- Co tu robimy? - spytała czarnowłosa, chcąc w końcu wiedzieć o co chodzi jej własnemu ojcu. Przez całą podróż nie wypowiedział ani jednego słowa. Prowadził ją Bóg wie gdzie, gdy ona chciała mieć już po prostu wszystko za sobą. Iść ćwiczyć, a następnie do domu. Czuła, że ojciec nie ma dobrych wieści dla niej, a sam ten wypad ojca i córki dobrze nie ma prawa się skończyć.
Stali teraz na środku boiska, a ojciec zatrzymał się kilka metrów przed nią, odwrócony tyłem w jej stronę. Trwa cisza, jak to miało zawsze miejsce o tak wczesnej porze i tak daleko od jakichkolwiek znaków życia. U.A. Na swoim terenie miało jedynie uczniów i nauczycieli, a ilość hektarów samego terenu szkoły była zbyt wielka, by było duże prawdopodobieństwo spotkania kogokolwiek o tak wczesnej porze.
Mayumi przełknęła głośno ślinę, czując się niczym uczestnik horroru. A zapewnić ma go jej własny ojciec. Osoba, która miała ją chronić. Po to do niego jechała. Po to chciała u niego również być. Naiwnie wierzyła, że wszystko ułoży się, gdy tylko do niego przyjedzie. Miała za swoje.
- Musimy sobie wyjaśnić parę spraw. - odwrócił lekko w jej stronę głowę, tak że Mayumi widziała jedynie połowę jego twarzy. Jednak to co ujrzała spowodowało, że cała zesztywniała. Jej ojciec uśmiechał się do niej z drwiną, a w oczach miał błysk. Taki, dzięki któremu na myśl jedyne co jej przychodziło, to polowanie na ofiarę. Co mu to daje niby teraz? Po tym wszystkim chce ją nastraszyć? To ma być ta rozmowa o której mówił Nezu?
Mayumi stała w bezruchu, niczego nie mówiąc. Również i dlatego, że nie wiedziałaby co. Ma się spytać o co chodzi ojcu? Czemu tak chce z nią coś załatwić? Może ma głupio spytać, czy mogą już wracać? Po prostu patrzyła się na niego i wyczekiwała co zrobi.
Problem rozwiąże się sam. Gdy tylko ojciec w końcu powie w końcu wszystko co miał na sercu, a nie za każdym razem gdy się powstrzymywał. Gdy widział ją słabą i litował się empatią. Pozwalał myśleć, że on ją chce. Wolała już splunięcie na twarz. Do tego w domu była przyzwyczajona. Do upodlenia, do bólu i cierpienia, ale nie do tego, by ktoś dał ciepło, by je potem odebrać. Wolała chłód, by jej palce wiecznie były zimne i nie czuć tego, jak ponownie kostnieją.
- Skoro jesteś na mnie wściekła i masz ochotę mnie rozszarpać, to spokojna rozmowa odpada, bo prędzej czy później skończy się znów kłótnią z której nic nie wyniknie. - odwrócił się teraz już cały do niej, a Mayumi po jego wysoko uniesionych kącikach ust i wręcz rozentuzjazmowanych oczach wiedziała, że cieszył się, że teraz tu są. Taki niepodobny widok był to do ojca. Rzadko kiedy coś wprawiało w nim nastrój ekscytacji i wręcz zabawy.
Kato miała wielką ochotę uciec. Nie miała zamiaru grać w jakieś chore gierki. Zaczęła się cofać do tyłu, co widzący to Aizawa zaśmiał się, znów patrząc na nią jak na ofiarę. Czy było to odpowiednie jak na pedagoga co robił? Z pewnością nie.
- Taka odważna byłaś wcześniej. - Znów się zaśmiał, a Mayumi przeleciały ciarki po plecach. - Podczas normalnej rozmowy i tak będziesz się hamować, tak samo jak ja. Dlatego pomyślałem, że stoczymy pojedynek. Nikt wtedy nie myśli co kogo zaboli, nikt nie ma czasu na wymyślanie kłamstw i nikt nie ma na to również sił. - Było ciemno, gdyż była piąta nad ranem, a dookoła nich wiał mocno wiatr i słychać było kołysanie się koron drzew.
Jakże idealna sceneria i czas. Wręcz z niebywałą precyzją wszystko dobrane i przemyślane. Dokładnie tak, jak pasowałoby na jej ojca. Wszędzie dookoła głucha cisza, jedynie dudnią tu jego słowa, dając im tym większy wydźwięk.
Walczyć z ojcem? Robiła to podczas treningów, ale była również i pewna, że ojciec się hamował w tamtych chwilach i bardziej stawiał na to, co ona może z tego wyciągnąć. Teraz jednak przeczuwała, że nie będzie dawał jej for i nie będzie to mała potyczka, a zwyczajny pojedynek w którym odniesie obrażenia. Potwierdzało to również nastawienie jej ojca, którego zabójczy wzrok cały czas lustrował nastolatkę i analizował każdy, choćby najmniejszy jej ruch.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...