Wstając rano była oszołomiona. Otwierając oczy czuła, jak boli ją głowa, jak mocno nie rozumie co dzieje się dookoła i jak mimo snu, jest zmęczona. Cała noc przepłakana, ale miała wrażenie, że w tym roku jest to już nowa i popieprzona norma. Ile by dała, by świat był cichy. Ile by dała, by nie darł się na nią przy każdej okazji. By nie mącił on ciszy.
Mimo tego wszystkiego, zwlokła się z łóżka, rozczesała się i założyła jedynie strój. Nie bohaterski tylko sportowy, bo przecież jej był teraz u Hatsume. Resztę sobie darowała, w tym także śniadanie. Nie miała na nie ochoty jak i również czuła, że skończyłoby się to dla niej wymiotami, gdyby wpychała go sobie na siłę.
Dziś też musi porozmawiać z ojcem, gdy Keiga nie będzie na telefonie. Nie będzie czekał na to co ona mu napisze, a ona nie napiszę do niego. Musi to wszystko zrobić dziś, a jej żołądek ze stresu tym mocniej się zaciskał i nie chciał niczego przyjmować.
Wyszła z internatu razem z Kirishimą i Bakugo, którzy byli dziś w zaskakująco dobrych humorach. Ten pierwszy cały czas się pytał co jej jest, a ten drugi, mimo że nie powiedział nic, to jednak cały czas kątem oka obserwował ją i słuchał co odpowiada czerwonowłosemu. W końcu jeszcze wczoraj biła się z ojcem, a dziś to. Tak szybko jej życie zaczęło płynąć i sama nie rozumiała przez to do końca co dzieje się dookoła i co dzieje się z nią. Jej wartości przecież potrafiły się zmienić w ciągu godziny.
Kato cały czas odpowiadała, że nic się nie dzieje, tylko ma dziś po prostu gorszy dzień. Była to uogólniając prawda, bo nie czuła się załamana tak jak miała w zwyczaju, gdy coś szło nie po jej myśli. Teraz bardziej czuła się przytłoczona swoim zachowaniem. Mimo wszystko Hawks powiedział, że w miarę ją rozumie i potrzebuje po prostu czasu, a potem do niej wróci. Więc tak naprawdę to była tylko awantura, ale potem będzie jak dawniej. Chyba to właśnie powodowało, że nie była załamana. Wizja tego, że chłopak prędzej czy później wróci, ratowała w miarę dzisiejszy dzień, a może parę najbliższych również. Przy ich pierwszej awanturze, właśnie tego obawiała się najbardziej, że chłopak zniknął z jej życia i już się w nim nie pojawi. To ją przerażało. Lecz teraz sam powiedział, że tak nie będzie.
Jednak jej podejście wskazywało na to, jak mało tak naprawdę zrozumiała z tej sytuacji jak i słów Hawksa oraz ojca. Czy była to w takim razie kwestia kilku chwil, by powtórzyła znów to samo?
Weszła razem z chłopcami do sali kilka minut przed czasem i usiedli w kącie w trójkę. Mayumi oparła się o ramię Kirishimy i próbowała choć na chwilę się zdrzemnąć. Bądź co bądź przez całą wczorajszą misje spała może z pięć godzin, a i tak co chwila się budziła. Była wycieńczona psychicznie i fizycznie. Bitwa z ojcem, leczenie u pielęgniarki, poranne i popołudniowe spotkanie z Hawksem, dowiedzenie się o zabójcy Kasumi czegoś więcej i awantura z Keigiem. Za dużo. Zdecydowanie za dużo na jeden dzień.
- Teraz to w ogóle już przypominasz swojego ojca. - Zaśmiał się Kirishima patrząc na Mayumi której kleiły się oczy. - Mała Aizawa poszła coś późno wczoraj spać. - Droczył się z nią, a ona popatrzyła się na niego z politowaniem.
- Tak właściwie to...
- Możemy porozmawiać? - Stanął nagle znikąd nad nimi wychowawca i popatrzył się wprost na swoją córkę. Miał już dość tego wszystkiego. Już nawet ta przygoda z Bakugo mogła by się skończyć śmiercią, któregoś z uczniów ale i tak by próbował się z nią teraz pogodzić. Była jego córką i mimo, że nie okazywał jej dużo czułości, to kochał ją i oddał by za nią życie.
Przynajmniej tak sobie wmawiał, bo nie wiedział tego. Zawsze był racjonalną osobą, nawet w tak irracjonalnym temacie jakim była miłość. Mógł mówić, że oddałby życie, ale w gruncie rzeczy nawet i tego nie wiadomo, dopóki nie nastanie sposobność do tego. Czy by tak zrobił? Sumując to wszystko — nie wiedział. Czy chciał w to wierzyć? Jak najbardziej. Czy bał się o córkę? Zdecydowanie za mocno niż powinien i dusiło też to ją.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanfictionDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...