Nie wiedział jak z nią rozmawiać i nie wiedział jak ta niewiedza ją krzywdzi. Czuł swoją drogą również żal, że po tym wszystkim nawet nie chciała mu powiedzieć u kogo była. Nie ufała mu. Wiedział, że w takim razie musiał zawieść pod każdym możliwym względem. W jego mniemaniu dziecko powinno mówić rodzicowi wszystko, jeśli ten stworzy do tego bezpieczne warunki. Że nie będzie bało się opowiadać o swoim życiu i o tym co je dręczy, a szukać u rodziców porady. Skoro Mayumi nie chciała, to tej misji nie podołał i nie wiedział jak z nią rozmawiać, by zrozumiała to co chciał jej przekazać i, że tak naprawdę bał się o nią.
Mayumi za to poczuła jak tamtej nocy oddalili się od siebie, a w ich relacji powstała pierwsza rysa. Nie chciała by ktoś znów na nią krzyczał. Brzmiało to jak słowa małego dziecka, ale taka była prawda. Gdyby mogła tamtej nocy zatkałaby uszy i błagała, by przestał na nią krzyczeć. By już nikt nigdy tego nie zrobił.
Nie chciała krzyku. Chciała domu. Wiedziała, że źle zrobiła, ale nie chciała w tamtym momencie stracić ojca jakiego miała wcześniej, bo tamten człowiek nie był nim. Czy nie było innego sposobu poza krzykami? Czy tylko na tym polegają relacje? Czy tylko to czeka ją w życiu? Za każde niepowodzenie będzie krzyk i upokorzenie? Ma się do tego przyzwyczaić?
Odespać jednak tej nocy nie było jej dane, gdyż od teraz Aizawa zarządził, że ta będzie wychodzić do szkoły półtorej godziny szybciej, razem z nim. Miała kompletny zakaz opuszczania szkoły lub domu bez nadzoru, nie mogła spotykać się z przyjaciółmi, jedyne na co miała jeszcze pozwolenie, to siedzenie w domu. Na telewizję miała zakaz, komputer jej zabrał, a jedyne co mogła nadal mieć, to telefon, gdyż ojciec uznał, że musi się jakoś z nią kontaktować. Mimo wszystko dla Mayumi najgorszą karą było milczenie ojca. Od rana nie wypowiedział do niej ani słowa. Już wolała kiedy ten się na nią darł, jego milczenie było gorsze od czegokolwiek. Podczas kłótni można się bronić, ale cisza wręcz sama Cię osądza, bo powoduje, że zostajesz sam ze swoimi myślami, czując się o wiele gorzej, niż jakby ktoś sam dawał karę.
Mayumi jadąc autem spojrzała na telefon. Mnóstwo wiadomości od przyjaciół i znajomych, jednak najbardziej zainteresowała ją jedna korespondencja. Ta od Hawksa. Od razu ją otworzyła. Była tam masa wiadomości z wczoraj od chłopaka. Obiecała mu, że napisze jak poszło, jednak awantura się przedłużyła, a ona po niej nie miała sił. Świetnie, ignorowała przyjaciół i rodzinę, a wczoraj samego Hawksa. Czy mogło być jeszcze gorzej?
- Jak tam?
- Wszystko okey?
- Czemu nie odpisujesz, coś poważnego się stało?

CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
Fiksi PenggemarDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...