9.Plany na wieczór

286 36 3
                                    

Oderwał swoje usta od moich. Przytulił mnie mocno. W jego objęciach czułam się tak bezpiecznie. Mogłabym tu siedzieć w nieskończoność. Było po prostu cudownie.

-Chyba musimy już wracać do domu. - wyszeptał mi do ucha.

-Nie chce. - powiedziałam i przytuliłam go mocniej. Tak minęło kilka następnych minut.

-Teraz już naprawdę musimy iść. Jest już prawie pierwsza.- powiedział zerkając na zegarek.

Wstałam i w ciszy szłam obok Brenta trzymając go za rękę. Gdy doszliśmy do mojego bloku dotarło do mnie to, że będę musiała się z nim rozstać. Ja nie chcę! Spojrzałam na niego i czekałam, aż coś powie. Postanowiłam nie odzywać się jako pierwsza.

-Podobasz mi się, wiesz? - wyszeptał 

-Wiem. - odparłam. Z powodu zmęczenia nie myślałam za szybko. Dlatego dopiero po chwili dodałam - Ty mi też.

-Nie musisz iść już do domu?- zapytał -Mama się pewnie niepokoi.

Zupełnie o niej zapomniałam. Pewnie się martwi, że gdzieś zginęłam. Może myśli, że ktoś mnie porwał.

-Nie idę nigdzie bez Ciebie. - odparłam z uczuciem, że za chwilą zasnę na stojąco.

-To pójdę z tobą.- po jego słowach poszliśmy schodami do mojego mieszkania. Weszliśmy do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku praktycznie nie przytomna. Nie miałam siły przebrać się w piżamę. Nie miałam siły na nic.

-To ja już pójdę.- powiedział.

-Zostań ze mną. - moje słowa go zaskoczyły. Widocznie myślał, że już zasnęłam, a na jego słowa nikt nie odpowie.

Położył się koło mnie obejmując mnie ramieniem. Ułożyłam głowę na jego piersi unoszącej się w równomiernym oddechu. Zasnęłam bardzo szybko. Gdy się obudziłam była, jak wskazywał zegar, ósma rano. Nie zobaczyłam koło mnie Brenta. Rozejrzałam się po pokoju, nigdzie go nie było. Na pewno wyszedł jak zasnęłam.

Zaspana poczłapałam do łazienki. Odświeżyłam się i przebrałam w inne ubrania. Poszłam do kuchni. Nie mogłam w to uwierzyć, zastałam tam Brenta robiącego naleśniki. Ojej.. Jaki on jest kochany.

-Dzień dobry. Wyspałaś się? - zapytał z uśmiechem na ustach.

-Tak, chyba tak. - odpowiedziałam

-Naleśnika?

-Poproszę. - odparłam - Wiesz czy mama jeszcze śpi? - zapytałam, a chwilę po tym głośne chrapnięcie dobiegło z jej sypialni. - Tak śpi. - odpowiedziałam sobie i zaczęliśmy się śmiać.

Wyjęłam z lodówki jagodowy dżem i postawiłam na stoliku. Podgrzałam także mleko i nalałam do dwóch kubków w narysowane misie. Naleśniki smakowały wybornie. Po śniadaniu wsadziłam talerze i kubki do zmywarki i znów usiadłam przy stoliku. Zaczęłam gapić się na Brenta. Najlepszy znak Stop&Stare jaki w życiu mijałam.

-Nie poszłaś wczoraj na koncert Linkin Park? - przerwał długą chwilę milczenia

-Jest dopiero dzisiaj. Zespół z myślą o fanach zgodził się grać dwa dni pod rząd. - wyjaśniłam

-Specjalnie dla ciebie. - powiedział i przytulił mnie lekko do siebie.

-Tak, a skoro mam podwójny bilet może poszedł byś ze mną?

Po chwili jednak pomyślałam, że raczej ma jakieś plany na wieczór i nie chce mu się chodzić po koncertach innych zespołów. Jest przecież sławny i może bez problemu porozmawiać ze swoimi idolami jeśli takowych ma.

Stop&Stare (Zatrzymaj się i spójrz) ,,OneRepublic fanfiction"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz