Pov. Kacchan
- Świetnie - wymamrotałem. Nie byłem jakoś bardzo zadowolony z tego faktu, ale trzeba żyć dalej. Swoją drogą mogę wykorzystać tą okazję i trochę podroczyć się z zielonookim.Tak po dłuższym zastanowieniu i wgłębieniu się w swoje myśli ta cała historia zaczęła mnie trochę bawić.
Spojrzałem na brokuła który wydawał się być trochę zawstydzony zaistniałą sytuacją. Do pokoju wbiegła Eri także roześmiana tą sytuacją.
~ no dobra nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem ~ pomyślałem i pociągnołem Deku żebyśmy mogli usiąść na krzesłach. Wciągnęliśmy się w rozmowę ze starszymi i nawet nie zauważyliśmy że dochodzi 20.00.
- Ohh... To już ta godzina? No cóż chyba czas powoli się zbierać - oświadczyła Yumi i wstała z krzesła. Zawołała Eri która oglądała jakąś bajkę w telewizorze. Dziewczynka przybiegła do niej. Widać było że jest śpiąca.
- No cóż. Miło było odwiedzić ciebie i Mitsuki ale na nas już pora. Do zobaczenia za miesiąc - powiedziała i uśmiechnęła się - postaram sie załatwić wam te kluczyki od tych kajdanek ale jesteście na siebie skazani na miesiąc - mówiąc to spojrzała na nas i opuściła dom razem z dzieckiem.
Wróciliśmy do salonu zastanawiając się jak teraz żyć i co robić. Ta stara torba i mama Deku rozmawiały między sobą a ja i krzaczek siedzieliśmy na kanapie czekając na werdykt rodzicielek.
- Ah więc tak - zaczęła moja matka - jako iż jesteście na siebie skazani ustaliłyśmy wraz z Inko że będziecie dzisiaj spać w naszym domu - mówiąc to spojrzała na mnie i dodała - i dla tego że Katsuki na pewno jeszcze się nie spakował na jutrzejszy obóz.
Pov. Deku
Spojrzałem na Kacchana. Patrzył na swoją mamę jakby chciał ją zabić, co oznaczało że to prawda. Uśmiechnąłem się lekko.- Dobra. Pora się zbierać chłopcy - oznajmiła mama Kacchana - dziękuje za zaproszenie Inko - zwróciła się do mojej mamy.
- Ohh ok... tylko wezmę walizkę - przypomniało mi się - Choć Kacchan.
- Po co... A no tak. Dobra idę.
Weszliśmy do mojego pokoju. Podeszliśmy do szafy i wziąłem walizkę. Spojrzałem na blondyna. Był widocznie zdziwiony.
- Co? - zapytałem
- Nic - odpowiedział krótko
- ok...
Wziąłem walizkę. W sumie po dłuższym zastanowieniu stwierdziłem że mogło mu chodzić o to że moja walizka była czarna bez żadnych dodatków i All Mightów. (tak dla jasności - Deku dostał ją w prezencie i osoba która mu ją dawała nie wiedziała że ma on obsesję na punkcie All mightów).
Zeszliśmy na dół. Pożegnałem się z mamą i poszliśmy do domu Bakugou. Dawno tam nie byłem. Ciekawe czy coś sie zmieniło.
Kiedy przekroczyłem próg domu wszystkie szczęśliwe chwile spędzone z moim tymczasowym towarzyszem wróciły. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Idziemy Deku - powiedział Kacchan.
Pov. Kacchan
Poszliśmy z brokułem na górę i weszliśmy do mojego pokoju. Deku wtargał za sobą swoją walizkę i postawił ją przy szafie.- Która godzina? - zapytałem
- yyy.... 21.30 - odpowiedział.
- No to czas się spakować - oznajmiłem a Deku tylko przytaknął.
Podeszliśmy do szafy. Wyciągnąłem walizkę i zacząłem się pakować. Nie było to wygodne ponieważ cały czas musiałem ciągnąć za sobą brokuła. Po około pół godziny byłem już spakowany. Zapiąłem walizkę i gwałtownie położyłem się na dywan przez co Deku runoł na mnie. Na mojej klatce piersiowej leżała właśnie zielona czupryna zielonookiego. Brokuł od razu wstał cały czerwony. Ja także czułem że policzki zaczynają mnie piec więc zakryłem się ręką. Trwałem w tej pozycji kilka sekund po czym wstałem ciągnąc Deku za sobą.
CZYTASZ
Kajdanki ||Bakudeku||
FanfictionBaku wraz z rodzicami udaje się na obiad do rodziny Deku. Wśród nich znajduje się także kuzynka Deku - Eri, która zmieni ich los za pomocą... Lel domyślcie się 💥Jakieś bzdety💥 • w tej książce WSZYSCY KOCHAMY TODOROKIEGO. Zapomnijcie o gwałtach z...