.

2.7K 184 31
                                    

Świat ludzi zawsze był interesujący, szczególnie teraz, kiedy siedziałem w swoim pokoju i podziwiałem ich przez szklaną kulę. Było to naprawdę sprytne urządzonko, które nam - shnigami, pozwalało obserwować ludzi. Nagle zauważyłem jego, wredny demon przeleciał nad miastem, to znaczyło tylko i wyłącznie kłopoty. Bez większego namysłu wstałem z miejsca i nakreśliłem w powietrzu jakiś znak, zaraz w mych dłoniach pojawiła się moja kosa, nie taka zwyczajna! Jak się długo pracuje, to ma się nieco lepszy sprzęt. Machnąłem nią, a po chwili pojawiło się przejście między światami. Wskoczyłem do niego, teraz zacznie się zabawa.

Ziemia jest nudna, szczególnie że to był chyba fałszywy alarm... Niepotrzebnie fatygowałem się aż tutaj! Tym bardziej, że muszę chodzić w tych wrednych, ludzkich ciuchach! Jak ja nienawidzę tych ich jeansów, butów, co chyba nazywają glanami i bluzek z czaszkami! Przecież to jest bezsensowne ubranie! Tylko krępuje i ogranicza! Z największą chęcią pozbyłbym się ich... Nagle przede mną na ziemie padł człowiek, czyżby jednak nie był to fałszywy alarm? Zaraz usłyszałem jęki duszy, która próbowała się uwolnić. Wziąłem do ręki kosę i podleciałem do martwego człowieka, mając ten przedmiot w ręku nie byłem widziany przez ludzi. Zaraz złapałem duszę i schowałem ją do szklanego flakonika przy moim pasku, tam będzie bezpieczna. Nagle usłyszałem za sobą pisk opon, w tej chwili ciężarówka zderzyła się z nadjeżdżającymi autami. Rozejrzałem się dokoła, na pewno to sprawka tego wrednego demona! Nim się obejrzałem jeden z pobliskich budynków stanął w płomieniach. Warknąłem zły i złapałem się za uszy, starając się zagłuszyć krzyk dusz, przez nie, nie mogłem się skupić! Mruknąłem pod nosem coś i dotknąłem dłonią ust, wyszeptałem cicho kilka słów, a po chwili z opuszków moich palców uniósł się w stronę nieba dziwny blask, który po chwili zniknął. Było to wezwanie o pomoc. Nie czekając na nic więcej skoczyłem na ścianę budynku i bez problemu wbiegłem po niej.

- No proszę, kogo mamy - rzekł demon, który siedział na dachu. Warknąłem złym, jak taka szmata może jeszcze żyć!

- Dupku! Nigdy nie powinieneś nawet się tutaj pojawiać! - warknąłem wściekły i obróciłem moją kosą, zaraz z niej wystrzeliła sieć, która trafiając na demona zaczęła wypalać dziury w jego ciele. Była ona poświęcona, idealna na takie szumowiny jak on! - Zdychaj, głupku! - zadrwiłem. Ten tylko syknął, ale po chwili wyrwał się z mojej sieci.
- To za mało, aby mnie powstrzymać - zadrwił i wziął do ust papierosa, po chwili pstryknął w palce, a kolejny budynek się zapalił. Jak ten idiota mógł to robić! Słysząc głośniejsze krzyki dusz, jęknąłem cicho i zatkałem sobie uszy, w takich warunkach nie da się pracować! Byłem sparaliżowany, przez co byłem nieuważny, właśnie z tego skorzystał mój przeciwnik. Po prostu zbliżył się i mnie pocałował! W pierwszym momencie otworzyłem oczy zaskoczony, jednak zaraz poczułem się słabszy, ta cholera wysysała mi energie! Kiedy tylko oderwał się od moich ust, warknąłem wściekły.

- Nie pozwalaj sobie! - krzyknąłem zły i odepchnąłem go, niestety lekko się zachwiałem, a on znów wykorzystał sytuację. Nie czekając przyssał się do moich ust i wyssał ze mnie tyle energii, że aby ustać, musiałem podpierać się na mojej kosie, w takich warunkach nie było mowy o jakiejkolwiek walce.

- D-dupku! Nie myśl sobie, że... - zacząłem, jednak zostałem porwany na ręce. - P-puszczaj!

- Oj shnigami, nie powinieneś się tak wyrywać - zaśmiał się swoim kuszącym głosem wprost do mojego ucha. Czyli jednak jestem na straconej pozycji. Starałem mu się wyrwać, niestety byłem za słaby, ten tylko cicho się podśmiewując, rozłożył skrzydła i uniósł się w powietrze. Zapewne teraz zabierze mnie do jakiejś pieczary, czy gdzieś indziej i będzie mnie torturował, durny demon!

Nie wiem nawet jak długo lecieliśmy, tak samo przestałem kojarzyć już drogę. To było zbyt męczące, szczególnie kiedy nie miało się siły na nic. W końcu jednak wylądowaliśmy, przez co niemrawo otworzyłem oczy. Staliśmy przed jakimś skromnym domem na przedmieściach.

Mój demonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz