Madara wpatrywał się w Sayuri, a w jego sercu pojawił się gniew. Gdy tylko wysłuchał jej słów to poczuł, że w jego sercu narasta gniew. Co prawda zauważył, że nie miała ona zbyt dużego przywiązania do swojej rodziny, ale nie spodziewał się aż tyle.
I wszystko sprowadza się do tajemnicy jaką Sayuri ukrywa przed nim. Obiecał sobie, że się dowie. Czy to ze swojej ciekawości, czy nie.
Madara westchnął i oparł się o skały.
Chciałby już wrócić do domu.
***
Powrót do kompleksu Uchiha nie był długo. Zważywszy na to, że Sayuri całą drogę siedziała na plecach Madary, gdy ten pędził z całych sił. Czuła się trochę zawstydzona i z jakiegoś powodu jej serce nie mogło przestać bić szybko, a parę razy sprawdzała, czy wszystko z nią w porządku.
Gdy już wrócili dotarła do nich głośna wiadomość, która zszokowała ich oboje.
Ojciec Madary, Uchiha Tajima zginął w bitwie.
Znaczy to, że z automatu najstarszy syn zostaje głową klanu.
Sayuri wiedziała, że nową głową będzie Madara, bo od zawsze był do tego przygotowywany. Jest też również najsilniejszą osobą w klanie Uchiha.
- Wszyscy są teraz zajęci.- Mimemiko podała Sayuri zupę miso.- Madara-sama zostanie nową głową klanu, więc będzie trzeba odprawić rytuał.
- Rytuał?- białowłosa popatrzyła na nią zaciekawiona.
- Tak. Najstarsza osoba w klanie przekazuje wtedy szaty patriarchy klanu, a osoba wybrana składa śluby przed całym klanem. Jest to bardzo ważna uroczystość, więc jest dużo pracy, a konflikty nadal trwają.- My też tam będziemy. Jako słudzy musimy poznać moc nowej głowy klanu.- Sayuri popatrzyła na nią trochę znudzona.
- Robią z tego wielkie halo.
- To bardzo ważne wydarzenie w historii klanu. Dlatego mam nadzieję, że nie zrobisz nic głupiego podczas uroczystości.- Sayuri zaśmiała się sucho i dokończyła swój posiłek.
***
Wszyscy byli zabiegani. Tyle Sayuri mogła stwierdzić na pewno. Ludzie biegali w kółko, czasem krzyczeli w panice. Białowłosa również miała więcej obowiązków niż zwykle, ledwo udało jej się znaleźć czas na drzemkę.
Nie widziała się również z Madarą od czasu, kiedy wrócili do kompleksu. Czuła dziwny smutek, ale nie wiedziała do końca dlaczego.
- Sayuri.- dziewczyna zatrzymała swój chód i odwróciła się, by stanąć twarzą w twarz z Madarą.
- Coś się stało paniczu? Jak widzisz jestem zajęta.- powiedziała zgryźliwie.
- Patrząc na godzinę to teraz udajesz się na swoją drzemkę.- wyraz jego twarzy mówił jak dumny z siebie jest.
- Nawet jeśli to co? Nie powinieneś się uczyć nowych rzeczy, żeby zostać głową klanu?- Madara prychnął pod nosem.
- Powinienem, ale nawet mnie należy się przerwa. Do tego widzę, że moja osobista służka się obija. Zrób mi herbaty i zanieś do mojego gabinetu.- powiedział na odlotne, a Sayuri na niego warknęła.
To miał być jej czas na drzemkę!
Poszła szybko zrobić tą nieszczęsną herbatę i po drodze za żadne skarby nie mogła się pozbyć tego głupiego uśmiechu z twarzy. No, bo to przecież nie tak, że ona tęskniła za Madarą.
- Zrobię mu dwa razy słodszą herbatę niż zwykle.- powiedziała pod nosem i wsypała dosyć dużo cukru do kubka.
Sayuri pomyślała, że pewnie to będzie jedna z ostatnich jej interakcji z Madarą. Zostanie on głową klanu, więc będzie miał dużo obowiązków. Ona sama nigdy nawet nie widziała ojca Madary, ale słyszała, że jest on zajęty. Nie będzie już mogła w ciszy siedzieć w jego gabinecie.
I to z jakiegoś powodu sprawiła, że jej serce strasznie bolało.
Witam
Miałam cholerny zastój weny. Jednak dzisiaj udało mi się coś ze mnie wykrzesać, więc jestem z siebie dumna. W ogóle Sayuri to taka trochę tsundere, jeśli chodzi o jej uczucia. Nie chce się przyznać, że lubi Madarę~
Pozdrawiam Makoto
YOU ARE READING
Helisa Życia || Naruto
FanficUchiha Madara jest utalentowanym przyszłym przywódcą swojego klanu. Podbijając ziemie klanu Hikatokage nie spodziewał się, że wprowadzi to tyle urozmaiceń do jego życia. Do posiadłości przybywa Hikatokage Sayuri, która zająć się ma Madarą. Jednak...