Rozdział 34 - Internat

1.1K 106 77
                                    

Następnego dnia Mayumi obudziła jak zwykle wcześnie rano, zmagając się z bólem głowy spowodowanym emocjami poprzednich dni. Organizm odreagowywał stres, nie mogąc już wytrzymać wiecznego niepokoju i zmartwień. Nie miała jednak jak im zapobiec, gdy pierwsze o czym pomyślała po przebudzeniu, to ojciec i to, że nadal się od siebie oddalają. Wyszedł on już z domu najpewniej. U.A. dalej boryka się z problemami, więc było to naturalne, a jakże bolesne, gdy nie mają czasu nawet by wyjaśnić sobie kłótnie.

Z pesymizmem co do nowego dnia wstała, próbując się ocucić, przemywając twarz pod wodą. Czy sen cokolwiek faktycznie oddziela? Bo jakoś miała poczucie, jakby wczoraj się nadal nie skończyło i te emocje wciąż jej towarzyszą.

Weszła do kuchni, robiąc sobie najzwyklejszą w świecie kawę z mlekiem, chcąc udawać dorosłego, który również udaje, że wszystko ma pod kontrolą. Chyba nikt nie ma tak naprawdę. Świat to teatrzyk tego kto lepiej sprzeda kłamstwo jakim jest idealne życie.

Gdy piła spokojnie kawę w kuchni, zadzwonił jej telefon. Spojrzała na wyświetlacz, Kirishima. Odkąd tylko wrócili non stop pisali, więc w miarę pozbyli się uczuć swoich, przegadując wszystko w tym temacie co tylko mogli. Z drugiej strony, również i dla nich samym była to trauma, do której nie chcieli się przyznać przed samymi sobie i udawali, że nic się nie stało.

- Zgodzili się! - krzyknął jej Eijiro od razu do ucha.

- Ale kto i na co? - zapytał leniwie, jeszcze nie do końca rozbudzona. Jeszcze po kawusi nie była, a dopiero w trakcie. Pomyślała sobie przy okazji, że picie jej na pusty żołądek nie jest zbyt dobrym pomysłem.

- No moi rodzice na internat. - odpowiedział chłopak, jakby oburzony jej pytaniem.

- O czym ty bredzisz? Wracając wczoraj do domu gdzieś upadłeś? - wstała do lodówki, zabierając z niej jedynie jogurt, bo musiała w niej zostawić najpewniej coś dla Keiga.

- Przecież U.A teraz będzie miało internat. Wczoraj wysłali wszystkie dokumenty do rodziców, a dziś twój ojciec z All Mightem jeżdżą po naszych rodzicach i pytają o zgodę. - No tak, to wiele wyjaśniało. Jej ojciec zawiódł się na niej jak nigdy. Nie miał ochoty z nią rozmawiać, ani nawet przebywać w jednym pomieszczeniu. Nic dziwnego, że ona nic nie wie. Wszyscy rodzice tak, jak i też ich dzieci. Nie dziwiła się, że nikt jej nie poinformował. Grupka która wczoraj była na uratowaniu Bakugo, najpewniej przeżywała piekło w domu i nie mieli do tego głów. Za to reszta jakby oddzieliła się od nich wielką kreską, po tym co zrobili. Minie wiele czasu, zanim znów będą klasą z relacji, a nie jedynie numerka.

- No to mój ojciec w mojej kwestii raczej wyboru nie miał, więc też już mogę powiedzieć, że się wyprowadzam razem z tobą. - odpowiedziała i dopiła kawę do końca ze smutkiem patrząc na dno kubka. Został jeszcze jogurt, by mieć jakiekolwiek śniadanie zaliczone na początek dnia.

Skoro dziś wolne, to może wykorzysta go właśnie na pakowanie się? Choć w jeden dzień nie ma szans, że spakuje całe mieszkanie.

Internat... Ciekawy pomysł. Dziwny i tak naprawdę wcale do niej on nie docierał. Nie chciała w końcu wyprowadzać się z tego miejsca. Z pierwszego prawdziwego domu. Jej mózg po prostu nie przyjmował tego, że mogłaby gdzieś indziej mieszkać. Tutaj było zbyt wiele wspomnień związanych z drogą jaką przeszła jej osoba. Jaką wspólnie również z ojcem i wujkiem przeszli. Nie chciała zmieniać tej postaci rzeczy. 

- Wyobrażasz to sobie?! Wszyscy my razem w jednym domu! Bez dorosłych! Teraz to dopiero się zacznie! - Odpowiedział podekscytowany i ożywiony chłopak.

- No tak, mieszkanie z Minetą, kiedy ten będzie miał dostęp do tych samych prysznicy, pralek, toalety i w ogóle do naszych pokoi to spełnienie moich marzeń. - powiedziała z grymasem na twarzy, nieco sceptycznie nastawiona na ten pomysł. Mieszkanie tak wielu osób pod jednym dachem nigdy nie jest dobrym pomysłem, ale zależy wszystko od wykonania tego pomysłu. Każdy pragnie chwili dla siebie, więc jeśli będą mieli pokoje wspólne, po kilka osób, to może być z tym ciężko. Tak samo przecież wiadome było, że z niektórymi dogaduje się ktoś lepiej, a z innymi gorzej, więc prędzej czy później zacznie dochodzić do awantur, gdy każdy przestanie udawać lepszą wersję siebie. Poza domem każdy to robi, ale gdy zmęczony wraca do domu, to wtedy pokazuje prawdziwego siebie. Czeka ich właśnie coś takiego. Przestanie widywania siebie nawzajem mających jakieś hamulce.

Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz