Mayumi i Keigo wracali szczęśliwi jak jeszcze nigdy, każdy z nich pragnął wtedy tego samego. Siebie nawzajem. Jednak wszystko prysło w przeciągu sekundy, kiedy ujrzeli wyspę. Główna wieża, która była sercem wyspy była zniszczona, a z góry ulatniał się dym. Takami szybko odłożył dziewczynę na skraj wyspy, powiedział, że ma pod żadnym pozorem nie zbliżać się do wieży i poleciał sprawdzić co się dzieję.
Wszystko dookoła było zniszczone, a ten dym zwiastował tak dużą tragedię.
Tak Mayumi została sama, nie wiedząc, gdzie iść i kogo szukać. Była przerażona. Nie wiedziała czy ktoś zginął, co się stało i gdzie są jej przyjaciele. Mimo zakazu Hawksa, wiedziała, że żeby znaleźć przyjaciół musi pójść do centrum problemu. Nie mogła zostać sama, nie wiedząc co tu się działo. Musi znaleźć przyjaciół i upewnić się, że nic im nie jest. Że ona nie bawiła się z Hawksem, gdy któryś z nich został ranny, lub co gorsza zginął. Keigo mógł ich wszystkich uratować. Nie zrobił tego przez nią, bo poświęcił jej ten czas, który powinien ludziom. Rozumiała już czemu związek z bohaterem jest ciężki. Wiecznie obwinianie się, że zostaje się przełożonym nad dobro innych, mimo że w środku nie czujesz się na tyle godzien by tak było.
Chciała by wszyscy byli cali. By to wszystko okazał się jeden wielki cholerny żart. Wszystko by zniosła, ale nie myśli, że coś takiego stało się z jej winy.
Biegła ile miała sił w nogach, ale szpilki znacznie jej to uniemożliwiały, przez co po chwili się ich pozbyła. Zaczynały zbierać jej się łzy w oczach, uświadamiając sobie jak źle było i co to może oznaczać. Wbieganie na sam szczyt zajęło jej dość długo, ale w końcu się wdrapała na samą górę i ujrzała klasę, All MIghta, Melisse oraz jej ojca. Każdy był w jakiś sposób pokiereszowany, a niektórzy mieli poważne ranni. Kiedy, wszyscy ją zobaczyli, momentalnie nastała cisza, a Hawks który latał u góry posłał jej zawiedzione spojrzenie. Czuła się tu teraz niczym intruz i bardzo szybko to dostrzegła.
- Gdzieś ty była?! - Pierwszy dobiegł do niej Bakugo, który od razu zaczął się drzeć. - My tu walczyliśmy by wszystkich uratować, a ty się gdzieś szlajałaś!
- To... nie tak. - Nie wiedziała co powiedzieć i jak przepraszać.
- A niby jak?! Na początku wszyscy zaczęli się martwić bo ciebie nie było! Nie dawałaś znaku życia i nie odpisywałaś! A kiedy weszli złoczyńcy, byliśmy pewnie, że Ci coś zrobili, bo było to jedyne logiczne wyjaśnienie! A teraz nagle wraca sobie księżniczka, która miała zwyczajnie wszystko w dupie! - Bakugo patrzył na nią z tak wielką pogardą, jak na kogoś, kto nie był warty nawet tak naprawdę niczego. Popatrzyła się dookoła, ale reszta klasy jedynie wbiła wzrok w ziemię.
- Wcale nie miałam, ja po prostu...
- Nie miałaś?! Wziąłem Ciebie i Krishimę ze sobą, ale ty postanowiłaś nas zwyczajnie wystawić i olać! - Tym razem Mayumi poczuła, że chłopak ma rację. Mógł wziąć kogokolwiek i dać tę szansę, by móc zobaczyć tę wyspę jak i wystawę, a wziął ją i Kirishimę. Ona za to odwdzięczyła mu się tym, że zniknęła bez słowa. Poczuła się jak zwyczajna egoistka, która nie myślała o tym jak poczują się jej przyjaciele.
- Gdybym tylko wiedziała, że coś się dzieje to bym od...- mówiąc to prawie płakała.
- A przepraszam jak można było nie zauważyć ataku złoczyńców, braku prądu, zasięgu i głośnych komunikatów?! Masz nas za idiotów?! Jesteś tępa jeśli myślisz, że to łykniemy, ale mam gdzieś co robiłaś. - dokończył Bakugo i dzięki swoim wybuchom odleciał dalej. Nie chciał słuchać w jego mniemaniu kogoś tak żałosnego.
Mimo że Kacchan to kacchan, wiedziała, że go zraniła. Zraniła tak naprawdę wszystkich. Nie tym, że nie walczyła, ale, że dołożyła cegiełki strachu tym, że myśleli, że tej coś się stało.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...