ROZDZIAŁ 2

5 1 0
                                    

Kiedy zostawiła mnie w moim ,,domu". Wmówiłem sobie, że poszukam odłamka mojego kryształu i wrócę do domu. Nie ma sensu się z ,,nią" zaprzyjaźniać. To tylko ludzie, którzy nie żyją wiecznie.

Zjadłem coś i poszedłem spać. Rano obudził mnie kolejny irytujący dźwięk. Mój budzik. Trochę się natrudziłem, żeby go wyłączyć, ale ważniejsze, że go wyłączyłem. Załatwiłem się w łazience z trudem... nie będę tego opisywać...

Ubrałem coś na siebie i zeszedłem do kuchni. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem a tam znowu ona...

- Hejcia! – popatrzyła się na mnie poszła kilka kroków do przodu i się do mnie odwróciła – Chwila..!? Dlaczego się nie umalowałaś?

- A tak, no ten... - nie wiedziałem co powiedzieć.

- Dobra, nie bój się o to. – zaciągnęła mnie na górę. Siedziałem tak z godzinę.

- Nareszcie wyglądasz jak człowiek. – podała mi lusterko bym mógł się przejrzeć.

- Może być. – zszedłem na dół aby dokończyć posiłek.

Ona podążyła w ślady za mną przyglądając mi się.

- Dziwnie się zachowujesz od wczoraj...

- Nie wiem o co Ci chodzi. – popatrzyłem się na nią bezemocjonalnie.

- Spakowałaś się?

Zakrztusiłem się jedzeniem.

- Co?! Gdzie wyjeżdżamy?!

- No jak to gdzie do szkoły. – powiedziała przez śmiech, ale szybko przestała. – Ty tak z tym na serio?

Udawałem, że tego nie usłyszałem i poszedłem do kuchni. Podążyła za mną.

- Wiem już wszystko!

Popatrzyłem się na nią i przełknąłem ślinę.

- Idziesz na wagary to i ja idę z tobą!!! – rzuciła się i mnie przytuliła.

Szybko wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do galerii.

- Masz szczęście, że mam na co wydać. – zaśmiała się.



Chodziliśmy po sklepach. Kupowała jak szalona. Miała chyba tysiąc ubrań już ze sobą. Dla nudy użyłem mojej mocy i zobaczyłem połowę kryształu. Szybko pobiegłem w tamtym kierunku. Wychyliłem za ściany i był jeden człowiek, który się przyglądał kryształowi podniósł go i zabrał to do jubilera. Zamierzałem już wchodzić, ale ona mnie znalazła.

- Dlaczego nagle pobiegłaś? – spojrzała na sklep – Chyba nie zamierzasz tam czegoś kupić. Drogo jest tam.

- Chciałam tylko popatrzeć. – uśmiechnąłem się.

- No dobra.

Weszliśmy i szybko podszedłem do lady.

- Dzień dobry, czego pani szuka i na jaką okazje? – uśmiechnęła się.

Zahipnotyzowałem ją.

- Wpuść mnie do magazynu.

Zaprowadziła mnie tam.

- I jeszcze jedno poszukaj tego kto wziął mój kryształ.

Kiwnęła głową i odeszła.

Usłyszałem głosy z końca magazynu.

- Możemy dużo na tym zarobić.

- Nie.

Wychyliłem się i na biurku zobaczyłem kryształ.

- Nie wygląda jak zwykły kryształ. Nie dał się nawet oszlifować.

Podszedłem do nich po cichu.

- Ludzie... ludzie... ludzie, jesteście tak cofnięci. – zapaliłem regał i korzystając z ich nie uwagi wziąłem kryształ i uciekłem.

Nagle zabrzmiał alarm. Wyszedłem na zewnątrz i ktoś mnie przytulił.

- Jezu, a już myślałam, że Cię nie znajdę. – odsunęła się od mnie.

- Nic mi nie jest. – uśmiechnąłem się – Wracamy?

- Okej! Nie uwierzysz co sobie kupiłam gdy Cię szukałam... 


______________________________________

Z góry przepraszam za błędy :) 

Kolejny rozdział... też nie wiem kiedy będzie.

Kolejna raz przepraszam, że tak długo mnie nie było, bo wena mi zniknęła. Teraz coś mnie trochę natchnęło i mam nadzieję że tak będzie przez kilka kolejnych dni :D    

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OdrodzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz