Kiedy zostawiła mnie w moim ,,domu". Wmówiłem sobie, że poszukam odłamka mojego kryształu i wrócę do domu. Nie ma sensu się z ,,nią" zaprzyjaźniać. To tylko ludzie, którzy nie żyją wiecznie.
Zjadłem coś i poszedłem spać. Rano obudził mnie kolejny irytujący dźwięk. Mój budzik. Trochę się natrudziłem, żeby go wyłączyć, ale ważniejsze, że go wyłączyłem. Załatwiłem się w łazience z trudem... nie będę tego opisywać...
Ubrałem coś na siebie i zeszedłem do kuchni. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem a tam znowu ona...
- Hejcia! – popatrzyła się na mnie poszła kilka kroków do przodu i się do mnie odwróciła – Chwila..!? Dlaczego się nie umalowałaś?
- A tak, no ten... - nie wiedziałem co powiedzieć.
- Dobra, nie bój się o to. – zaciągnęła mnie na górę. Siedziałem tak z godzinę.
- Nareszcie wyglądasz jak człowiek. – podała mi lusterko bym mógł się przejrzeć.
- Może być. – zszedłem na dół aby dokończyć posiłek.
Ona podążyła w ślady za mną przyglądając mi się.
- Dziwnie się zachowujesz od wczoraj...
- Nie wiem o co Ci chodzi. – popatrzyłem się na nią bezemocjonalnie.
- Spakowałaś się?
Zakrztusiłem się jedzeniem.
- Co?! Gdzie wyjeżdżamy?!
- No jak to gdzie do szkoły. – powiedziała przez śmiech, ale szybko przestała. – Ty tak z tym na serio?
Udawałem, że tego nie usłyszałem i poszedłem do kuchni. Podążyła za mną.
- Wiem już wszystko!
Popatrzyłem się na nią i przełknąłem ślinę.
- Idziesz na wagary to i ja idę z tobą!!! – rzuciła się i mnie przytuliła.
Szybko wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do galerii.
- Masz szczęście, że mam na co wydać. – zaśmiała się.
Chodziliśmy po sklepach. Kupowała jak szalona. Miała chyba tysiąc ubrań już ze sobą. Dla nudy użyłem mojej mocy i zobaczyłem połowę kryształu. Szybko pobiegłem w tamtym kierunku. Wychyliłem za ściany i był jeden człowiek, który się przyglądał kryształowi podniósł go i zabrał to do jubilera. Zamierzałem już wchodzić, ale ona mnie znalazła.
- Dlaczego nagle pobiegłaś? – spojrzała na sklep – Chyba nie zamierzasz tam czegoś kupić. Drogo jest tam.
- Chciałam tylko popatrzeć. – uśmiechnąłem się.
- No dobra.
Weszliśmy i szybko podszedłem do lady.
- Dzień dobry, czego pani szuka i na jaką okazje? – uśmiechnęła się.
Zahipnotyzowałem ją.
- Wpuść mnie do magazynu.
Zaprowadziła mnie tam.
- I jeszcze jedno poszukaj tego kto wziął mój kryształ.
Kiwnęła głową i odeszła.
Usłyszałem głosy z końca magazynu.
- Możemy dużo na tym zarobić.
- Nie.
Wychyliłem się i na biurku zobaczyłem kryształ.
- Nie wygląda jak zwykły kryształ. Nie dał się nawet oszlifować.
Podszedłem do nich po cichu.
- Ludzie... ludzie... ludzie, jesteście tak cofnięci. – zapaliłem regał i korzystając z ich nie uwagi wziąłem kryształ i uciekłem.
Nagle zabrzmiał alarm. Wyszedłem na zewnątrz i ktoś mnie przytulił.
- Jezu, a już myślałam, że Cię nie znajdę. – odsunęła się od mnie.
- Nic mi nie jest. – uśmiechnąłem się – Wracamy?
- Okej! Nie uwierzysz co sobie kupiłam gdy Cię szukałam...
______________________________________
Z góry przepraszam za błędy :)
Kolejny rozdział... też nie wiem kiedy będzie.
Kolejna raz przepraszam, że tak długo mnie nie było, bo wena mi zniknęła. Teraz coś mnie trochę natchnęło i mam nadzieję że tak będzie przez kilka kolejnych dni :D
CZYTASZ
Odrodzenie
FantasyNie ma nazwy, ponieważ nie wiem jaką dać. Ważniejsza fabuła, prawda? I tyle z opisu :)