Czarne, luźne spodnie opadły na łóżko, a zaraz do nich dołączyła rozciągnięta, biała koszulka.
Beznadzieja, pomyślał Taehyung, patrząc w co się ubrał na dzisiejsze spotkanie z przyjaciółmi. Planowali już od bardzo długiego czasu, ponieważ dawno się nie widzieli. Aktualnie szatyn stał przed lustrem, wpatrując się w swoje odbicie ze skrzywioną miną.
Założył szerokie, kremowe spodnie, które swoją drogą ostatnio stały się jego ulubionymi. Do tego na ramiona zarzucił koszulę w beżowym odcieniu i zapiął w niej wszystkie guziki. Wtedy stwierdził, że jego dzisiejszy ubiór będzie zbyt zwyczajny, więc dobrał na to cienki, szmaragdowy sweter. Ułożył kołnierzyk oraz wyciągnął mankiety spod materiału w zielonym odcieniu, a następnie spoglądawszy w lustro skrzywił się mocno.
Chłopak westchnął, wracając do szafy i stwierdził, że zmieni cały, swój dzisiejszy strój na całkowicie inny.
Tym razem wziął do rąk czarne spodnie, oczywiście szerokie. Nad następnym wyborem nie zastanawiał się zbyt długo, ponieważ jego wzrok szybko padł na prostą, dopasowaną bluzę w kolorze brudnego błękitu, a zaraz potem sięgnął po śnieżnobiałą koszulę.
Ubrał się prędko, czując w duchu, iż to będzie jego najlepszy outfit, który założył w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wcale się nie mylił. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, a kąciki jego ust automatycznie powędrowały wysoko do góry.
Styl Taehyunga wydawał być się mieszanką różnych, ale podobnych do siebie stylów. Mężczyzna przede wszystkim stawiał na komfort oraz wygodę. Bardzo lubił ubierać szerokie ubrania. Jego szafę zajmowały przede wszystkim; spodnie, swetry, koszule oraz berety. Można powiedzieć, iż jego styl współgrał z jego osobowością. Przez to, jak się ubierał można było wyczytać mniej więcej, co preferuje oraz lubi, a także spróbować odgadnąć niektóre cechy jego charakteru.
Oczywiście Taehyung lubił czasami zaszaleć i założyć obcisłe rurki czy koszulkę, a na to skórzaną kurtkę, ale niestety czuł się bardzo niekomfortowo.
Szatyn chorował na pokrzywkę cholinergiczną. To oznacza, iż skóra jest wrażliwa na pot, a sama jego obecność powoduje swędzenie. Naturalnie, że mężczyzna brał leki na złagodzenie objawów, ale nawet najmniejsze wydzielenie potu gdziekolwiek powodowało, że po kilku minutach jego ciało zaczynało niemiłosiernie swędzieć, a on po prostu nienawiedził tego uczucia. Jeszcze fakt, iż w Korei na półkach sklepowych nie ma zbyt dużo dezodorantów lub antyperspirantów jest po prostu dobijający.
W jego sweterkach czy bluzach również szło się spocić, ale Taehyung po pierwsze; był zimorodkiem i bardzo nie lubił, kiedy było mu zimno. Po drugie; mężczyzna czuł się dużo pewniej oraz zwiewnie, kiedy nosił szerokie ubrania.
Właśnie to polecił mu lekarz. Szatyn na początku ubierał się zupełnie inaczej niż teraz, lecz przez swoją chorobę musiał zmienić styl ubioru. Najpierw był temu przeciwny, ale gdy zauważył, że jego skóra nareszcie oddycha i nie poci się tak bardzo, a na dodatek tego wygląda o wiele lepiej — polubił to.
Taehyung z uśmiechem na ustach podszedł do biurka, a następnie otworzył pierwszą szufladę oraz wyciągnął z niej swoją ulubioną pomadkę. Spojrzawszy w okrągłe lusterko postawione przed nim, musnął delikatnie swoje wargi malinowym kolorem.
Popatrzył na zegarek, który wisiał nad drzwiami i głośno wciągnął powietrze, wybałuszając oczy. Zauważył, że prawdopodobnie znów delikatnie się spóźni, dlatego w błyskawicznym tempie, zostawiając szminkę na biurku, podszedł do szafki nocnej, aby odpiąć telefon od ładowarki.
Wyszedł z pokoju, chowając urządzenie do kieszeni, po czym pobiegł do przedpokoju. Nie musiał długo się zastanawiać, które buty powinien ubrać, bo od razu w oczy rzuciły mu się śnieżnobiałe Nike, które idealnie pasowały do jego ubioru. Założył je prędko i zarzucił na ramiona cienką, jeansową kurtkę, ponieważ dzisiejszego wieczoru zapowiadali zimno.
CZYTASZ
Believe Me
Fanfiction〔one shot, taekook〕 Niektórzy ludzie nie wierzą w duchy. Taehyung nie potrafi zrozumieć, jak można bać się czegoś, co nie istnieje. Dlatego takie święto jak Halloween jest dla niego ogromną katorgą, bo nie może znieść ciągłego gadania swojego przyja...