Izuku popatrzył na swoje odbicie w lustrze. Czarne włosy do ramion plątały się wokół jego twarzy, a grzywka zasłoniła całe czoło, od czasu do czasu przykrywając również oczy. Toga użyła na nim również sporych ilości podkładu, by zakryć charakterystyczne piegi, do czego Midoriya nie potrafił przywyknąć. Dziewczyna bardzo skutecznie zmieniła rysy twarzy Izuku w taki sposób, że sam właściciel ciała nie był w stanie dopatrzeć się w sobie niczego znajomego. Duża dawka fluidu oraz pudru drażniła jego skórę i jedynie siłą woli powstrzymywał się, by nie zmyć swojej przykrywki. W końcu za kilka minut mieli rozpocząć misję. Dzień wcześniej Shigaraki powiadomił ich o olimpiadzie w UA, na którą mieli się wybrać jako część widowni, by zdobyć jak najwięcej przydatnych informacji o uczniach, lecz także o bohaterach, którzy przyjdą rekrutować nowych członków do swoich agencji. Midoriya spojrzał po raz kolejny w lustro, tym razem ignorując swoją twarz. Ubrany był w garnitur od Dabi'ego, do którego zdążył się już niezwykle bardzo przywiązać.
Po chwilii usłyszał ciche skrzypnięcie, a w jego drzwiach pojawił się białowłosy mężczyzna ubrany w garnitur, a na nosie miał przyciemniane okulary, do zestawy dostał jeszcze maseczkę, skutecznie zasłaniającą blizny i eleganckimi rękawiczkami.
-Nie wierzę, Dabi w białych włosach!- krzyknął Izuku, próbując powstrzymać nachodzące go salwy śmiechu.
-Jeszcze być się zdziwił- powiedział Dabi pod nosem.- Toga się uparła, że biały mi pasuje, a jak ta kobieta coś postanowi, to nie zmienisz jej zdania- westchnął cicho i opadł ciężko na łóżko.
-Ja też myślę, że ci pasuje! To po prostu twój kolor!
-Za to czarny zdecydowanie nie jest twoim kolorem. Dajmy już spokój tym włosom- powiedział Dabi zirytowany rozmową na ten temat.
-Nie unoś się tak, to tylko włosy. Poza tym, myślę, że ten kolor pomoże nam w wybraniu sobie imion na kilka przyszłych godzin. W końcu lepiej, żeby ludzie nie słyszeli tych prawdziwych. Ty będziesz Shiro, biały, a ja Kuro, czyli czarny! Idealnie się złożyło!- zawołał ucieszony Izuku, chwaląc się w myślach za wspaniałe wybrzmienie ich nowych tożsamości
-Jasne, a teraz idziemy do Kurogiri'ego, niech nas przeniesie w jakieś bezpieczne miejsce i miejmy to już za sobą- powiedział Dabi i wyszedł z pokoju szybkim krokiem.
Midoriya czuł, że Dabi jest nie w humorze, dlatego postanowił nie denerwować go więcej, niż to potrzebne i w miarę możliwości go pocieszyć.
***
Po kilkunastu minutach zajęli miejsca na trybunach, jak najbliżej wyjścia. Nikt ich nie rozpoznał i nie zanosiło się na to, by ktokolwiek pilnował tłumu, który szalał z radości, gdy uczniowie wchodzili na arenę. Większość bohaterów znajdowała się na trybunach, co UA zapewne uznało za wystarczające zabezpieczenie przed złoczyńcami. I mieli rację, tylko głupcy przeprowadzali by tak nierozważny, otwarty atak, jednak małe zwiady to kompletnie inna sprawa.
-Będziesz robił notatki?- zapytał zdziwiony Dabi, gdy dostrzegł mały notes w rękach Midorii.
Izuku speszył się, próbując nieudolnie schować zeszyt za plecami.-Wiesz, to taki...nawyk- powiedział po dłuższym namyśle, pokazując z powrotem swój notes, gdy zorientował się, jak dziecinne jest jego zachowanie.
-Odprawiałeś na nim jakieś rytuały, że taki przypalony?
Pytanie Dabi'ego natychmiastowo zepsuło humor Izuku, gdy ten przypomniał sobie, w jakich okolicznościach żył jeszcze tak niedawno.
-Przyjaciel miał gorszy dzień i mogło go trochę ponieść- odpowiedział szybko Midoriya, próbując uniknąć tematu, jednak w tej samej chwilii, jak na zawołanie, na arenie pojawił się zapowiedziany krótko przez Present Mic'a Katsuki, którego krzyki było wyraźnie słychać na trybunach, a w jego dłoniach pojawiały się spore eksplozje.
CZYTASZ
Mismatched
FanfictionJak wielkiej krzywdy może doznać dziecko, zanim jego wiara zostanie doszcztęnie zniszczona? Granica między tym, co złe, a dobre od początku była ledwo widoczna, jednak wraz z pasmem nieszczęść, zaczęła powoli zanikać, prowadząc Izuku na skraj stabil...