Rozdział VII

149 19 16
                                    

Fuyuhiko na starcie żałował, że się zgodził.

- Naprawdę? - Kazuichi szeroko otworzył oczy - Ja nie mogę, ale będzie imprezka!!! Ciekawe jak się ubiorą laski! Ciekawe czy - jego tęczówki aż zabłysnęły - Sonia ubierze jakąś krótszą sukieneczkę!!

Souda był zachwycony. Kompletnie się tego nie spodziewał, mimo że sam na to namawiał. Ale skoro miał kompana, to będzie miał wymówkę czemu w ogóle tam jest! Nie będzie musiał znowu wymyślać głupiego powodu ich śledzenia. Teraz powie że to integracja z nowym kumplem. "Świetny plan!" Pochwalił sam siebie.

- Trzeba pilnować tego twojego zjebanego tyłka. Sam byś zginął na tym świecie - Krytykował go blondyn - Jesteś beznadziejny.

- Dziwisz mi się? Panienka Sonia potrzebuje pocieszenia! Muszę się upewnić, że na pewno tak będzie! - Położył ręce na kumplu i spojrzał mu w oczy - Jest dla mnie ważna i chcę by czuła się dobrze.

Kuzuryuu odwzajemnił spojrzenie chłopaka.

- W życiu nie spodziewałem się po tobie takich mądrych słów - zadrwił z różowowłosego klepiąc jego ramie.

Mechanik ewidentnie poczuł się urażony. Sam nie uważał się za głupiego. Prawda była oczywiście inna, ale w sumie taki był jego urok.

- No dobra -  Mechanik uśmiechnął się - To widzimy się wieczorem?

- Wygląda na to że tak - Westchnął blondyn.

"Rany." Pomyślał. "To będzie katorga z pilnowaniem tego gnoja."


˜"*°• ✙ •°*"˜


Muzyka grała tak głośno, że było słychać ją na drugim krańcu ulicy. Do tego światła zmieniające kolor odbijały się między uliczkami pod osłoną nocy. Z każdej strony szli ludzie spragnieni zabawy, którzy tylko czekali na wejście do tego klubu.

Fuyuhiko już czekał na kumpla w długiej kolejce do wejścia. Niezbyt miał ochotę na imprezowanie, ale jak już był, to się wystroił.

Wyjątkowo ubrał czarną kamizelkę na swoją białą koszulę zamiast marynarki i zdjął swój tradycyjny krawat zostawiając jeden guzik w kołnierzu odpięty. Włosy zaś zaczesał żelem do włosów. I pomalował dwa paznokcie u prawej ręki jako znak rozpoznawczy Yakuzy jako zabezpieczenie. Sam nie był pewien czemu w ogóle tak się ubrał, ale zrobił to.

"Prawdopodobnie przez te czekanie". Opowiadał to sobie w głowie. "Nie wiedziałem co robić czekając na wieczór".

Kazuichi długo się nie zjawiał. Powód był prosty. Cały czas podążał za dziewczynami, które powolnym krokiem szły w stronę klubu. A jako że nie chciał tak łatwo się wydać, chował się za każdym rogiem i odprowadzał je wzrokiem od kąta do kąta.

Specjalnie dla panienki Sonii ubrał się nienagannie. Zamienił swój pognieciony kombinezon na jasnoniebieską koszulę i prasowane czarne spodnie, a na twarz założył okulary przeciwsłoneczne. Wyjątkowo także zniknęła jego czapka. Ogólnie na pierwszy rzut oka nie wyglądał jak on.

Dziewczyny chichotały co chwilę w drodze i przystawały choćby po to by się komplementować, dlatego trochę wszystko się opóźniało. Fuyuhiko nie był zadowolony z czekania, zwłaszcza że kolejka jest coraz krótsza. Ale Souda w życiu by sobie nie odpuścił podziwianie dziewczyn. Zwłaszcza Sonii.

- Gdzie ta pokraka znowu jest?! - Blondyn zaczął się denerwować.

Jednak na dźwięk znajomego chichotu dziewcząt od razu się zorientował dlaczego tak długo go nie było. Szybko zauważył różowe włosy kilka metrów od niego, śliniącego się do wiadomo kogo.

- Eeee, zakochany! Tu jestem! - Zawołał go starając się nie brzmieć na zirytowanego.

KuzuSouda "WMIESZANI" ~ Kuzuryuu x SoudaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz