Po festiwalu, po tych wszystkich emocjach które dla większości były przeciążeniem, jakiego nigdy nie zaznali, dowiedzieli, jak gdyby nic się nie stało, każdy ma wrócić do domu. Niby wcześniej było to wiadome, bo niby co innego miało ich po tym czekać? A mimo to, gdy część uczniów miała poczucie, że prawie zginęła, część dumę z siebie, a jeszcze większa zawód największorocznym dla nich zawodem, nie umieli po prostu rozejść się do domów. Część poszła ze znajomymi odreagować na miasto, a część wszystko przemyśleć na spokojnie w domu. Zamknąć się w swoich pieczarach w odmętach siebie i dyskutować ze swoim sumieniem i obmyślać co dalej robić.
Powrót do szarej rzeczywistości po takich przeżyciach, był ciężki w ciągu jednej chwili. Uczestnicy ostatniego etapu byli zbyt wykończeni, by pójść na miasto z przyjaciółmi, a bez nich świętowanie nie miałoby sensu, więc ustalili, że spotkają się w weekend. Tak będzie dla wszystkich na pewno i lepiej i łatwiej. Tego wieczoru każdy mógł się skupić, by odpocząć i odreagować przed następnym dniem w którym to mieli niby udawać, że nic się nie stało.
Mayumi po wszystkim znalazła swego ojca razem z wujkiem, który od razu zaczął ją ściskać i płakać w ramię, jak to dzieci szybko dorastają.
Mimo że sama ze sobą czuła się wtedy źle, to oni udzielili jej wsparcia i zapewniali, że to co i tak osiągnęła było sporym wyczynem. Chyba po raz pierwszy tego doświadczyła, że kiedy ona sobie coś wyrzucała, to nikt jej tym nie rzucał wręcz w twarz z obelgami, a dawał wsparcie. Poczuła ciepło w sercu słysząc ich słowa.
Jej miejsce tu było. Za każdym razem gdy chciała to kwestionować, to wystarczyło, że choć przez chwilę przy nich była, a oni całym sobą udowadniali, że pragną jej w swoich życiach.
Ojciec natomiast szczerze porozmawiał z nią dopiero, kiedy byli w domu. Kato nigdy nie widziała go tak przejętego i dumnego, choć i tak nie była pewna czy te słowa mogą to opisać, był... troszkę bardziej żywy i nawet lekko uśmiechnięty, dlatego tak to odebrała. Mówił, że jej treningi nie poszły na marne, a ona ma naprawdę duży potencjał. Oczywiście mówił, że długa przed nią droga, ale był to już duży przeskok w dotarciu do celu, na który zapracowała ciężką pracą. Była zmęczona, to też na wszystko odpowiadała jakby zmętniona i otumaniona, ale mimo to uśmiech jej towarzyszył.
Mayumi rano, po raz pierwszy od dwóch tygodni, szła razem z Kirishimą, którego jadaczka jak zwykle się nie zamykała. Cały czas gadał o wczorajszym turnieju, co dziewczynę nie dziwiło, bo sama jeszcze była nabuzowana emocjami związanymi z nim. Kto by nie był po takim czymś i tym co się tam działo? Nawet dla ludzi którzy jedynie to oglądali będzie to w najbliższych dniach temat numer jeden, a dopiero dla uczestników.
- Czy to nie Kato i Kirishima z festiwalu?! - Przyjaciele odwrócili się i ujrzeli grupkę nastolatków, którzy na oko mieli z czternaście lat. Ich uśmiechy były tak ciepłe i przepełnione dziwnym poczuciem spełnienia dla Kato, że patrząc na nich tak bardzo zazdrościła tego co tam ujrzała.
- Tak to oni! - Cała siódemka gimnazjalistów zaczęła biec w ich kierunku, a Mayumi instynktownie zaczęła uciekać przed tłumem, łapiąc Kirishimę, zanim przemyślała co robi.
To tylko dzieci, które cieszą się z tego, że widzą kogoś komu kibicowali. Możliwe, że widzieli nawet w nich wzór kogoś kim chcą się stać. Zapał był spowodowany nimi i tylko nimi.
- Kato! - zaczął się śmiać Kirishima, ciągnięty przez Mayumi.
- Ruszaj się! - biegła z nim dalej, bo mimo wyrzutów, to nadal była grupa, która chciała się na nich rzucić.
W końcu Eijiro sam o własnych nogach również ruszył, rozumiejąc, że z Kato nie wygra. Biegli tak szybko jak mogli, a Mayumi odwracając się zauważyła, że dzieci niestrudzenie biegły za nimi.

CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
Fiksi PenggemarDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...